Gmina Lądek Zdrój
- Lądek Zdrój jako jedyna gmina typowo uzdrowiskowa na Ziemi Kłodzkiej jest również wiejską. Czy to oznacza, że wsie są „kulą u nogi” uzdrowiskowego miasta?
- Układ administracyjny odróżnia nas rzeczywiście od pozostałych trzech - to fakt. Oczywistym jest to, że Kudowa Zdrój, Polanica Zdrój czy Duszniki Zdrój mają tę zaletę, iż mają jeden cel i koncentrację zadań (środków). My, niestety, ten strumyczek musimy dzielić...
- ... dlaczego „niestety”?
- Bo na wszystko nie starcza..., my te nieduże pieniążki musimy dzielić żeby coś z nich było i dla rozwoju miasta, szczególnie dla jego części zdrojowej (bo to jest miejsce, które przyciąga klientów), a z drugiej strony jest oczekiwanie mieszkańców wsi (9 sołectw), żeby też te pieniądze i inwestycje dotarły do nich.
I jeszcze jedno, Gmina jest nie tylko „dwukanałowa”, ale i samo miasto jest też jakby rozdzielone na „stare miasto” i zdrój. No i znów, potrzeby są tu i tam. Teoretycznie wszystkie siły i środki powinniśmy przekazywać na zdrój i miasto, żeby uzyskiwać jak największe dochody, z których też korzyść miałyby wioski, ale z drugiej strony na wsiach nie mieszkają obywatele „drugiej kategorii”. Też mają oczekiwania do pewnego choćby minimum. Dla mnie takim niezbędnym minimum są drogi. I tu muszę powiedzieć, że w ostatnich latach wiele się w tym zakresie zmieniło na lepsze. W zeszłym roku np. zrobiliśmy trzy drogi w Skrzynce. Przy czym, pod pojęciem robienie dróg - rozumiem przykrycie dróg szutrowych, polnych asfaltem (oczywiście na prawidłowej podbudowie).W Trzebieszowicach ukończyliśmy pierwszy etap drogi, którą mieszkańcy nazywają „Sezamkową”. W tym roku będzie zakończony drugi, końcowy etap. W 2012 roku zrobiliśmy sześć dróg: dwie w Radochowie, dwie w Stójkowie, na pewno jedną w Skrzynce i jeden łącznik Radochowa z Trzebieszowicami. Trzy lata temu zrobiliśmy m.in. drogi w Orłowcu, w Kątach Bystrzyckich. Robiąc te drogi kierujemy się przede wszystkim liczbą ludzi z nich korzystających
- Drogi drogami, ale...
- W międzyczasie zrobiliśmy też np. cztery piękne rekreacyjne tereny sołeckie w małych wsiach (Kąty Bystrzyckie, Lutynia, Wójtówka, Orłowiec). W tym roku w Skrzynce zaczynamy I etap oświetlenia wiejskiego. Na dzień dzisiejszy jest tam tylko jedna lampa, ale już na jesień będzie świecić tych lamp o wiele więcej. Generalnie zostanie oświetlone centrum wsi (od świetlicy poprzez sklep i remizę do kościoła).
Inwestowanie na terenach wiejskich ma i swoje plusy, bowiem na takie cele można „wyrwać” pieniądze z zewnątrz dla Gminy. Czyli współfinansujemy te inwestycje z programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, w przypadku dróg z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych. Duże dofinansowanie jest z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji z tzw. powodziówek. I to jest plus dla naszej Gminy, że na obszary wiejskie są inne pule pieniędzy, do których możemy sięgać. I sięgamy! Kłopotem jest to, że aby „sięgnąć” musimy mieć swój wkład własny, a i tak refundacja następuje po wykonaniu zadania. Na wsiach funkcjonuje też Fundusz Sołecki. Choć różnie to bywa z jego wykorzystaniem, to operatywni sołtysi potrafią sporo fajnych i potrzebnych rzeczy z tego funduszu zrobić. Np. Radochów zrobił sobie nowe pokrycie na dachu wiaty wiejskiej. Tam przecież odbywa się słynny odpust radochowski na Cierniaku. W Lutyni nowe ławki, oznakowanie wsi...
- Które z tych wsi, oprócz tego, że mają potrzeby, mogą być „dochodowe”?
- Tak naprawdę to każda z nich. I po części już tak jest, bowiem przybywa nam agroturystyk. A to pokazuje, że powoli i mieszkańcy wsi wykorzystują swój potencjał. Natomiast są wsie, które mają ogromny potencjał turystyczno-rekreacyjny. I w tym kierunku będą się rozwijać. Między innymi myślę tu o Lutyni i Wójtówce. Za chwilę będziemy mieli nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Lutyni, za kilka miesięcy dla Wójtówki. I tam „otworzymy” tereny dla inwestycji pod sporty zimowe. O żadnym przemyśle nie ma co mówić, bowiem 99% powierzchni Gminy jest w różnych obszarach ochronnych. Samej „Natury 2000” mamy ponad 50% powierzchni, do tego dochodzi otulina Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego, strefa ochronna Uzdrowiska.
- Jest jeszcze Radochów... niewykorzystana Jaskinia Radochowska...
- ... jak to niewykorzystywana? Jestem tym stwierdzeniem nawet oburzony! Kiedy byłeś tam ostatni raz? ....
