Podróże bliskie i dalekie
Magiczne miejsca, magiczne chwile...
Przeczytałam o tym miejscu na blogu koleżanki mieszkającej aż w Szczecinie… i zapragnęłam wypić pyszną kawę, którą bardzo mocno zachwalała.
Wybieraliśmy się w tym celu do Nowej Rudy aż od połowy sierpnia, zawsze coś przeszkadzało. W końcu dotarliśmy w jedną z wrześniowych sobót – zupełnie niespodziewanie, ponieważ pogoda raczej nie sprzyjała wycieczkom.
Do tej pory przejeżdżaliśmy tylko przez Nową Rudę w drodze do Wałbrzycha, ja byłam kilka lat temu w kopalni ze szkolnymi dziećmi. Miasto jest naprawdę piękne, odnowione. Byłam pod ogromnym wrażeniem przemiłej pani w Informacji Turystycznej...
Wambierzyce ... po raz kolejny...
Podczas marcowych poszukiwań strusiego jaja zatrzymaliśmy się na chwil parę w Wambierzycach. Nie po raz pierwszy zresztą. Piękna bazylika pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny wielokrotnie już była celem naszych wycieczek. Uznawana jest ona za jeden z największych zabytków barokowych na Ziemi Kłodzkiej.
Początki kultu Maryjnego w Wambierzycach sięgają XIII wieku i wiążą się
z historią niewidomego Jana z Raszewa, który odzyskał wzrok, modląc się przed figurką Maryi. Do miejsca tego zaczęli napływać pielgrzymi, więc u stóp drzewa, na którym umieszczona była figurka, wybudowano...
Wizyta we wrocławskim ZOO
Jeszcze w ubiegłym roku pojechaliśmy odwiedzić wrocławskie ZOO. Wyjazd był spontaniczny i wiązał się ze spotkaniem rodzinnym. W ogrodzie ostatni dzień promocyjnych biletów wstępu
– 3 zł... Koszmar! Mam alergię na przewalające się bezmyślnie tłumy, pukające jaszczurkom w szyby i błyskające zwierzętom fleszem w oczy tam, gdzie jest to zabronione. Wolę zapłacić za bilety 2 x 25 zł i pospacerować po ZOO w ciszy i spokoju...
Mimo wszystko jednak wyjazd był bardzo udany. Pogoda dopisała – było słonecznie, chociaż chłodno. ZOO zmienia się na korzyść – zwierzęta mają coraz lepsze warunki. Można...
W Warszawie...
Na przełomie września i października ubiegłego roku, przy okazji warsztatów CEO „Kulthurra!”, miałam okazję po raz pierwszy odwiedzić naszą stolicę. Niewiele udało się zobaczyć – dni były w całości wypełnione zajęciami. Na szczęście były wśród nich także niezwykle inspirujące i ciekawe warsztaty fotograficzne – ich czas udało się wykorzystać podwójnie – aby wykonać projektowe zadania, a przy okazji pstryknąć też kilka prywatnych fotek w samym centrum. Podczas ostatniego dnia pozwoliłam sobie na małe wagary. Nie poszłam na zajęcia teatralne, ale w zamian udałam się metrem pod Pałac Kultury i...
Biegiem przez bitwę...
Dlaczego tak nagle i niespodziewanie znalazłam się w sierpniu ubiegłego roku w Częstochowie? Niektórzy wiedzą pewnie, że jestem maniaczką robótek ręcznych. Szczególnie wyróżniam haft krzyżykowy i wszystkie sprawy z nim związane. Z wielką uwagą śledziłam postępy w wyszywaniu największego haftowanego krzyżykami obrazu na świecie – „Bitwy pod Grunwaldem”. Praca była prezentowana w wielu miejscach, zbyt jednak daleko, bym mogła udać się i zobaczyć ją na własne oczy. W końcu – właśnie w sierpniu 2011 roku – zawitała do Częstochowy. To już „tylko” 200 km, więc najbliższy z dystansów do pokonania…...
W Częstochowie...
