Wyprawa rowerowa ratowników górskich „Szlakiem latarni morskich” – w dniach 19.05-27.05.2018

Autor: 
Zbigniew Czyszczoń
latarnia.jpg

Marzenia mają wielką siłę sprawczą. Zwłaszcza te, które od wielu lat mobilizują do działania. Tak było w naszym przypadku. Zaczęło się od kolegi Jacka Malinowskiego (ratownika GOPR z wieloletnim stażem), który rzucił kulkę marzeń do swoich kolegów ratowników, a ta tocząc się i porywając następnych marzycieli, stworzyła lawinę. A lawina jak każdy wie, potrafi pokonać wszelkie przeszkody. I pokonała. Nasza grupa to ludzie gór-ratownicy, którzy spędzili wiele lat swego życia w Sudetach instruując turystów, odnajdując zaginionych, pomagając im i ratując ich zdrowie i życie. Tym razem będąc już w grupie czynnych jeszcze seniorów postanowiliśmy zrealizować marzenia Jacka. Nie musieliśmy niczego udowadniać. Zgodnie ze znaną zasadą, która mówi, że przed chorobami i starością trzeba uciekać, najlepiej na rowerze, postanowiliśmy zostawić na jakiś czas góry i udać się nad Bałtyk właśnie z rowerami. My ratownicy Wałbrzysko-Kłodzkiej Grupy GOPR zwróciliśmy się do zaprzyjaźnionej Grupy Karkonoskiej GOPR z prośbą o przyłączenie do naszej wyprawy. Oddźwięk był natychmiastowy, pozytywny. Najpierw zaczęliśmy planować trasę przejazdu, miejsca noclegowe i koszty. Ostatni punkt był najtrudniejszy, ale spotkaliśmy się z przychylnością wielu osób i instytucji. Nasi sponsorzy to: Zarząd Główny GOPR, Zarząd Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej GOPR, Powiat Kłodzki, Wodociągi Kłodzkie (za wykonanie prac wysokościowych), NEO komputery Kło-dzko, Polgaz – Sebastian Drobek Kłodzko, MZK Polanica Zdrój, Kondycjanet – sklep rowerowy Kłodzko, Termet Świdnica i Urząd Powiatowy Świdnica. Mieliśmy również do dyspozycji samochód służbowy GOPR. Dzięki sponsorom zostaliśmy ubrani w jednakowe stroje z widocznym logo GOPR. Z naszej grupy w wyprawie wzięło udział ośmiu ratowników i taka sama ilość wzięła udział z grupy Karkonoskiej.
Cele jakie założyliśmy na czas wyprawy to: poprawa kondycji, odbycie prelekcji o tematyce górskiej, szczególnie o zachowaniu w górach, promocja numeru alarmowego –zapoznanie z aplikacją „na ratunek”, reklamowanie GOPR, zwiedzanie latarń morskich, uczczenie 100-lecia niepodległości. Wszystkie cele wypełniliśmy w stu procentach. Mieliśmy spotkanie z młodzieżą szkolną i władzami w Rewalu, mieliśmy spotkanie z dziennikarzami TV Szczecin w Świnoujściu, po którym ludzie oglądający program lokalnej telewizji, rozpoznawali nas na trasie. Mieliśmy również spotkanie z dziennikarzami radia Koszalin przy latarni w Niechorzu. Spotkaliśmy się także z ratownikami morskimi
w Kołobrzegu, gdzie mieliśmy okazję sprawdzić możliwości łodzi ratunkowych z silnikami o mocy 180 KW. Odwiedziliśmy ratowników w Łebie, z którymi GOPR ma nawiązaną współpracę. Już na zakończenie wyprawy spotkaliśmy się przy pomniku gen. Hallera w Pucku i pomniku zaślubin z morzem. Zrobiliśmy również pamiątkowe zdjęcie na ławeczce obok innego żołnierza, bliskiego naszej organizacji, bo jej ojca założyciela – generała Mariusza Zaruskiego.
Przejechaliśmy 508 km po duktach leśnych, piaskach i częściowo po ścieżkach rowerowych, z których najlepsze znajdują się w okolicach Rewala, Kołobrzegu i Helu. Przez cały czas trwania wyprawy świeciło nam słońce, a oprócz niewielkich otarć wszyscy dojechaliśmy do celu w dobrej kondycji i zdrowiu. Nasze rowery dostosowały się do nas i również spisywały się na medal, bez żadnej awarii, żadnej gumy.
W wyprawie wzięli udział następujący ratownicy GOPR Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej: Zbyszek Urbanowski, Jacek Malinowski, Zbigniew Czyszczoń, Jan Strama, Tomek Jasiński, Jan Gębarowski, Krzysztof Baldy i członek wspierający Mirosław Bernatowicz.
Z Grupy Karkonoskiej GOPR udział wzięli: Marek Barzak, Zbigniew Górski, Zbigniew Nakielski, Darek Nakielski, Jan Włodarczyk, Waldemar Bartnicki, Karolina Andrzejewska.
Myślę, że zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie dla spotykanych po drodze mieszkańców jak i wczasowiczów z całej polski, czego objawem była chęć zrobienia sobie z nami pamiątkowych zdjęć. Tłumaczeniem był fakt, że niezbyt często można spotkać ratowników GOPR tak daleko od gór.

Wydania: