Fraszki Piotra
Małżeńskie kryptowaluty
On chowa przed nią
jak coś kupuje
Paragon grozy
W koszu ląduje
Nie mówi ile
Dała z buty.
Takie małżeńskie
KRYPTOWALUTY
*
Atom – co może pójść nie tak?
Elektrownia atomowa
całkiem mała, przydomowa
Janusz w ręce wziął siekierę
I atom rozszczepił w cholerę.
*
Najważniejsze – styki
Elektryka prąd nie tyka
A gdy kończy się teoria
To zaczyna się praktyka
- A dokładnie – w którym miejscu?
- Na stykach, Jasiu, na stykach.
*
Na pewnego redaktora
Artykuł pisze z plotek
I jest mu wszystko jedno
Czy trafił kulą w płot
Czy trafił w samo sedno.
*
Nie chcę, ale muszę
To sprawa jest
bez precedensu
Tak często sięgać
do kredensu.
Jak chciałem być poetą
Czy muszę przez całe życie
w dziurawych chodzić skarpetach?
Chcę zarabiać należycie
Ja chcę latać w Jumbo - Jetach
Mógłbym być lekkoatletą
Na Krym latać i do Rzymu
Mogę też zostać poetą
Szukać wciąż nowych rymów
Łatwa, siedząca robota
Piszę, gdy przyjdzie ochota
Rachunków co dzień przybywa
Poetą się jest, czy bywa?
Problem z pisaniem nie nowy
Czy gwiazdorzę? Nie ma mowy!
„Jak chcesz być artystą płodnym
musisz cierpieć i być głodnym”.
Siedzę o chlebie i wodzie
Na ławce, w deszczu i chłodzie
Cierpliwie czekając na wenę
Mam: katar, dreszcze, migrenę
Wena – nie przyszła, jest puenta
Wena – przychodzi od święta
Trudne ma życie poeta
Pójdę ja lepiej na etat.
*
Po co odkładać...
Zdecydowanie kremacji
trzymam stronę
Po co odkładać
nieuniknione?
*
Gratuluję! Który miesiąc?
Pączki, ptysie, z kremem rurki
W pasku znów brakuje dziurki
Trudno koniec z końcem związać
Wszyscy myślą, że to ciąża.
W autobusie ustępują
cieszą się i gratulują.
*
O pewnej blondynce
Delikatnie ujmując
Tę postać niewieścią
Przewaga
Formy nad treścią