W ostatnich dniach sierpnia bardzo spontanicznie i tylko na kilka godzin udało nam się odwiedzić Częstochowę. Zatrzymaliśmy się na chwil parę na Jasnej Górze. I muszę stwierdzić, że tylko ta dość późna pora pozwoliła nam faktycznie tam się zatrzymać – z ledwością znaleźliśmy miejsce na parkingu, w dzień byłoby to chyba niewykonalne... Pomimo wieczoru ludzi wszędzie było naprawdę dużo, nie było jednak przytłaczającego tłoku.
Na Jasnej Górze byłam do tej pory tylko raz, w dzieciństwie (wczesna szkoła podstawowa) i – jak prawie zawsze – wyjazd ten był dla mnie rozczarowaniem – wyrosłam przecież...
Szlakiem wiatraków (3)
Dziś już ostatni wiatrak widziany podczas naszej lipcowej wycieczki. Jego ruiny znajdują się w Budzowie, niedaleko Srebrnej Góry.
Znaleźliśmy go właściwie przez przypadek. Planowaliśmy wracać z Budzowa do domu przez Ząbkowice, główną drogą – dłuższą, ale lepszą. Budzów jest wioską dość długą i przejechaliśmy ją całą, w zasadzie już bez nadziei na znalezienie wiatraka. Zwątpiliśmy w to całkowicie, gdy wyjechaliśmy na drogę do Srebrnej Góry. I wtedy postanowiłam wracać inną drogą – przez wioski. I właśnie tam – widoczny z drogi na Braszowice – stał sobie nasz wiatrak!
Jest to także ruina...
Szlakiem wiatraków... -2
Drugi odnaleziony przez nas w powiecie ząbkowickim wiatrak znajduje się w wiosce Krzelków. Ruiny można zobaczyć na polach za budynkami, przy wjeździe do wioski od strony Ziębic. O samym obiekcie jest bardzo mało danych, nie wiadomo, kiedy został wybudowany. Jest on w najgorszym stanie ze wszystkich trzech wiatraków widzianych przez nas tego dnia. Podejrzewam, że gdybyśmy wjechali do wioski od innej strony, mielibyśmy kłopot z jego odnalezieniem.
Szlakiem wiatraków .... - 1
Jaki wariat jedzie prawie 100 km, aby zobaczyć kupę gruzu? Tylko ja, czy ktoś jeszcze jest do tego zdolny? Z tą kupa gruzu to przesada, ale we wtorek 19 lipca bieżącego roku przejechaliśmy sporo kilometrów, aby zobaczyć – i sfotografować – pozostałości wiatraków holenderskich w powiecie ząbkowickim. W swoich poszukiwaniach kierowałam się wskazówkami ze świetnej strony: http://wiatraki1.home.pl/wiatraki/index.php
Moja sympatia do wiatraków trwa właściwie od dzieciństwa, kiedy to – podczas wizyt w Łuszczanowie – chodziliśmy na spacery w pola, koło wielkiego, zniszczonego wiatraka... To był...
Podróże po Wielkopolsce - 13 ost.: Poznań
Kulminacją naszych podróży po Wielkopolsce stał się Poznań. Ta historyczna stolica Wielkopolski, położona w środkowej części województwa, w dolinie rzeki Warty, jest obecnie ośrodkiem akademickim, naukowym i kulturalnym, a zarazem centrum przemysłu, handlu, logistyki i turystyki. Znany jest chyba każdemu jako miejsce organizowania Międzynarodowych Targów Poznańskich – największej i najstarszej imprezy tego typu w Polsce.
Podczas tegorocznej wizyty zostawiliśmy samochód w Centrum Handlu, Sztuki i Biznesu „Stary Browar” – uznanym w 2008 za najlepsze centrum handlowe na świecie. Położone ono...
