Lądeckie impresje (188)
Lądek-Zdrój ma nowego gospodarza. Gratuluję zarówno nowemu Burmistrzowi jak i nowo wybranej Radzie. Życzę im wytrwałości, możliwości spełnienia wyborczych obietnic oraz pokory wobec tych co powierzyli im swój lądecki los.
W poprzednich odcinkach pisałem wielokrotnie o moich różnych lądeckich wątpliwościach i sugestiach. Nigdy też nie doczekałem się od poprzednich ekip wyczerpującej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Może wrócę raz jeszcze do tych tematów.
Wrzosówka - jakże cudowne i wprost magiczne miejsce, do którego wracam przy każdej okazji. Kiedyś był szalony moim zdaniem pomysł podzielenia tego miejsca na działki, jego betonowej zapewne zabudowy czy uczynienia go kolejnym ośrodkiem narciarskim. Ówcześni decydenci nie pomyśleli jednak, że w ten sposób może częściowo uratują miejską kasę, ale też stracą jeden z ostatnich takich zakątków. Wracam do wywiadu z poprzednim burmistrzem, który mówił „Wrzosówka jest nadal przeznaczona pod zainwestowanie…”. Ciekawy jestem, czy nowy burmistrz podtrzymuje ten co najmniej dziwny pomysł?
Wiele zaczyna się teraz mówić o nowym turystycznym otwarciu Lądka. Może warto przed nowym sezonem wypracować spójną m.in. z uzdrowiskiem politykę promocyjną. Wracam znowu do wywiadu z poprzednim włodarzem, który stwierdził „Potrzebujemy strategii promocji, którą wspólnie z podmiotami branży turystycznej opracujemy …”. Czy doczekamy się takiej wspólnej strategii, czas nagli tu wyjątkowo. Wydanie folderu czy mapki nie załatwia problemu. Odwiedzam np. targi turystyczne w Katowicach, jedne z większych w kraju, niestety nie dostrzegam tam lądeckiej obecności. Z drugiej strony tak bliski w sumie Górny Śląsk jest wyjątkowo chłonny na turystyczno-wypoczynkowe usługi. Może szukamy klientów daleko a są przecież tuż za miedzą…
Na postrzegany przez gości obraz uzdrowiska składają się również ruiny w samym centrum uzdrowiska. Pomijam już skomplikowane sprawy własnościowe, ale może można w jakiś sposób zmusić właścicieli o większą ich dbałość. Nie wspomnę już o samym Domu Zdrojowym, chociaż podobno jest tu już jakaś iskierka nadziei. Podobnie ma się sprawa z muszlą koncertową.
Skoro już o promocji, zapomina się na ogół o wielu osobach które w swoich środowiskach promują Lądek. Może z myślą o nich ustanowić np. honorowy tytuł Ambasadora Lądka. Mamy już Honorowych Obywateli, ale może warto oprócz nich ustanowić i ten honorowy tytuł. Nie kosztuje to praktycznie nic a docenimy ich cichy wkład w promocję tego zakątka. Lądek ma duże grono sympatyków nie tylko w kraju, ale też w innych krajach. Niektórzy z nich więcej czynią dla Lądka niż niejeden profesjonalista do tego powołany. Tym tytułem warto również obdarzyć najlepszych gestorów miejscowej bazy turystycznej. To często od ich nastawienia i poziomu ich usług zależy, czy dana osoba wróci tu jeszcze nieraz. Niebawem będzie Dzień Patrona, może warto zacząć już od tego roku.
Dobrym promocyjnym krokiem jest organizowanie w sezonie letnim tematycznych spacerów po mieście, a zwłaszcza po uzdrowisku. Niestety organizuje się je tutaj jedynie przy okazji miejscowych świąt. Pomijam już ekspresowe oprowadzenia kuracjuszy z kolejnych turnusów. Może warto uczynić takie spacery imprezą cykliczną. Takie wycieczki organizowane zazwyczaj w niedzielne przedpołudnia gromadziły zawsze niemałe grono gości. Lądek ma przecież tak wiele do odkrycia.
Niestety dotarły do mnie wieści o zawieszeniu działalności lądeckiej Galerii Muzealnej im. I. Klahra. Byłem świadkiem jej narodzin, wiem ile wysiłku w to wszystko włożył obecny Przewodniczący Rady Miejskiej. Nie znam jeszcze szczegółów tego kroku. Może jednak zbyt pospiesznie to wszystko przekreślamy. Oszczędność może być kwestią jakże pozorną.
Swego czasu wspominałem również o potrzebie napisania monografii Lądka, ale monografii z prawdziwego zdarzenia. Taką monografię ma np. pobliska Polanica. Kiedyś otrzymałem odpowiedź, że zajmą się tym lokalni „społecznicy”. Mimo mojego wielkiego szacunku dla tych osób, oni sami nie potrafią udźwignąć jednak takiego wysiłku. Posiadają wprawdzie często bogate zbiory i są źródłem cennych informacji, ale sami nie podołają temu zadaniu.
Jak mówił poprzedni burmistrz „Lądek na pewno będzie miał swoją monografię”. Może czas na realizację i tego przedsięwzięcie.
Do Lądka trzeba też dojechać. Najmniejszy problem mają właściciele samochodów. Do kwestii przywrócenia połączenia kolejowego, nie mam już odwagi wracać. Były kiedyś np. widowiskowe konferencje na dworcu, niestety efekt jak widać zerowy. Ciekawe, że tuż za południową granicą pociągi docierają nawet do małych, mało znaczących miejscowości. Może czas wpuścić ich na kłodzkie tory, skoro sami nie potrafimy. Z kolei dojechać autobusem też nie jest tu niełatwo - ale o tym więcej już w kolejnym odcinku.
Wiele już zrobiono wokół, poprawiono m.in. estetykę zdrojowych parków. Pięknieją kolejne pensjonaty czy ośrodki. Ale też wiele jednak jeszcze do zrobienia. Może wtedy Lądek Zdrój stanie się wreszcie prawdziwą perełką wśród kłodzkich uzdrowisk. I tego też najbardziej życzę Lądkowi.