Atrakcje czeskie
Na zaproszenie stowarzyszenia Fundus Glacensis z Kudowy Zdroju pod kierownictwem Wojtka Helińskiego, które z kolei zostało zaproszone przez stronę czeską, udaliśmy się najpierw do „Afryki w sercu Europy”, czyli ZOO Dvur Kralowe, na prawdziwe safari – czyli samochodem wśród dzikich zwierząt afrykańskich, łącznie z lwami (z samochodu wyjść nie było wolno, ani otwierać drzwi). Upał był w tym dniu ogromny (21.07.) i rzeczywiście człowiek czuł się jak w środku Afryki. Jak już objechaliśmy te kilkadziesiąt hektarów (prawie 80), potem była przechadzka piesza wśród pawilonów m.in. z ptakami, małpami, gadami. Na terenie ZOO oczywiście były występy gości z Afryki, a także wyroby artystyczne, które też można było kupić.
Potem obiad w „Restauracji u Lemura” i kolejny etap wycieczki: 10 km dalej, w miejscowości Kuks czekała na nas perełka baroku nad Łabą, czyli kompleks majestatycznego szpitala z ogrodem, rzeźbami Cnót i Grzechów, ze źródłami leczniczymi. Można by tak powiedzieć: tylko w Kuksie można poznać wszystkie ludzkie 24 Cnoty i Grzechy – posągi 24 kobiet, zobaczyć tańczącą śmierć i poznać dawne metody leczenia. I tak na koniec, aby nie było, że koniec to śmierć: koniec to wino płynące w czasie winobrania jak za czasów hrabiego Sporka. W pozostały czas posągi Trytonów spuszczają po masywnych schodach wodę z kukskich źródeł.
Po co tam pojechaliśmy? Z przyczyn bardzo prozaicznych: dla nas fascynująca wycieczka, dla przyjaciół Czechów – okazja do zapromowania się u nas. Z czystym sumieniem zapraszam na taką wycieczkę weekendową naszych mieszkańców. A tak nawiasem - Czesi są bardzo uprzejmi i mili.