Jeszcze Bratanki ale już inne
Rozpatrując przykład Węgier rodzi się pytanie dlaczego w Polsce „orbanowskiego” wariantu przejęcia władzy nie można sobie nawet wyobrazić. Przyczyn jest wiele. Węgrzy w konstytucji mogli „dołożyć” ciągłość państwową od zawsze, gdyż żyje jeszcze prawny spadkobiercy tronu no i posiadają historyczne regalia. Nasze regalia przejęli Prusacy przetapiając je na pieniądze, a Stanisław Poniatowski królewskie archiwum sprzedał Katarzynie, spłacając swoje długi.
Węgry jako królestwo (podobnie jak Czechy) wchodziły w skład Cesarstwa Austro-węgierskiego, podczas gdy
I Rzeczpospolita została zlikwidowana i podzielona między trzech sąsiadów.
Ale te historyczne reminiscencje nie wyjaśniają współczesności. Co prawda Viktor Orban prawicową rewolucję prowadzi od 10 lat, systematycznie poszerzając swoją bazę społeczną, ale też działa na korzyść społeczeństwa. Oto kilka przykładów:
1/ Np. Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK zauważa („Fakt”), że pewna pomoc osobom mającym kredyty we frankach szwajcarskich jest możliwa, poprzez usztywnienie kursu franka i rozłożenie spłaty różnicy na lata późniejsze, jak stało się w kraju nad Dunajem. Tym bardziej, że w Polsce problem jest większy i jak się szacuje, dług Polaków zbliża się do 200 miliardów złotych.
Orban chce także rozliczyć poprzednio rządzącą lewicę.
2/ Nadzwyczajna węgierska komisja parlamentarna uznała, że politycy lewicy powinni odpowiadać przed sądem za zadłużanie kraju podczas swych rządów w latach 2002-2010 z 53% do 82% PKB. W uzasadnieniu wniosku podaje się, że “lewica oszukała Węgrów i /.../teraz problem powstały w wyniku rosnącego zadłużenia musi rozwiązywać obecny rząd kosztem ogromnych wyrzeczeń całego narodu.”. Czy u nas coś takiego byłoby możliwe? Jasne, że nie, jeszcze żaden rząd nie został pociągnięty do najmniejszej nawet odpowiedzialności, choćby moralnej za podobne rzeczy. Co więcej, poparcie dla PO nadal jest duże, mimo że nasz dług publiczny wzrasta z prędkością 2 tys. zł na sekundę.
3/ Rząd węgierski odzyskał kontrolę w rodzimym koncernie naftowo - gazowym MOL odkupując odziały od kapitału zagranicznego w imię bezpieczeństwa energetycznego. Użył do tego pieniędzy z niewykorzystanego, a zaciągniętego jeszcze przez poprzedników, kredytu z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Rząd D. Tuska postępuje dokładnie odwrotnie i chce oddać kapitałowi zagranicznemu, nadzorowanemu przez obce rządy, kontrolę nad jednymi z ostatnich polskich koncernów jak Lotos czy PKP Cargo.
Rząd premiera Orbana odkłada wejścia do strefy euro do czasu odbudowania narodowego potencjału, nasz rząd wszedłby tam choćby dziś, ale na szczęście nie może deklarując przyjęcie wspólnej waluty w 2015 r..
4/ Orban obniżył o prawie połowę podatek dochodowy dla zwykłych ludzi oraz małych i średnich firm, a u nas od lipca wszedł w życie nowy system poboru opłat na sieci autostrad, dróg ekspresowych i wybranych dróg krajowych nie tylko dla dużych ciężarówek, ale też dla samochodów dostawczych, busów i autobusów.
Dlaczego mimo to na Węgrzech doszło do zmian, a u nas nie, to inny temat. Jednak, co ciekawe, nie słychać nic o tym u tak skorych zwykle do wypowiedzi socjologów, jak również w tak zwanych „mediach głównego nurtu” w stylu TVN, Szkło Kontaktowe czy Telewizja Biznes.
I kto wie, czy powiedzenie: Polak – Węgier dwa bratanki... nie zaczyna tracić już na aktualności.