Magiczne opowieści - cz. 2
Magiczne opowieści to zbiór opowiadań, baśni oraz nowelek o tematyce fantasy. ...Opowiadają o światach wyśnionych, wymyślonych, ale też istniejących w moich marzeniach, w przestrzeni astralnej. Zachęcam do ich przeczytania ...
ze wstępu do książki: - Artur Chabrowski
KWIAT
Za górami i lasami leżała mała wieś. Mieszkali w niej ludzie, którym niczego nie brakowało, ponieważ posiadali niezwykły kwiat. Zapewniał on im wszystko, o czym mogliby pomarzyć. Wieśniacy najbardziej potrzebowali dobrych plonów, szczerych uśmiechów, radości i szczęśliwego życia. Opiekunką kwiatu była starsza kobieta, tak wiekowa jak stary dąb na rozstajach drogi. Miała dwie wnuczki Miję i Moli. Mija – starsza – była bardzo opanowana i nawet nie myślała o psotach. Moli, mimo iż lubiła wygłupiać się, zawsze była miła dla innych.
Dni mijały, dziewczęta dorastały, a babuleńka starzała się nieubłaganie. Razem z nią kwiat tracił blask. Gdy była pewna, że nie może już opiekować się nim, postanowiła zorganizować konkurs na najlepszą Opiekunkę Kwiatu. Zbliżały się święta z okazji ponownego przyjścia wiosny. „Nie byłoby lepszej okazji na ogłoszenie konkursu na Piastunkę niż święto wiosny”, pomyślała babcia i tak zrobiła.
Każdej dziewczynie, która zgłosiła się do rywalizacji, podarowała jedno ziarno i doniczkę z ziemią. Mija i Moli także zdecydowały się wziąć udział. Podczas konkursu dziewczyny śpiewały ładne pieśni, dzięki którym kwiaty powoli wzrastały. Jedna śpiewała o radościach życia codziennego, druga o pracy i związanych z nią obowiązkach i korzyściach, a jeszcze inne o miłości, przyjaźni, szczęściu czy szczerości. Jednak każda, włączając
w to starszą siostrę, myślała o pożytkach, jakie mogły stać się jej udziałem, gdy już zostanie piastunką. Piękno, dobrobyt, długowieczność. Tylko jedna chciała bezinteresownie pomagać innym. Była to Moli.
Każdy kwiat był piękny: jeden fioletowy, inny błękitny, jednego płatki były owalne, innego okrągłe, lecz jeden, jedyny kwiat okazał się szczególny. Mienił się wszystkimi kolorami, inaczej prezentując się oczom poszczególnych mieszkańców wioski. Każdy widział w nim coś innego. Dla Piastunki umierającego Kwiatu był to znak, że ma do czynienia z nowym kwiatem, który będzie strzegł wioski po jej odejściu.
– Każdej z was dałam ziarenko mojego kwiatu, ale tylko jedna osoba potrafiła obudzić w nim moc, jaką miał na samym początku swego istnienia mój kwiat. Ja też wyśpiewałam taki kwiat jak Moli. I to właśnie Moli będzie nową Piastunką Kwiatu. Niewiele mi zostało życia. Żegnajcie – powiedziała babuleńka ze łzami w oczach, po czym rozpłynęła się w powietrzu, a wraz z nią jej kwiat.
Mija bardzo zazdrościła Moli, a ambicję, by zostać Piastunką, zastąpiła zawiścią. Kiedy Moli spała, śpiewała nad jej kwiatem. Do kwiecia wnikała złość, nienawiść, podłość, zawiść, zazdrość oraz niechęć do pracy w polu.
Po obudzeniu się Moli zobaczyła, że kolory wyblakły, wręcz zszarzały. Ludzie z dnia na dzień stawali się bardziej źli i samolubni. Szerzyła się podłość i inne cechy, które wpoiła kwiatu Mija. Moli natomiast zachorowała. Mija, widząc, co się dzieje, uciekła z wioski, w której sąsiad złorzeczył sąsiadowi i dochodziło do rękoczynów. Kwiat coraz bardziej zmieniał barwę, aż w końcu stał się czarny.
Moli postanowiła zniszczyć kwiat. Wiedziała, że wraz z nim umrze i ona, ale myślała tylko o jednym: o ulżeniu mieszkańcom i nawróceniu ich na dobrą drogę, taką, jaką była wcześniej. Spaliła Kwiat i umarła. Kwiat nigdy już nie będzie wpływał na szczęśliwość ludzi z wioski.
Nie wszyscy ludzie stali się na powrót dobrzy. W niektórych zło zagościło na stałe. Od tej pory Wioska podzieliła się na dwie grupy, później znów się wymieszała. I tak ludzie po latach stawali się ani dobrzy, ani źli.
Z wieloma wadami, ale i z wieloma zaletami. A pamięć o dwóch siostrach zamazała się podobnie jak pamięć o krainie szczęśliwości, jaką zapewniał pewien kwiat.