Gitariada mimo wszystko - wywiad z Witoldem Kozakowskim
Mirosław Awiżeń: Przed dwoma tygodniami Twój uczeń Piotr Czerniak z kłodzkiej szkoły muzycznej został jednym z laureatów polsko-niemieckiego konkursu gitarowego w Szczecinie...
Witold Kozakowski: To prawda, drugi semestr szkolny zawsze jest intensywny (dużo koncertów i konkursów gitarowych) a terminy bardzo napięte. Cieszę się z sukcesu Piotra. Nagrodzona została nasza ciężka praca i jego wielki talent. No i jak to na konkursie, trzeba było mieć odrobinę szczęścia – również i tego nie zabrakło. Przypominam, że nie jest to pierwszy z sukcesów artystycznych Piotra – w tym roku szkolnym był on już laureatem konkursu gitarowego w Słupcy w Wielkopolsce, z powodzeniem wystąpił w Dworku Chopina w Dusznikach Zdroju podczas Zimowych Warsztatów Gitarowych. Ponadto jest stypendystą między innymi Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie.
MA: Tymczasem już za dwa tygodnie w Kłodzku wielkie święto gitary czy GITARIADA...
W.K.: To również wielki powód do radości! Pomimo różnych trudności – tak organizacyjnych czy finansowych – po raz czternasty w Kłodzku i na Ziemi Kłodzkiej królować będzie muzyka gitarowa. Wspominam o trudnościach, ponieważ całe biuro festiwalu mieści się w moim laptopie, no może jeszcze trochę w telefonie komórkowym. Od czasu, kiedy zdegradowano Bogusława Michnika, zlikwidowano Kłodzki Ośrodek Kultury - łącząc kulturę, sport i rekreację w jeden moloch – władze miasta Kłodzka ignorują najstarszy na Dolnym Śląsku festiwal gitarowy czyli kłodzką Gitariadę. No ale co się dziwić – aktualny układ polityczny w mieście zdołał już „zamordować” największą chlubę kultury kłodzkiej czyli Międzynarodowe Wieczory Muzyki Organowej i Kameralnej - festiwal z ponad dwudziestoletnią tradycją! Więc z drugiej strony może to i dobrze, że władcy nie dostrzegają „Gitariady” – a nuż by mieli jakieś rewolucyjne pomysły. Niech już sobie władza robi te festyniki, jarmarki i inną watę cukrową.
MA: Czyżbyś się skarżył?
WK: Może to tak zabrzmiało, ale nie, nie, ja się nie skarżę. Po prostu wydaje mi się, że ludzie kultury w Kłodzku powinni już wstać z kolan, powinni przestać się chować po kątach, powinni przestać się dawać rozgrywać przedstawicielom władzy i ich poplecznikom. Czyż nie zasługujemy na, że to burmistrz lub jego zastępcy uprzejmie pytają prof. Andrzeja Chorosińskiego jak oni mogą włączyć się w tradycję koncertów organowych i kameralnych? Czy to nie burmistrz winien zapytać jak jeszcze można pomóc w organizacji Gitariady? Tak pewnie zrobiłby Rafał Dutkiewicz we Wrocławiu czy Wojciech Szczurek w Gdyni. Trzeba się z tym pogodzić, że kłodzkiej władzy daleko jest do tych standardów, daleko jest do rozumienia potrzeb kulturalnych mieszkańców Kłodzka.
MA.: Mocno powiedziane, ale trudno się z tym nie zgodzić...
WK.: Nie mam złudzeń co do tej władzy i na nic nie czekam. Wolę z grupą przyjaciół oraz najbliższymi, pełną parą i na wysokich obrotach rzucić się w wir pracy organizacyjnej, pedagogicznej i artystycznej.
MA.: Dziękuję za rozmowę. Przypominam Czytelnikom, że tegoroczna edycja „Gitariady” rozpocznie się już we wtorek tj. 26 kwietnia br., zakończy w sobotę 30 kwietnia obejmując działalniami nie tylko Kłodzko, ale również Bystrzycę Kłodzką i Nową Rudę.