- ... noo, dość dawno...
- To zapraszam cię teraz. Jaskinia ładnie się rozwija i promuje. Przy Jaskini jest piękna wiata i miejsce na grillowanie. A od jesieni zeszłego roku jest też zalewik. Dzieło Nadleśnictwa świetnie wpisujące się w urokliwość tamtego miejsca. Powstał tutaj naprawdę piękny taki zakątek, który w połączeniu z Cierniakiem może „zatrzymać’ turystę na cały dzień bez nudzenia się. Jeśli dawno nie byłeś w Jaskini to ci powiem, że teraz dojazd tam jest o wiele łatwiejszy niż kiedyś, bo jedna z tych dróg, o których mówiłem wcześniej, prowadzi właśnie do Jaskini.
- No to z potencjałem mamy już Lutynię, Wójtówkę, Radochów... a co
z Kątami Bystrzyckimi?
- Kąty, to taki fajny zakątek, gdzie agroturystyka jest dominująca. Jest piękny teren rekreacyjny z wiatą no i tam odbywa się mnóstwo małych imprez ze sztandarowym „Świętem Latawca”.
- ... jest i „Gottwaldówka”...
- Tak, to ludzie, którzy kultywują te, jeszcze przedwojenne, tradycje. Ja np. któregoś razu zasłuchałem się w opowieści o instytucji zwanej „wycugiem” czyli przekazywaniem gospodarstwa
„z ojca na syna”. Notarialnie zostały spisane obowiązki syna względem ojca – nie mogłoby być tak, że starzy zostaną bez opieki i „wysiedleni” do komórki... ale wracajmy do naszych wsi ...
- ... zostały nam jeszcze cztery...
- Trzebieszowice - największa wieś z jednym z największych, luksusowych hoteli na Ziemi Kłodzkiej, czyli „Zamkiem na Skale”. Raczkuje tutaj turystyka, ale wciąż jest to wieś rolnicza z racji dobrych warunków do uprawy. Do dziś wszyscy z nutką sentymentu wspominają „trzebieszowicki groszek”. I tu jest kierunek dla Trzebieszowic. Uprawa warzyw i owoców oraz ich przetwórstwo. Ale trzeba odbudować rynki zbytu.
Kolejna wieś to Skrzynka - taka wieś najbardziej oddalona od Lądka. Według mnie jest ona wciąż na etapie budowy swojego charakteru. Jest tam agroturystyka, ale i np. przemysł drzewny funkcjonujący na bazie b. PGR.
Orłowiec - to typowa wieś letniskowa. Jest tam i stajnia i Ogród Górskiego Wiatru. Podobnie jest w Konradowie, choć tam wciąż dobrze funkcjonuje rolnictwo. I bydło i owce, a także „Rybojady”. Ze Stójkowem tak naprawdę to jest tak, że to taki łącznik dla Lądka, zaś Wrzosówka czeka na sołtysa i stałych mieszkańców. Chciałbym, aby Wrzosówka istniała i miała charakter miejscowości letniskowej.
Trzeba pamiętać również o tym, że każda z tych wsi jest pełna zabytków, mająca przepiękne krajobrazy, wsie te są poprzecinane (jak cała Gmina) ścieżkami turystycznymi, rowerowymi, konnymi.
Czyli – wsie gminy Lądek Zdrój są atutami a nie „kulami u nogi”. Bo jak do Lądka turysta przyjedzie, to ma coś więcej niż tylko „deptak dookoła”.
- Porozmawialiśmy o wsiach lądeckich... czas na zdrój i stare miasto...
- Co do zdroju - największym właścicielem jest Urząd Marszałkowski, czyli spółka Uzdrowisko Lądek - Długopole S.A., zatem nie mamy za wiele tam do powiedzenia, aczkolwiek właścicielem jest przecież, jak my, organ samorządowy i jak będzie taka potrzeba to „po linii” i do Marszałka będzie można się „dopchnąć” na rozmowę, aby wesprzeć działania zarządu Spółki bądź też wspomóc działania Uzdrowiska ze strony Gminy. Żeby było jasne - nie wtrącamy się w działalność bieżącą Spółki.
- Czyli co do miasta – ma być centrum gospodarczo-administracyjnym dla całej Gminy...
- To jest troszeczkę tak: jest zdrój, który jest centrum rekreacyjno-uzdrowiskowym, jest też część typowo miejska, gdzie mieszka większość naszych obywateli. Tu mamy zlokalizowany największy handel, szkoły, administrację ale i tak „starówka” powinna być turystycznie tak samo atrakcyjna jak zdrój. Ma ku temu wszelkie walory. Po to tutaj właśnie, na lądeckim Rynku, odbywają się cykliczne spektakle, koncerty, jarmarki czy targi staroci. Po to też „męczymy się” z odnawianiem kamieniczek, zagospodarowywaniem zaplecza Rynku, by przyciągnąć tu również turystów nie tylko z części zdrojowej ale i tych, którzy „docierają do zdroju” przez nasze stare miasto. Stare miasto to też miejsce integracji przyjezdnych z mieszkańcami.
- Dziękuję za rozmowę i podsumuję: wsie, stare miasto i zdrój to nadzwyczaj ciekawa oferta całościowa gminy Lądek Zdrój, i żaden z tych członów nie jest „kulą u nogi” dla innych.