Powstanie Warszawskie - tragedia narodu polskiego

Autor: 
Honorowy Prezes Związku Żołnierzy WP płk w st. spocz. Kazimierz Korecki

„Powstanie Warszawskie było wymierzone: militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Sowietom, demonstracyjnie przeciwko Anglikom, a faktycznie było wymierzone przeciwko Polsce” – pisał na łamach „Tygodnika Powszechnego” Paweł Jasienica, człowiek, którego nie można chyba podejrzewać o brak patriotyzmu. Jego ocena trafnie ujmuje bezsens i tragizm tego wydarzenia. Wywołanie powstania było ciężką zbrodnią. Ta nieobliczalna w skutkach decyzja o rozpoczęciu walk doprowadziła do tragedii ludności Warszawy. Podjęli ją kiepscy wojskowi skazując Warszawę i jej mieszkańców na zagładę. Błędna ocena sił niemieckich stacjonujących w stolicy dezawuuje generałów jako wojskowych, a chybione wnioski w sprawach politycznych kompromitują ówczesnych mężów stanu. Plan powstańczy zawiózł do Moskwy ambasador Tadeusz Romer. Według zachowanej notatki 27 lutego 1943 r. ambasador rozmawiał ze Stalinem, który doradzał odłożenie ruchu masowego Polaków, na co Romer miał wyrazić zgodę. Rząd londyński nie tylko źle ocenił warunki w kraju, lecz także celowo zachęcał do zbrojnego powstania. Lista tych, którzy powinni znaleźć się na ławie oskarżonych o tę zbrodnię jest długa. Umieścić na niej nazwiska znanych wojskowych i polityków, m.in. generałów Bora-Komorowskiego (komendant główny AK), Leopolda Okulickiego (z-ca szefa sztabu KG AK), Antoniego Chruściela (komendant Okręgu Warszawa AK), Tadeusz Pełczyński (szef sztabu KG AK), a także Władysława Raczkiewicza (prezydenta RP na uchodźctwie), Stanisława Jankowskiego (delegat rządu RP na kraj), Stanisława Mikołajczyka (objął funkcję po śmierci gen. W. Sikorskiego). Byli też realiści w rządzie na uchodźctwie, przeciwni powstaniu. Wielu z nich uważało, że jesteśmy osamotnieni i za słabi, by przeciwstawić się postanowieniom Wielkiej Trójki w Teheranie w 1943 r., gdzie zdecydowano wstępnie o losach i granicach powojennej Polski. Ale ich głos się nie liczył. Gdy 30 września 1944 r. gen. Kazimierz Sosnkowski powiedział, że Wielka Brytania, tak jak w 1939, tak i podczas Powstania Warszawskiego nie udzieliła Polsce pomocy, prezydent Raczkiewicz na wniosek aliantów odwołał go ze stanowiska głównodowodzącego siłami zbrojnymi na Zachodzie. A jak wyglądały nasze koalicje w II wojnie światowej? To przecież Anglicy przekazali Moskwie nazwiska 16 osób członków konspiracyjnego rządu, którzy zostali zaproszeni do Moskwy i aresztowani. To Anglicy sprzeciwiali się wsparciu powstania przez specjalnie do tego szkoloną brygadę spadochronową gen. Sosabowskiego i użyli jej w Holandii. Na elitach wojskowych i politycznych spoczywała odpowiedzialność za losy państwa i narodu. Zawiedli przywódcy AK, jak i politycy, bo pochłonięci walkami wewnętrznymi zapomnieli o narodzie, który reprezentowali i to jest największa ich hańba! Powstanie trwało 63 dni, a walczący w nim Polacy wykazali się bezprzykładnym bohaterstwem, o czym nie można zapomnieć. Tak jak o 200 tys. ofiar cywilnych i 17 tys. poległych powstańców. Nie liczono się z problemem biologicznego wyniszczenia narodu, w Powstaniu zginęło około 30 tys. dzieci do lat 14. Przed powstaniem Niemcy, którzy nie wierzyli w powodzenie zrywu, dwukrotnie uprzedzali dowództwo AK, co stanie się z ludnością Warszawy i samym miastem. I tak się stało. Straty materialne nie są do oszacowania. Zniknęło ok. 90 proc. stołecznych zabytków, zagładzie uległy dzieła sztuki – skarby kultury narodowej. Jednak PRL, wysiłkiem wszystkich Polaków potrafiła odbudować stolicę. Powtarzanie więc przez prawicę, że okres Polski Ludowej to czas zniszczeń i niedostatków – jest kłamstwem. Nie może być zmowy nad grobami ofiar Powstania Warszawskiego, ale i nie może być też zgody na zakłamywane obrazki z powstania serwowane polskiej młodzieży. Prawica pedantyczną dokładnością oddzieliła powstanie od ruin i krwi. W odbudowanej przez PRL Warszawie organizuje się inscenizacje, która pod pretekstem opowiadania prawdziwej historii okrutnie ją zakłamują. To jest powszechnie stosowana przez PiS i Radio Maryja metoda przerabiana historii tak, aby pasowała do narzucenia własnej wizji przeszłości. Na to nie możemy się godzić! Czy jest powodem do chwały posyłanie dzieci na bój, bez broni, strategii i wsparcia? Czy była potrzebna śmierć tysięcy ludzi ginących w ofierze dla jakiejś sprawy? Jaka nauka dla prawicy wypływa z doświadczeń tego zrywu? Z ideologii PiS jasno wynika, że tylko ta partia jest jedynym spadkobiercą tradycji, a każda polemika z udziałem posłów prawicy na temat powstania, to co najmniej bitwa warszawska, bo przecież wiadomo, że tylko oni są prawdziwymi patriotami i prawdziwymi Polakami. W tym kontekście trzeba z całą mocą powiedzieć – pamięci o tragedii ludzi powstania nie można pozostawić ludziom prawicy i IPN. W Muzeum Pamięci Powstania Warszawskiego większość ekspozycji służy bowiem budowaniu chwały tego wydarzenia, a nie tragedii, którym było w istocie. Na koniec powtórzę jeszcze raz, celem Powstania Warszawskiego było ustanowienie, w wyzwolonej Polsce, władzy polityczno-administracyjnej podporządkowanej rządowi emigracyjnemu II RP w Londynie. Inaczej mówiąc utworzenie władzy (będącej kontynuacją przedwojennych rządów), przeciwstawnej działającemu już w Lublinie Polskiemu Komitetowi Wyzwolenia Narodowego. Jakim kosztem? Nad tym nikt z londyńskich decydentów się nie zastanawiał. My, żyjący w tamtych latach, chcemy dać świadectwo prawdzie - odrzucając kłamstwa prawicy.

Wydania: