Felieton Jana Pokrywki - Czy istnieje alternatywa wobec UE?

Autor: 
Jan Pokrywka
!jan-pokrywka.jpg

Czy istnieje alternatywa wobec UE?
Politycy obu wiodących obozów twierdzą, że nie. Jednak porozumienie berneńskie pokazuje, że tak. Chodzi o to, że Wielka Brytania i Szwajcaria podpisały „pierwszą w swoim rodzaju” umowę o usługach finansowych. Brytyjski minister finansów powiedział, że jest to sygnał dla wszystkich pozostałych krajów, iż Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej jest otwarta na każdą umowę, zwiększającą wybór i konkurencję. Umożliwia ona firmom z niektórych sektorów usług finansowych, w tym bankowości i zarządzania aktywami, prowadzenie działalności w obu państwach.
Trwają równocześnie negocjacje w sprawie kompleksowej umowy o wolnym handlu między Wielką Brytanią a Szwajcarią w innych obszarach.
Patrząc optymistycznie uznać to można za „światełko w tunelu” dla państw rozważających wyjście z Unii. Pesymistycznie zaś, że dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, gdyż globalni lichwiarze potrzebują bezpiecznej przystani. Szwajcaria tradycyjnie służy temu celowi od wieków. Szwajcaria jest bezpiecznym i stabilnym krajem w środku Europy, gdzie nie grozi przewrót polityczny, ma własną walutę i nie cierpi z powodu terroru Unii Europejskiej, a bezpieczne banki są głównym towarem eksportowym.
A więc nie należy rezygnować z tej możliwości w przyszłości.

Vademecum zwycięstwa
Mamy ostatnio wysyp różnorakich ekspertów dowodzących rzeczy sprzecznych. I tak prof. W. Sadurski powiedział, że konstytucja nie może krępować demokracji, a prof. M. Safian zaś, że prawo nie może krępować państwa. Może było odwrotnie ale to nie istotne, bo ważny jest kierunek wytyczony przez nową władzę, a sprowadzający się do parafrazy kwestii z filmu „Sami swoi”: Konstytucja konstytucją, prawo prawem, sąd sądem, a racja musi być po naszej stronie.
Oczywiście i druga strona sporu ma swoich prawników orzekających inaczej, ale wszystko rozstrzyga to, co trafnie ujął hrabia Fredro: wygraj w polu – wygrasz w sądzie, a co bardziej dyplomatycznie ujął prof. Strzembosz: Konstytucja to świstek papieru jeśli nie stoją za nią ludzie. A przypomnę, że wszystko to głoszą ci sami ludzie, którzy za poprzednich rządów biegali po ulicach wykrzykując; Konstytucja!, Konstytucja!
Krótko mówiąc: obowiązuje już nie prawo, a jedynie kazuistyka mafii prawniczej oraz fakty dokonane. Nie jest to nic nowego. Już za Henryka VIII (tego od 6 żon) jeden z prawników napisał do niego, że otrzymane pieniądze wydał, tylko zapomniał, a dokumenty się gdzieś zawieruszyły, czy ma wystawić opinię za ważnością małżeństwa z Katarzyną Aragońską, czy przeciw.
Tyle tylko, że aby państwo funkcjonowało musi istnieć niezależny ośrodek orzekający, bo w przeciwnym wypadku spory rozstrzygać będą resorty siłowe, bądź ośrodki zagraniczne.

Podmiana znaczeń
Póki co, władza jest jeszcze za słaba aby nas zaorać, ale już zaobserwować można podmianę języka debaty, znaczeń, symboli i postaci. A wszystko po to, aby ograniczyć naszą wolność. Proces ten zresztą trwa już od lat, na co wskazują potencjalne odpowiedzi na następujące pytania:
Czy w ostatnich latach wywłaszcza się ludzi z ich zasobów?
Czy w ostatnich latach wprowadza się społeczeństwo w błąd odnośnie stanu większości spraw?
Czy narzuca się ludziom ustrój niewolniczy, związany np. z tym, czy będą mieli jakieś prawa i przywileje, jeśli spełnią narzucane im wymagania (np. paszport kowidowy).
Czy niweluje się prawa, które ludziom zawsze przysługiwały?
Aby prawidłowo na nie odpowiedzieć trzeba zrozumieć, że „[...]fałszywe słowa, fałszywe nazwy zawierają w sobie truciznę, której połknięcie częściowo paraliżuje nam rozum. Odrobinkę. W przypadku połknięcia większej ilości kłamstw paraliżuje bardziej. Trudniej nam się myśli, trudniej dokonuje analiz, jesteśmy bardziej podatni na manipulacje, a kolejne trucizny zatruwają nam nie tylko rozum, ale serca i dusze. […] Świadoma i inteligentna manipulacja zorganizowanymi zwyczajami i opiniami mas jest ważnym elementem społeczeństwa demokratycznego. Ci, którzy manipulują tym niewidzialnym mechanizmem społecznym, tworzą niewidzialny rząd, który jest prawdziwą siłą rządzącą naszym krajem. Jesteśmy rządzeni, nasze umysły kształtowane, gusta formowane, a idee sugerowane, głównie przez ludzi, o których nigdy nie słyszeliśmy. To oni pociągają za sznurki, które kontrolują umysły opinii publicznej[…]” - napisał prof. Ryszard Zajączkowski

EMA o szczepionkach
Niewiele z naszych mediów można się dowiedzieć, że na konferencji prasowej w Parlamencie UE ogłoszono odpowiedź Europejskiej Agencji Leków (EMA) na pytania dotyczące szczepionek przeciw Covid-19. EMA przyznała, że szczepionki te nigdy nie zostały zatwierdzone do kontroli lub ograniczania infekcji, co więcej, nawet zwiększyły prawdopodobieństwo infekcji u osób zaszczepionych, a EMA spodziewała się skutków ubocznych i chorób poszczepiennych. Na swoją obronę EMA podkreśla, że udzieliła jedynie zgody na dopuszczenie do obrotu szczepionek przeciwko koronawirusowi w celu “indywidualnej immunizacji”, a nie w celu zwalczania i ograniczania infekcji w ogóle.
Jednocześnie wskazała na potrzebę rejestrowania możliwych skutków ubocznych.
Naukowiec farmaceutyczny i działacz na rzecz praw człowieka Willem Engel argumentował, że skoro wiadomo, iż szczepionki mRNA były zanieczyszczone plazmidowym DNA, to technicznie powinny być traktowane jako “organizmy zmodyfikowane genetycznie” (GMO). Oznacza to, że każda innowacja zawierająca techniki inżynierii genetycznej byłaby równoważna z GMO.
U nas temat ten został przykryty wyborami i późniejszymi harcami polityków, przy jednoczesnej kampanii na rzecz szczepień na nową odmianę wirusa. Niewiele też się mówi, przynajmniej w mediach głównego nurtu, o częstych, a niespotykanych wcześniej na taką skalę przypadkach nagłej śmierci u ludzi młodych.

Wydania: