Niepodległość. Specyfika
Rokrocznie, gdy zbliża się 11 listopada, a wraz z nim Narodowe Święto Niepodległości – ogarniają mnie ambiwalentne uczucia. Mówiąc szczerze jest to istna mieszanka: radości, niepokoju, ciekawości, ekscytacji, zniesmaczenia, rozczarowania i wstydu. Radość, bo to przecież dzień upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 roku, po 123 latach zaborów. Niepokój związany jest z nieodłączną „zadymą”, jaką fundują nam tego dnia tzw. patrioci, hucznie (w sensie dosłownym) obchodzący tę pamiętną datę. Ciekawość wiąże się w sposób ścisły z wcześniej wymienionym niepokojem – czekam, co też wymyślą tego dnia wszelkie ugrupowania z elitą rządzącą na czele. Ekscytacja wywołana jest bezdyskusyjnym podziwem, co do skali wykorzystania Święta Niepodległości do umacniania, jak i budowania swojego zaplecza politycznego przez obecne elity polityczne i promowania (wybicia) się nowych elit politycznych. Zniesmaczenie, rozczarowanie i wstyd pozwolę sobie połączyć w jedno – zastanawiam się, jak dzień, w którym powinna panować ogólnonarodowa radość, przeradza się w dzień brutalnej walki, gdzie zamiast powiewających flag, serwowany jest pokaz prostactwa – obraźliwe słownictwo, wszechobecny huk rac, wyrywane płyty chodnikowe, bójki etc. Wszystkie te obrazki puszczają w świat zachodnie media – tak Polacy świętują!
Dlaczego tak się zachowujemy?
W czym tkwi problem nas – Polaków? W opinii specjalistów – w naszej specyfice.
Każdy naród posiada swoją specyfikę. W opinii amerykańskiego socjologa Lernera, Anglików wyróżnia to, że wszystko uznają za dozwolone poza tym, co jest zabronione. Niemców to, że wszystko traktują jako zabronione, z wyjątkiem tego, co jest dozwolone. Francuzów to, że uważają za dozwolone, nawet to, co jest zabronione. Rosjan zaś to, że wszystko jest zabronione, nawet to, co jest dozwolone. Co zatem wyróżnia Polaków?
W książce Edmunda Lewandowskiego pt. „Pejzaż etniczny Europy”, zamieszczony jest tekst, którego autorem jest prawdopodobnie Aleksander Kamiński, nosi on tytuł: „Charakter narodowy Polaków”. Autor tekstu skupił się na ogólnych cechach narodu polskiego, a następnie przedstawił jego zalety i wady. Do cech typowo polskich zaliczył m.in. umiłowanie wolności, niezależność ducha, męstwo, bohaterstwo. Jako zalety wymienił m.in. odrzucenie obcego jarzma, odnoszenie zwycięstw dzięki odwadze, a nie technice i przewadze liczebnej, podporządkowanie się sprawie, a nie władzy. Do wad zakwalifikował: systematyczny bunt przeciw władzy i warcholstwo, ciągłe rozłamy, secesje polityczne, niestałość charakteru i „mięczakowatość’’, nieumiejętność wykorzystania zwycięstw, brak wytrwałości i bohaterstwa na co dzień, lekceważący stosunek do „mrówczej pracy” i „szarego człowieka’’, patriotyczne „bicie piany’’, powierzchowność i blagę, przesadne zawierzenie Opatrzności, bierną postawę „jakoś to będzie’’.
W książce „Pejzaż etniczny Europy” jest także naukowe opracowanie polskiego charakteru narodowego. Autorem jest Edmund Brzezicki. Według przeprowadzonych przez niego badań, około 25 proc. Polaków to skirtotymicy, a dalsze 30 proc. posiada pewne cechy skirtotymne. Typowy skirtotymik charakteryzuje się trzema podstawowymi znamionami. Pierwsze, ma tzw. słomiany ogień uczuć, który wybucha gwałtownie, jest wielokierunkowy i krótkotrwały. Drugie, przejawia upodobanie do życia z gestem i fantazją. Towarzyszy temu próżność, lekkomyślność, indywidualizm prowadzący do samowoli, brawura i odwaga (zwłaszcza przy widzach). Trzecie, w trudnych sytuacjach wyróżnia go altruistyczna zwartość, wytrwałość i cierpliwość, natomiast w okresach powodzenia – egotyczna beztroska, miękkość, przesadna tkliwość i lekkomyślność. Skirtotymicy to ludzie, którzy mają dużo dobrych chęci i zamiarów, jednak często bujają w obłokach, myślą kategoriami arealnymi i wpadają na fantastyczne pomysły, przy tym są też niewytrwali, a przez to nieskuteczni. Najlepiej sprawdzają się w sytuacjach, w których potrzebna jest szybka orientacja, bogata wyobraźnia i improwizacja.
I to by było tyle…