O Kłodzku z radnym Zdzisławem Dudą
- Radnym miasta Kłodzka jesteś już 3. kadencję. Co się teraz dzieje w Radzie Miejskiej Kłodzka. Jak układa się współpraca z burmistrzem Bogusławem Szpytmą i jego zastępcami?
- W Radzie Miejskiej Kłodzka po tych wyborach doszło do dziwnych rzeczy. Po raz pierwszy w historii samorządu opozycja nie ma swoich przedstawicieli w Prezydium Rady, tak jak i w komisjach stałych, szczególnie w Komisji Rewizyjnej. Tak naprawdę uniemożliwia się pracę radnych opozycyjnych w komisjach programowych choćby byli fachowcami i ludźmi kompetentnymi.
- Jaki jest teraz skład Rady?
- 7. członków ma Platforma Obywatelska, 2. członków Kłodzki Komitet Obywatelski, po 4. mają Prawo i Sprawiedliwość oraz K.W. Szpytmy, po 2. członków PSL i „Dolny Śląsk XXI”. W wyniku zawarcia koalicji PiS, PSL, K.W. Szpytmy i „Dolny Śląsk XXI” powstała 12. osobowa koalicja. W opozycji pozostaje 7. radnych z P.O. i 1 radny z KKO. Jeden radny jest „niezależny” i stoi „okrakiem” (jak ja kiedyś). Przewodniczącym Rady został znów p. Piotr Brzostowicz z PSL, wiceprzewodniczącymi: pp. Grzegorz Muskała z PiS i Adam Kowalski z „Śląsk XXI”. Nasz kandydat - Celina Włodarczyk” - nie otrzymała wymaganej ilości głosów. Tak nie dzieje się nawet w Sejmie RP. Zupełny brak kultury politycznej. Nie rozumiem dlaczego tak jest - wydawałoby się, że mądrzy ludzie - lekarze, nauczyciele - a tak brutalnie rozgrywają politykę na naszym, lokalnym szczeblu.
- To znaczy, że opozycja nie mając swojego przedstawiciela w Prezydium po prostu nie uczestniczy w przygotowaniu sesji?
- Tak.
- Byłeś zwolennikiem burmistrza Szpytmy w poprzedniej kadencji. Co się stało, że przeszedłeś do opozycji?
- Tak. Byłem. Byłem wręcz zafascynowany programem rozwoju miasta i sposobem funkcjonowania p. Szpytmy. Byłem wręcz obrońcą Burmistrza, przez co traciłem kolegów. Jednakże wtedy uważałem, że to ja mam rację i dla dobra Kłodzka gotów byłem poświęcić znajomych i partię, do której należałem. Czas pokazał, że niestety - nie miałem racji - moje zafascynowanie prysło. Problemy finansowe Miasta, sposób rozwiązywania spraw przez Burmistrza po prostu mnie rozczarowały... był taki jeden telefon wykonany do mnie przez p. Szpytmę w sprawie głosowania nad projektem uchwały w sprawie powołania spółki „Twierdzy Kłodzkiej”. Sposób prowadzenia dialogu telefonicznego był dla mnie szokiem. To jeden z przykładów , że inną twarz pokazuje p. Szpytma „na zewnątrz”, a inną w rozmowach prywatnych, kuluarowych. Nie jestem w stanie godzić się z tymi dwoma twarzami... bo przecież kiedy przeszedłem do opozycji to stałem się tak „ obcy”, że p. Burmistrz nie podaje mi ręki.
- Czy czujesz się zastraszany? Przecież te akty wandalizmu względem Twojego sklepu ... wybita witryna - a nic nie zginęło choć wystarczyło wyciągnąć rękę po spodnie... Byłem, sam widziałem...
- Tak. Od momentu przejścia do opozycji zdarzają mi się różne, dziwne rzeczy które nasiliły się wtedy, kiedy Kłodzki Komitet Obywatelski wystawił kontrkandydata na burmistrza czyli panią Joannę Mesjasz. Były klejone oszczercze plakaty (są na Policji - przyp. red,), wyłamywane klamki w sklepie, mazanie smalcem i przyklejanie kromek na szybach, wybijanie ich... Może to zbieg okoliczności, ale ... kiedy można było gołą ręką wyciągnąć towar ... zaczynam wątpić??? Każdy taki przypadek zgłaszam na Policji....
- Jako radny trzech kadencji skomentuj roszady instytucjonalne i personalne w jednostkach gminnych podległych Burmistrzowi jako organowi założycielskiemu. Zacznijmy od początku: „rozwalenie” Ośrodka Sportu i Rekreacji i Kłodzkiego Ośrodka Kultury i połączenia ich w jeden twór...
- Moim zdaniem połączenie OSiR-u z KOK-iem - było bez sensu i podyktowane jedynie „ustawieniami personalnymi”. Burmistrz jest odpowiedzialny za politykę kadrową w Mieście. Ale Burmistrz nie powinien kierować się jedynie swoim „widzi mi się”, ale brać pod uwagę fachowość i przydatność kandydata na dane stanowisko. Nie może być tak, że jedynym kryterium przydatności jest „posłuszeństwo polityczne”. Jestem również działaczem sportowym i moim zdaniem błędem było łączenie sportu z kulturą. Utworzył się moloch niezdolny do prawidłowego funkcjonowania tak w kulturze jak i w sporcie.
- A co powiesz na temat „karuzeli dyrektorów” w Muzeum kłodzkim?
- Tak jak w poprzednim przypadku uważam, że dokonywane tam zmiany były zbyt pospieszne, ale - niestety - ja na to nie miałem wpływu. Tak jak nie mam wpływu na to, że w tych jednostkach powołuje się kolejnych zarządzających (zastępców), których dotychczas nie było. Tworzy się stanowiska, które nie przyczyniają się do rozwoju danej firmy, a zatrudnia się tam ludzi, którzy nie są fachowcami w danej dziedzinie. Uważam, że dobry fachowiec i pasjonat jest w stanie bardzo dobrze poprowadzić swoją jednostkę.
- No to porozmawiajmy jeszcze o „gorącej” sprawie. Biblioteka ...
Osobiście znam p. Ewę Piórkowską - dotychczasową dyrektorkę. Uważam, że jest fachowcem, pasjonatem w swojej dziedzinie. Byłem wysoce zaskoczony decyzją p. Szpytmy. (czyt. tekst obok - przyp. red.)
- ... to jeszcze byłeś „zaskoczony”?
- Ano - jeszcze!
- Jesteś członkiem Kłodzkiego Komitetu Obywatelskiego, również sympatykiem Platformy Obywatelskiej. Jak widzisz przyszłość Kłodzka? Czy obecny Burmistrz i jego Zastępcy powinni odejść?
- W rozmowach z ludźmi na dyżurach zauważam, że fascynacja, która była jeszcze widoczna podczas wyborów w listopadzie - mocno opadła. Przyczyniły się do tego podwyżki czynszów, opłaty za wodę, podwyżki podatków, cięcia budżetowe i roszady personalne. A miało być inaczej. Dostała nas szarzyzna a miało być „tak pięknie”.
- No dobrze. Mówisz mi „na okrągło” a ja Ciebie pytam: czy Burmistrz i jego Zastępcy powinni już odejść?
- Tę decyzję powinni podjąć kłodzczanie. Moje zdanie jest takie: sprawy Kłodzka idą w złym kierunku. Inwestycje nie są ukierunkowane na rzeczywisty rozwój Miasta, a raczej są propagandą sukcesu. Mamy taką perełkę jak Twierdza Kłodzka. To jest najważniejszy nośnik naszego dobrobytu. To jest szansa dla naszego Miasta. Uruchomiona Twierdza to również pulsujące życiem śródmieście, które „zapada w letarg”.
- Dlaczego radni z PSL „trzymają” z Burmistrzem?
- Trudno mi zrozumieć, choć bardzo szanuję p. Piotra Brzostowicza. To wewnętrzna sprawa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Widocznie PSL-owcy z Kłodzka tak rozumieją demokrację.
- Dziękuję za rozmowę.