Felieton ze Starej Morawy/ grudzień 2014

Autor: 
A. Gnadenstein

Minęły kolejne święta narodzin Jezuska; gdyby On przed ponad dwoma tysiącami lat wiedział, jak Jego urodziny będą świętowane...okres rocznicowych obchodów przejął handel. W miejscach ku temu przeznaczonych już od co najmniej miesiąca ubrane choinki, rozbrzmiewające kolędy z różnych, narodowych opcji i tradycji.. Od chyba dwóch tygodni „przed”, aranżowane są „wigilie wiejskie”, „zakładowe”, „narzeczeńskie”... pełny wachlarz pomysłów i zaplecza z większą lub mniejszą ilością toastów. Przy tym moc prezentów, nieomal wszystko uległo taniemu blichtrowi i tapecie... zabrakło nam skupienia i koncentracji... Papież Franciszek i umownie „kościół” usiłują przypomnieć o źródłach i wartościach duchowych, które przez tysiąclecia obrastały w przypowieściach, legendach i prawdach historycznych; coraz częściej i precyzyjniej sięgamy myślami, wzrokiem, także fizycznie do Betlejem (analizujemy w którym Betlejem właściwie narodził się Jezus, w judzkim, czy galilejskim?). Sięgamy po fakty naszych polskich związków z narodem żydowskim, które niezwykle przybliżyły się po otwarciu w Warszawie Muzeum Żydów Polskich „Polin”... Wsłuchujemy się w hasła, które głoszone są w licznych mediach, łącznie z eksponowaną treścią papieskiego sformułowania, że „nie można być prawdziwym chrześcijaninem, jeśli się nie uzna swych korzeni żydowskich”... co w obecnym, rozstrzelonym w ruchach narodowo-nacjonalistycznych (nie tylko w Polsce!) jest wyzwaniem do chwili zastanowienia się pośród prezentów i uginających się od jadła stołach.
No i wreszcie katolicka Wigilia 24 grudnia ... wielu z nas znajdowało się w ciżbie wypełnionych świątyń ... wszyscy na ogół uśmiechnięci, podajemy sobie ręce, życzymy zdrowia i wszelkiej pomyślności, życzymy też, aby powróciły mroźne i śnieżne zimy, zwłaszcza tu, u nas, w „Krainie Pana Boga”.

Wydania: