Skuteczna dydaktyka - Rodzice

Autor: 
Janusz Laska
SE-Rodzice.jpg

Prawie wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że od wykształcenia naszych dzieci zależy ich przyszłość (nasza zresztą też). „Czego Jaś się nie nauczył – Jan nie będzie umiał”, „Czym skorupka za młodu nasiąknie – tym na starość trąci” i wiele innych powiedzonek oraz przysłów podpowiada nam, że trzeba i warto kształcić potomstwo. Szkoła, to jedno z wielu miejsc nauki, do którego trafiają dzieci po wcześniejszych etapach kształcenia: po zerówce, po przedszkolu, czasami po żłobku, ale przede wszystkim po edukacji rodzinnej.
Bowiem to rodzice są pierwszymi i na pewno najważniejszymi nauczycielami swoich dzieci. Nauka dokonywana przez rodziców zaczyna się już w życiu płodowym małego człowieka. Nerwy, kłótnie, strach, wulgarność, libacje – albo spokój, radość, miłe rozmowy, łagodność, miłość – docierają do podświadomości płodu i wyciskają na osobowości oraz systemie nerwowym młodego człowieczka mocne piętno. Narkotyki, papierosy, leki, alkohol, zła dieta – też.
Od pierwszych godzin po porodzie niemowlę chłonie wszystkimi zmysłami otaczającą je rzeczywistość. Początkowo dzieje się to podświadomie, ale im starsze dziecko, tym mocniej pracuje świadomość. Jakże inaczej rozwijają się dzieci otoczone od pierwszych chwil życia książkami, którym starsi czytają bajki i opowiadają różne historie. Wszak rodzice przez pierwszych kilkanaście miesięcy życia są dla oseska dosłownie „całym światem” i „niedoścignionym wzorem”. Nasz mózg pracuje „słowami”, im więcej i im częściej nowych słów będzie się pojawiało w otoczeniu małego dziecka, tym intensywniej będzie się ono rozwijało. To dlatego psychologowie w ogólnopolskich akcjach nawołują do czytania książek dzieciom od pierwszych dni życia. To dlatego małe dzieci żyjące w środowiskach wielonarodowych z łatwością uczą się kilku języków jednocześnie.
I nie da się tego nadrobić w wieku szkolnym – wtedy na taki rozwój jest już za późno.
Dzieci rosnące w domach, których rodzice soboty i niedziele spędzają przed telewizorem „przy piwku i parówce” uczą się zupełnie czego innego, niż dzieci spędzające z rodzicami weekendy na wędrówkach po lesie lub w górach. Dzieci grające od najwcześniejszych lat życia po kilka godzin dziennie w gry komputerowe, rozwijają się zupełnie inaczej, niż grające z rodzicami w warcaby, gry planszowe, gry fabularne lub państwa i miasta. Dzieci żyjące w bałaganie – uczą się bałaganu. Dzieci żyjące w kłótniach, wyzwiskach, libacjach – uczą się wulgarności, bierności i egoizmu. Itd. itd. itd....
Zostałeś rodzicem, wiesz, że za kilka miesięcy urodzi się Twoje dziecko, zacznij od razu stwarzać warunki do jego edukacji, do jego wszechstronnego rozwoju. Bowiem to rodzice są najważniejszymi nauczycielami swoich dzieci, a przez pierwsze dwa, trzy lata praktycznie są jedynymi nauczycielami. Jeżeli w ciągu pierwszych 36 miesięcy życia małego człowieczka coś „schrzanisz”, to za kilka lat Twoje dziecko będzie miało tzw. „kłopoty szkolne”. Im bardziej rodzice zaniedbują edukację swojego kilkumiesięcznego – kilkuletniego dziecka, tym więcej problemów edukacyjnych będzie ono miało w okresie szkolnym. Jeżeli w kla-sie trzeciej szkoły podstawowej nasze dziecko będzie słabo czytało, zastanówmy się, jak często czytaliśmy z nim bajki w wieku trzech lat. Jeżeli będzie słabo liczyło, przypomnijmy sobie ile razy z nim coś liczyliśmy. Jeżeli będzie miało słabą wyobraźnię przestrzenną, zastanówmy się ile razy z nim coś porządkowaliśmy i ile czasu spędziliśmy na wycieczkach. Jeżeli będzie słabe manualnie, zastanówmy się ile razy z nim coś lepiliśmy, cięliśmy, szyliśmy, robiliśmy pierogi albo pizzę. Jeżeli będzie miało słabą wyobraźnię i nie będzie umiało dobrze pisać dłuższych tekstów, zastanówmy się czy i jak rozbudzaliśmy tę sferę. Jeżeli nie będzie umiało śpiewać, zastanówmy się jak często z nim śpiewaliśmy, jeżeli nie będzie umiało rysować, warto przypomnieć sobie, jak często zachęcaliśmy je do aktywności plastycznej. Jeżeli będzie nieruchliwym grubaskiem, zastanówmy się jak często uprawialiśmy z nim jakiś sport. Jeżeli w wieku 13 lat dla naszego dziecka ważniejszy jest komputer niż czas spędzany z mamą i tatą, to znaczy, że kilka lat wcześniej do komputera odsyłaliśmy nasze dzieci, aby „mieć dla siebie chwilę wolnego czasu i spokoju”.
Pierwsze tygodnie, miesiące i lata życia to czas szczególnie ważny dla edukacji każdego młodego człowieka a jedynymi nauczycielami w tym okresie są jego właśni rodzice. Jeżeli o tym zapominamy, to niechcący wyrządzamy edukacyjną krzywdę naszym dzieciom. I oczywiście jest jakaś szansa, że w przyszłości zaniedbany przez rodziców nastolatek trafi gdzieś na swojego duchowego „guru”, intelektualnego lub artystycznego „mistrza”, znakomitego „trenera” lub innego edukacyjnego „fachowca”, który w mniejszym lub większym zakresie „ponaprawia” błędy edukacyjne popełnione w najwcześniejszym okresie życia przez rodziców. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że nie trafi na nikogo takiego, albo co gorsza, trafi na nieudolnych pedagogów, którzy pogłębią istniejące braki i zaniedbania edukacyjne. Oby nie!

Wydania: