Kucharz bez przypraw

Autor: 
Henryka Szczepanowska

Kucharz bez przypraw to jak malarz bez kolorów. Nijak nie widać dzieła, choć macha pędzlem a tylko nieliczni zauważają odcienie bieli. Każdy kucharz ma swoje ulubione smaki i aromaty. Lubię zaglądać do szafek kuchennych i wszelkich schowków na przyprawy. Może to głupio wygląda takie wtykanie nosa w cudze szafki ale to fascynująca przygoda. Po zestawie słoiczków, pudełek i woreczków poznaję właściciela kuchni, jego upodobania, zwyczaje, nastroje. Nerwusy upychają przyprawy byle jak, bez porządku i logiki. Razem z cynamonem leży czosnek i majeranek. Pieprz zmielony w otwartej torebce leży koło wanilii a papryka miesza się goździkami. Taki bałagan daje niewyobrażalne pomieszanie smaków i aromatów. Kucharz w tej kuchni doprawia jak mu w duszy zagra - pikantne ze słodkim, słodkie z kwaśnym, gorzkie ze słonym i korzennym. Często gotuje zaskakująco dobre potrawy ale równie często zdarza mu się przesolić, przepieprzyć, zestawić wyjątkowo nie zgadzające się ze sobą produkty. To człowiek z nieskrępowaną wyobraźnią, wesoły, porywczy, kochający życie. Słoiczki z naklejkami stojące według wielkości, koloru, kształtu, wróżą dość nudną kuchnię. Tu raczej nie zostaniemy zaskoczeni niezwykłym smakiem ale utwierdzimy się w przekonaniu, że w tej kuchni gotują zgodnie z książką kucharską. Skrupulatnie spisane na karteczkach przepisy służą wiele lat i choćby kucharz znał je na pamięć, zagląda do karteczki, sprawdza ilości i kolejności.
W kuchni zawiązują się przyjaźnie długie i serdeczne. Zgodność odczuwania smaków łączy trwalej niż wspólne interesy. Mam takich przyjaciół kuchennych, od lat wielu niezmiennie i z radością spotykających się ze mną przy garach. Najlepiej smakuje wino wypijane przy kuchennym blacie, nad dymiącą patelnią i siekaną cebulką. Ale mam też takich braci w smaku na odległość, choć nigdy nie spotkaliśmy się osobiście a o smakach możemy godzinami rozmawiać przez telefon. Takim niezwykłym kompozytorem przypraw jest Pan Łukasz. Poznałam go kilka lat temu przypadkiem. Zadzwoniłam by zamówić przyprawy i ... oczarował mnie opowiadając o poszukiwaniu smaków. O wielomiesięcznych próbach zestawienia składników, by uzyskać właściwy smak i funkcję (!!!) przyprawy. Mam nową przyprawę - złoty grill - chwalił się Pan Łukasz. Sześć miesięcy prób, by kurczak po zaprawieniu nie przypalał się w czasie pieczenia. Jego przyprawa rosołowa to czyste dzieło sztuki!!! Znam wielu, którzy nie potrafią już gotować bez przypraw Pana Łukasza, ja sama do nich należę. Jak bogatą wyobraźnię należy mieć, by wychwytywać subtelne różnice w smaku przypraw, by nie dodać jakiegoś składnika ani za dużo ani za mało. Posypki zbudowane z różnych rodzajów papryk, pomidorów, czosnku, ziół, lekko dosolone to majstersztyk wśród przypraw. Długo by można o Panu Łukaszu opowiadać i o jego dziełach sztuki przyprawowej. Nie znajdziesz w nich listy E...coś tam ...., barwników, dopalaczy smakowych, aromatów identycznych z naturalnym itp. Pan Łukasz to prawdziwy artysta, nie musi podpierać się chemią.

Wydania: