Skuteczna dydaktyka - Rajd Spadającego Liścia
Młodzi ludzie lubią uczestniczyć w przedsięwzięciach, które łączą ze sobą aktywność fizyczną, intelektualną i emocjonalną. Niewątpliwie takie właśnie są organizowane od wielu lat Rajdy Spadającego Liścia. Tegoroczny XXV Rajd współorganizowali: Zespół Szkół Społecznych w Kłodzku, Kłodzkie Towarzystwo Oświatowe, Kłodzkie Koło PTTK oraz Pensjonat EL-TAN w Laskach.
Przygotowania do rajdu zaczęliśmy już w maju, kiedy to wybraliśmy trasę z Przełęczy Łaszczowej, przez Ostrą Górę i Kłodzką Górę do Lasek. Część trasy wiodła szlakami PTTK, ale część musieliśmy oznakować sami. W czerwcu i lipcu grupy uczniów skupionych w Klubie Ekologicznym ZSS z pędzlami i puszkami żółtej farby znakowali trasę oraz wycinali zbędne rośliny. Potem kilkakrotnie przeszliśmy szlak, aby każdy z organizatorów mógł dokładnie zapamiętać trasę i jej okolicę, by podczas rajdu mógł bez pomyłki służyć za przewodnika po tym terenie.
W lipcu rozpoczęliśmy też akcję promocyjną tego turystycznego wydarzenia: wykonaliśmy serię zdjęć w terenie (wykorzystywanych później na stronach internetowych KTO oraz do produkcji plakatów rajdowych), przygotowaliśmy projekty znaczków rajdowych, wydrukowaliśmy plakaty i regulaminy rajdu, popakowaliśmy je do kopert
i wysłaliśmy do szkół Dolnego Śląska.
We wrześniu dopinaliśmy już końcowe elementy imprezy: ustalaliśmy jakie zabawy turystyczne przeprowadzimy podczas rajdu, gromadziliśmy potrzebne rekwizyty, postaraliśmy się o kuchnię polową, zakupiliśmy potrzebne artykuły spożywcze i wydrukowaliśmy okolicznościowe śpiewniki rajdowe.
Podczas rajdu wszystkie kluczowe funkcje organizacyjno-koordynatorskie pełnili uczniowie Klubu Ekologicznego. I wywiązali się ze swoich zadań znakomicie. Przy okazji, nauczyli się wielu praktycznych rzeczy, podciągnęli umiejętności logistyczne i interpersonalne, podnieśli swoją sprawność fizyczną oraz terenową. Grupa „zgrała się”.
Przeczytajmy, co o rajdzie pisze uczennica 1 klasy Społecznego LO w Kłodzku. Tekst obok.
**
Sobota, 27 września 2014 r. – to ważna data. Nareszcie, po długim czasie wspominania i wyczekiwania, świetna impreza powróciła do życia. Ostatni raz w Rajdzie Spadającego Liścia uczestniczyłam (jako jeden ze współorganizatorów) 5 lat temu. Szczerze mówiąc, nie byłam pewna, czy wszystko dobrze pójdzie, jak podejdą do tego uczestnicy, czy będzie tak, jak zapamiętałam. Nie rozczarowałam się - było. Oczywiście, inne zadania, inna perspektywa – ale klimat ten sam.
Trasa rajdu – bo przecież początki muszą być łagodne – była stosunkowo krótka – jedynie 12 km i w miarę łatwa. Wiodła od Przełęczy Łaszczowa, przez Kłodzką Górę i kończyła się w Laskach. Poza jednym krótkim podejściem na samym starcie wędrówki szło się spokojnie i przyjemnie – na tyle, na ile pozwalała niedopisująca z początku pogoda. Deszcz w górach to niestety błoto – czasami zmuszające do szybkiego, nieoczekiwanego zjazdu na tylnej części ciała. Na szczęście słońce zdążyło wziąć udział w drugiej części rajdu i pozwoliło nam się cieszyć pięknem łąk i rżysk w pełnej ich krasie. Miejscem docelowym był teren pensjonatu EL-TAN. To tu zmęczeni, ale dumni młodzi i młodzi inaczej, piekli kiełbaski na ognisku, pili barszczyk lub herbatkę, odebrali znaczek rajdowy i oczywiście odpoczywali. Tu też odbyło się osiem terenowych zabaw przeprowadzanych przez członków Klubu Ekologicznego, w których każdy mógł zdobyć talary Hrabstwa Kłodzkiego. Talary można było uzyskać także za grupowe śpiewanie.
Przejście trasy rajdu zawsze jest mniejszym lub większym sukcesem. Daje sporo radości, zarówno tej z wysiłku fizycznego, jak i z podziwiania piękna przyrody. Pozwala cieszyć się wspaniałymi klimatami polskich pór roku. Tak było i tym razem. Aż ponad 360 osób miało szansę doświadczyć tego wszystkiego. Mam nadzieję, że w przyszłych rajdach będzie nas jeszcze więcej.
Chciałabym również, aby uroczyście otwarta tego dnia ścieżka edukacyjna, która kosztowała młodych ekologów wiele pracy, wiodła w przyszłości wielu wędrowców.
Julia Cudak, kl. 1 SLO