Przewodnik dla jedzących - Pizzeria "Daria"
Wnętrze+++ Malutka pizzeria pachnąca jedzeniem. Całkiem jak w małych włoskich miasteczkach. Kilka stolików do szybkiego zjedzenia posiłku, ciasno, przytulnie, bez szczególnej dbałości o detale. Mały barek otwarty na kuchnię. Za niską barierką panowie uwijający się przy garnkach. Można podglądać co robią z naszą potrawą, choć ten przywilej dotyczy jedynie wysokich. Czysto, raczej skromnie i niezobowiązująco.
Atmosfera++++
Wchodzisz i wiesz po co. Zapach sera, pomidorów, włoskich przypraw zachęca do jedzenia . Brakuje jedynie karafek z czerwonym winem na stolikach i typowo południowego gwaru pory obiadowej, by poczuć się całkiem jak w prawdziwej włoskiej pizzerii.
Obsługa+++
Pani za barem wyglądała na mocno wystraszoną. Usiłowałam pogadać o jedzeniu ale nie udało się. Powtórzyła regułkę o tym co w karcie dań. Bardzo uprzejma, spięta i chłodna. Biorąc pod uwagę "włoskość" tego miejsca, aż by się chciało zawołać - więcej luzu i uśmiechu, droga Pani!!!
Powściągliwość budzi jednak zaufanie, więc zamówiłam jedzenie.
Jadłospis++++
Karta dań jak wszędzie w Kłodzku. Wiele stron z niepotrzebnymi ofertami- i tak mało kto to zamawia. Żelazna pizza jak to w pizzerii w wielu wersjach. Przy stolikach siedzieli objadający się ładnie wyglądającą pizzą goście. Nie przepadam za tym daniem. Skutecznie zraziłam się doń kluchowatym serem, mokrym od byle jakiego sosu ciastem klejącym się do palców, serwowanym w większości lokali tego typu w Polsce. W „Darii" pizza ma ładnie podpieczony spód, wyraźne nadzienie, pachnie i pewnie nieźle smakuje. Zamawiam cannelloni nadziewane mięsem, zapiekane pod pomidorami i serem. Dostaję dwie nadziane mięsem mielonym rurki makaronowe, obficie polane pomidorowym sosem i z dużą plamą zapieczonego sera na wierzchu. Makaron o właściwej miękkości, nie popękany, nadziany całkiem dobrze doprawionym mięsem. Pomidory zapewne z puszki, ale nie żaden przecier a prawdziwe pokrojone w kawałki słodkawe pomidorki bez skórki. Doprawione dyskretnie i z umiarem, nie przesolone, jak trzeba. Smaczne. Czuć dobrą rękę kucharza. No i na tym koniec dobrego. Ser jak w prawie każdej polskiej pizzerii psujący resztę. Myślę, że to raczej wina firm dostarczających produkty do kuchni, bo ma być tanio i dużo. Konkurencja nie śpi itp.... Ale jak już kucharz potrafi gotować, to może warto zadbać o takie ważne szczegóły, jak jakość sera do dań włoskich?
Ceny+++
Dość drogo. Za niewielką porcję cannelloni płacę 17,50. Inne dania w karcie kosztują równie sporo. Ale co tam, za te pomidory na makaronie można zapłacić. Za ser już niekoniecznie.