Podróże po Wielkopolsce - 12: Kórnik
Początki zamku w Kórniku pod Poznaniem sięgają średniowiecza. Była to wtedy obronna budowla otoczona fosą, a dostęp do niej możliwy był przez most zwodzony oraz spuszczaną okutą kratę. Pozostałością z tych lat są już dziś tylko stare mury i piwnice, ponieważ w połowie wieku XVI zamek przeszedł rozbudowę, w trakcie której zwiększono jego funkcje obronne. Dwa wieki później, za sprawą Teofili z Działyńskich, średniowieczny zamek przeobraził się w barkowy pałac. Jego obecny neogotycki wygląd jest rezultatem działań Tytusa Działyńskiego.
Na obejrzenie zamku w Kórniku zawsze miałam ochotę, tym...
Podróże po Wielkopolsce (11) - Tarce
Tarce to wieś położona przy drodze Jarocin – Konin. Jej pierwotna nazwa – Tarszice – funkcjonowała do XVII/XVIII wieku. Od 1866 roku wieś była własnością rodziny Ostrorogów – Gorzeńskich, później – Skarżyńskich.
W parku można podziwiać eklektyczny pałac z 1887 roku.
Po raz pierwszy trafiłam do Tarc na początku lat 90. Szliśmy tam wtedy z Łusz-czanowa na piechotę (sporo kilometrów), zbierając grzyby w przydrożnym lesie. Pałac był wtedy mocno zaniedbany. Obecnie jest własnością prywatną – został odremontowany i zamieniony w hotel.
Podróże po Wielkopolsce (10) - Żerków
Żerków to też jedno z miast Wielkopolski, miasteczek właściwie – odwiedzanych przez nas z ogromnym sentymentem. Położone 10 kilometrów od Jarocina, liczy sobie niewiele ponad 2 tysiące mieszkańców i uważane jest za turystyczną perełkę Wielkopolski – stanowi centrum tzw. Szwajcarii Żerkowskiej.
W 2007 roku zrobiłam sobie dość duży spacer „wspomnieniowy” – rynek, barokowy kościół, cmentarz (pięknie położony na wzgórzu), wieża przekaźnikowa... Tym razem byliśmy tylko kilka chwil na rynku. Zachwycają mnie okalające go małe domki. Z dzieciństwa zapamiętałam, że jeden z domów w Żerkowie ozdabiany...
Podróże po Wielkopolsce (9): Brzostków
Po krótkim wypoczynku w Śmiełowie – przy pysznej zupce gulaszowej i kawce – pojechaliśmy do Brzóstkowa.
Brzóstków (lub Brzostków) to wieś w powiecie jarocińskim, położona w gminie Żerków, niedaleko Śmiełowa.
Jednym z piękniejszych zabytków tego miejsca jest kościół św. Jana Chrzciciela, wybudowany w latach 1839-40 w stylu klasycystycznym. Jego charakterystycznym elementem jest ośmiokolumnowy, wysoki portyk i wieża w fasadzie zachodniej. Wnętrze ma wystrój klasycystyczny, zwraca tam uwagę barokowa rzeźba św. Jana Chrzciciela z końca XVIII wieku oraz obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem w typie...
Podróżę po Wielkopolsce (8) - Śmiełów
Po przeprawie promem przez Wartę udaliśmy się do Śmiełowa. Jest to wioska w gminie Żerków, oddalona o 19 km od Jarocina, nad rzeka Lutynią. Znana jest przede wszystkim z Muzeum Adam Mickiewicza, które mieści się w pięknym, klasycystycznym pałacu. Latem 1831 roku przebywał tam Adam Mickiewicz – do wydarzenia tego nawiązał w swoim utworze „Czaty śmiełowskie” Jacek Kaczmarski. W miejscowości tej nakręcono też wiele scen do filmu „Wilczyca” z 1982 roku.
W Śmiełowskim muzeum zgromadzone są obrazy, rzeźby i przedmioty związane z Adamem Mickiewiczem. Tym razem do samego muzeum nie wchodziliśmy....
Podróż po Wielkopolsce (7) - Czeszewo i Pogorzelica
Czeszewo to mała wioska niedaleko Orzechowa w gminie Miłosław. Położona jest na terenie Żerkowsko – Czeszewskiego Parku Krajobrazowego, na prawym brzegu Warty. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi już z połowy XIII wieku, kiedy to wioska była posiadłością książęcą. Obecnie prowadzone są tu działania związane z odkryciem źródeł leczniczych wód termalnych.
Jednym z zabytków wioski jest wspaniały drewniany kościół św. Mikołaja. Wznosi się on w centrum wsi, zbudowany został w 1792 r. z fundacji Antoniego Jabłonowskiego. Jest to budynek o konstrukcji zrębowej, kryty gontowym dachem, nad...
Podróże po Wielkopolsce (6) - Wilkowyja
Wilkowyja (w odróżnieniu od słynnych Wilkowyj z serialu „Ranczo”) to wieś sołecka w powiecie jarocińskim, położona pomiędzy Jarocinem a Łuszczanowem. Związana od wielu lat z naszą rodziną, gdyż właśnie na wilkowyjskim cmentarzu pochowani się dziadkowie Mamy (ze strony Babci) oraz Ciocia Kazia, na której pogrzebie byliśmy w grudniu ubiegłego roku.
Cmentarz położony jest niedaleko neogotyckiego kościoła pw. św. Wojciecha z 1855 roku.
Tym razem, oprócz odwiedzenia grobów, znaleźliśmy też młyn nad Lutynią, opisany przez Jarosława Iwaszkiewicza w jednym z jego opowiadań. Młyn jest obecnie...
Podróże po Wielkopolsce - 5: Jarocin
Jarocin to miasto znane głównie z festiwali rockowych. Mogę się pochwalić, że na początku lat 90-tych udało mi się nawet przez chwil parę na takim festiwalu być. I to dość blisko sceny. Tym razem jednak poprzestaliśmy na spacerze po rynku i zakupach.
Szczególnie podoba mi się właśnie jarociński rynek z niskim, zawsze pięknie ukwieconym ratuszem z przełomu XVIII i XIX wieku. Niedaleko podziwiać można kościół parafialny pw. Św. Marcina.
Ponieważ w tym roku udało mi się odwiedzić Jarocin aż dwa razy – podczas tej drugiej, sierpniowej wizyty, sfotografowałam najnowszą ciekawostkę miasta. Jest to...
Podróże po Wielkopolsce - 4: Radlin
Każdy nasz wyjazd do Łuszczanowa nierozerwalnie wiąże się z wizytą w Radlinie. Jest to wieś sołecka położona niedaleko Jarocina.
Miejsce to jest dla naszej rodziny tak ważne, ponieważ to właśnie tu – w domku dróżnika nad torami, tzw. „budce” (a nie w szpitalu) – urodziła się Mama. Tam też przyjeżdżała na wakacje i wychowywała się jako dziecko. Z miejscem tym wiąże się wiele wspomnień.
Gdy ja byłam dzieckiem, jeździłam tam z Nią i odwiedzałam „budkę” podczas każdej wizyty w Stęgoszy (rodzinna wieś Dziadka). W domku nad torami zamieszkali później inni ludzie. Cztery lata temu odwiedzałam te...
Podróże po Wielkopolsce - 3: Łuszczanów
Głównym celem naszego pobytu w Wielkopolsce, a zarazem bazą wypadową do okolicznych miejscowości, był Łuszczanów. Jest to duża wieś sołecka, położona około 10 km od Jarocina, nad rzeczką Brodal – prawym dopływem Lutyni. Graniczy z Wilkowyją, Kadziakiem i Lisewem. Liczy około 870 mieszkańców. Nazwa wioski należy do patronimicznych – pochodzi od imienia lub przydomka któregoś z osadników. Wieś jest typową ulicówką położoną w podłużnej dolinie.
Podczas naszych przyjazdów do Łuszczanowa zawsze chodziliśmy na spacery do wiatraka. Stał on wtedy w znacznym oddaleniu od wsi, między polami i stanowił...
