Trzydziestka
Inteligent lub uważający się za inteligenta osobnik o ambicjach politycznych przejawia często skłonność bardzo groźną. Chce żyć z władzy, tak jak fabrykant żyje z fabryki. Ziemianin zaś z gleby. Łatwo mu przychodzi rola społecznej jemioły” - Paweł Jasienica „Rzeczpospolita Obojga Narodów”... Patrz Pan - to JUŻ BYŁO? Ano było, było. Nawet nie musiało się wracać, bo nigdzie nie odeszło! Było ciągle, no może poza krótkim okresem krótkiego 30. lecia, które właśnie obchodziliśmy.
Był u mnie Janusz Laska by mu coś opowiedzieć o sobie z tamtego okresu. Opowiedziałem mu jakieś fakty, które pamiętam, zdając sobie sprawę, że to nie to, że to emocje były ważniejsze. Tyle pozytywnych emocji nigdy nie doznałem. Na pewno nie tylko ja - robotnik. Inteligenci również przestali być „społecznymi jemiołami”. Niektórzy. Niektórzy przycichli, położyli uszy po sobie. Wyczekiwali. Doczekali się rychło. 13 grudnia generał ściągnął kagańce i spuścił ze smyczy. Towarzystwo (nie tylko towarzysze) wróciło do roli „jemioły”. Bardzo skutecznie. Popatrz wokół kto się uwłaszczył na państwowym i społecznym majątku? Co? - powiesz mi, że to nie są „aparatczycy” różnej maści? Znajdują się tam również byli działacze „Solidarności” - tak, tacy, którzy już jak przyszli to byli ICH, lub którzy doszli do wniosku, że lepiej być „jemiołą” - zwłaszcza, że skrzętnie im podsuwano przeróżne możliwości żerowania.
„Moi koledzy poszli w biznesy, bo przestał kochać ich naród, a ja zostałem sam, sam z gitarą” - śpiewa zespół „Pod Budą”. Nie mam gitary (żałuję), ale też nie do końca jestem sam, czego doświadczam codziennie.
Taka to moja refleksja na te TRZYDZIESTE urodziny „Pani S”. W każdym razie ja tam niczego nie żałuję, aczkolwiek niekiedy zwyczajnie po ludzku szlag mnie trafia.