Za co pochwalasz a za co ganisz swoją władzę samorządową?
Pytanie sondażowe nr 220 brzmiało: Jakie jest Twoje największe osiągnięcie w ciągu ostatnich paru lat? Tym razem nie będzie „procentów” tylko „opisówka: Zacznijmy od tego, że niektórym trudno było znaleźć odpowiedź na „już: - czyli rewelacji nie było. Sporo respondentów odpowiedział: że tak naprawdę to nic szczególnego się w ostatnich latach w ich życiu nie przydarzyło (to 1/5 respondentów - sondaż przeprowadzamy na grupie 116 osób). A teraz przejdźmy do poszczególnych przypadków: jestem dumna z syna/córki, ukochanej wnuczki/wnuczka, będę miała dziecko, wychowałam 3. synów „na ludzi”, syna ożeniłam, córkę wydałam za mąż, jestem w ciąży, mam dobrze płatną pracę w swoim zawodzie, awansowałam, wróciłem do pracy - do świetnego towarzystwa, no i sporo sukcesów edukacyjnych: dostałam się na studia, ukończyłam studia, mam maturę, no i bytowe: kupiłam mieszkanie, skończyłem „budowę chałupy”, bez dwóch zdań - budowa domu, przeprowadzka do własnego domu. No i sprawy firmowe: utrzymałem firmę, nie brałem kredytów, rozbudowa firmy. A także: skończyłem z nałogiem, schudłam o kilkanaście kilo, nadal chodzę po górach, wyleczyłam chorobę, teraz mam „wycieczki życia”, marzenia zrealizowałam - ale jakie? - nie powiem, poznałam nieodpowiedniego (?) mężczyznę, zakochałem się, odkochałam się, Ciekawe również i takie odpowiedzi: uzyskałem licencjat sędziego piłki nożnej, dostałam srebrną odznakę działkowca. I na zakończenie: osiągnięciem jest to, że się trzymam, jestem zadowolona z życia, nie obniżyłam stopy życiowej. Także - że zdałam prawo jazdy (za 4. razem), kupiłem samochód...