Z wizytą w Wielkopolsce - 2: Koźmin
Koźmin był kolejnym miastem, w którym zatrzymaliśmy się w drodze do Jarocina. Podczas poprzednich przejazdów przez miasto zauważyłam urokliwy ryneczek i piękny pomnik, które koniecznie chciałam uwiecznić na zdjęciach. Ponieważ robienie przerw w podróży jest ze wszech miar wskazane ze względu na bezpieczeństwo, mogłam wreszcie sfotografować urokliwe miejsca tego miasteczka.
Koźmin Wielkopolski leży na trasie Wrocław – Jarocin, około 15 km za Krotoszynem, nad rzeką Orlą. „Stary Rynek wraz z otaczającymi go uliczkami – objęty jest ścisłą ochroną konserwatorską. Staromiejska część Koźmina Wlkp....
Z wizytą w Wielkopolsce - 1: Zduny
Zduny to małe miasteczko w Wielkopolsce. Leży na trasie Wrocław – Jarocin, około 7km przed Krotoszynem.
Gdy po raz pierwszy jechałam do Jarocina samochodem – w roku 1999 – zauroczył mnie bajkowy ratusz na małym, malowniczym ryneczku. Podróż powtórzyłam w roku 2007 – wtedy zatrzymaliśmy się tam, aby sfotografować to urokliwe miejsce po raz pierwszy. Odtąd zawsze wykorzystuję okazję, by utrwalić je na zdjęciu. Tym razem także zatrzymaliśmy się pod tym wspaniałym ratuszem, aby odpocząć i zrobić kilka zdjęć:
Ratusz pochodzi z 1684 roku, w XIX wieku został rozbudowany. Wymurowano go z cegły, z ...
Jezioro Otmuchowskie
Wracając z Lata Kwiatów, zatrzymaliśmy się w Ściborzu, aby podziwiać w pełnej krasie Jezioro Otmuchowskie. Wybudowane ono zostało w okresie międzywojennym (uroczyście oddane do użytku 17 czerwca 1933 roku) jako zbiornik retencyjny o powierzchni ponad 20 km2 na Nysie Kłodzkiej. Obecnie pełni także funkcję turystyczną – dysponuje doskonałymi warunkami do uprawiania sportów wodnych. Na jego obrzeżach położone są liczne ośrodki turystyczne, stanowiące atrakcyjną bazę wypoczynkową dla turystów. Dają one możliwość biernego i czynnego wypoczynku, oferując sporty wodne, rybołówstwo, myślistwo,...
I znowu kwiatowo w Otmuchowie
Czwarty już raz – po rocznej przerwie – gościłam na wielkiej, cyklicznej imprezie w Otmuchowie – XXXIX Lecie Kwiatów. Odbywa się ona tradycyjnie w pierwszy weekend lipca, a jej główną atrakcją są wystawy kwiatów zlokalizowane w pięknych wnętrzach otmuchowskiego zamku. Wystawom towarzyszą koncerty na scenie koło ratusza oraz stoiska rzemieślnicze na przyległych ulicach.
Tak jak w latach ubiegłych miałam okazję podziwiać wspaniałe kompozycje kwiatów ciętych, malowanych na jedwabiu, ceramicznych oraz „kwiatów ziemi”, czyli wspaniałych minerałów. Na terenach przyzamkowych rozłożyli swe stoiska...
Na festynie w Boguszynie
W niedzielę 19 czerwca miałam okazję bawić się na festynie rodzinnym w niedalekiej wiosce Boguszyn. Były tańce i śpiewy – wystąpił rewelacyjny zespół Podzamek Boys! Licytowano ciasto w kształcie zamku – było ono celem Kłodzkiego Bractwa Rycerskiego, ale i ja miałam swój mały udział w licytacji. Dzięki zaangażowaniu członków i przyjaciół Kłodzkie Bractwo Rycerskie zdobyło zamek w Boguszynie!
Posileni pysznym ciastem rycerze mogli dać wszystkim zgromadzonym wspaniały pokaz – były walki, tańce i konkursy. Wszyscy bawili się wspaniale.
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna ›
- ostatnia »