Marzenie o azylu spokoju?

Autor: 
Mietek Kowalcze

Pierwsze wrażenie czytelnika i słuchacza wierszy Lili Kucfir jest takie, że dzięki nim może znaleźć tytułowy i wymarzony azyl spokoju. To jednak tylko powierzchowne odczucie. Zbyt sentymentalne. Uważniejszy odbiorca dostrzeże w tych tekstach dużo, dużo więcej. Na początek dajmy na to coś, co można by nazwać przejrzystą lirycznością. Co przez to rozumiem? Postawę nieudawania emocji, uczuć i napięć, jakie podmiotowi tych wierszy towarzyszą. A także silnej świadomości pisania wierszy właśnie. Świadomości, że dzieje się to bez przymusu, a z głębokiej naturalnej wręcz potrzeby. Wers, w którym czytamy „napisałam dziś domek z ogródkiem” świadczy i o takiej postawie, ale jeszcze o czymś (chyba) ważniejszym. Mamy bowiem do czynienia z działaniem twórczym niczym „pisanie” ikon, czyli czynnością sakralną, ważną. Zdawałoby się wolną od napięcia, a jednak nie. No bo skąd w wierszach autorki tomu „Na krawędzi” tyle ironii i sarkazmu? Inna cecha, jaką dostrzegamy, to stałe podkreślanie, że wiersze to wewnętrzna samorealizacja. Nie tylko prosty bunt przeciw szarości. Wypełnianie stron słowami. Co jeszcze bardzo ważne to także poetycka pochwała szczegółu, zwykle pomijanego, a wziętego albo z przestrzeni ludzkiej albo przyrodniczej. I dalej pogoda ducha, ale nie taka sobie lekka, powierzchowna, lecz ze świadomością, że kłopoty to nasza codzienność i należy je pokonywać w miarę radośnie i z mądrym dystansem. A autorka potrafi to dostrzec, opisać i zostawić czytelnikowi. Formalnie to pisanie jest bardzo rozmaite. Bo obok głównego nurtu autorka „Podróży” układa liryczne ballady, satyry, odmiennie (na opak) potraktowane znane legendy. Sporo wierszy to liryki „z przymrużeniem oka”. Poetka jak ktoś, kto lubi rodzimy język bawi się słowem. Umie dostrzec jego dodatkowe znaczenia. Zaskoczyć własnym skojarzeniem. Więc jeśli ta poezja ma być zapowiedzią azylu spokoju, to na pewno takiego, który wymaga naszego myślenia, aktywnego uczestnictwa, odpowiedzi.
Pretekstem do napisania kilku zdań o wierszach Lili Kucfir stało się jej spotkanie autorskie 8 kwietnia w Galerii „Pracownia Działań Twórczych” w Bystrzycy Kłodzkiej. Była to dobra okazja, co ważne mądrze przygotowana i prowadzona, żeby posłuchać poetki i jej przyjaciół czytających wiersze i dyskutujących o twórczości. Dla porządku kilka informacji o bohaterce wieczoru. Mieszka i pracuje w Goworowie. Redaguje „Głos Goworowa”, działa w Stowarzyszeniu Miłośników Goworowa „Dziewięćsił”. Publikuje w antologiach, np. „POSTscriptum”,
w prasie. Wydała własne tomy poezji m.in. „Na krawędzi” i „Podróże.” Laureatka wielu konkursów – Leszno, Nowa Ruda, Radom. Należy do grupy literackiej EURO Art we Wrocławiu.

Wydania: