Pushbacki to zła rzecz
Niezgodne z prawem, niezgodne z chrześcijaństwem. Ale ...
Mnóstwo ludzi chce się dostać do „raju”, a „raj” ma ograniczone możliwości.
Dawać chleb, zupę – dobra rzecz, narzekać na „władze”, że tak być nie powinno, że nie powinno być pushbacków ... i owszem.
Zapytać należy: jak źle robi „władza” a Ty tylko narzekasz, to przynajmniej podaj swoją receptę na ten problem. Czy mamy przyjmować wszystkich „jak leci” poprzez budowę obozów czy nawet hoteli czy poprosić p. Łukaszenkę czy p. Putina aby byli łaskawi nie kierować do nas uchodźców...
Pod ścianą niemożności nie z naszej winy staje tak rząd, jak ja czy ty.
Pani Holland powiedziała: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I ma świętą rację. A co by było gdybyśmy zamienili się miejscami? Rząd tu, a my na jego miejsce?
Pamiętam dawne czasy: w latach sześćdziesiątych z tramwajów wrocławskich wyrzucano Wietnamczyków, studentów. I nie dlatego, że byli to Wietnamczycy, tylko dlatego, że oni jeździli tramwajami bezpłatnie a student z Polski musiał płacić. Pamiętam – jak Arabowie zakwaterowani byli w najlepszych ośrodkach wczasowych w Dusznikach-Zdroju i sobie „rządzili” po nocach w miasteczku. Byli „nietykalni”. Tak było „za komuny” kiedy ideologia była „nade wszystko” Jakiś umiar przecież musi być.
Więc? Co i jak trzeba robić z tymi pushbackami? Zaufać rządzącym, że chcą rozwiązać problem na miarę możliwości… Przecież to nasi wybrańcy. Czy? ....
Trudno, nie jest na tym świecie tak, że i owca cała i wilk syty.