W życiu jest ważne, by liczyć głównie na siebie

Autor: 
D. Chmielarz
Hawrylak.jpg

W działaniu kieruje się intuicją, a gdy już ta skieruje go na właściwe tory, planuje. Liczy głównie na siebie, bo „są chwile, że nikt ci nie pomoże, jak zrobisz, tak się stanie”. W młodości trenował akrobatykę sportową w szkole w Bożkowie, zawsze był wśród ludzi, w podróży wolał samotność. Mówi o sobie, że jest mordercą materiałów, bo w kolejne podróże zabierał tylko to, co niezbędne – namiot, rower, narty, potem stary samochód – „kanarkiem podróżowałem rok” i parę innych potrzebnych rzeczy, a one – bywało – szybko się niszczyły. Na swoje wydatki zarabiał sam, gotował sobie na ognisku, spał w miejscach odludnych. Podziwiał i fotografował świat, po którym prowadziła go „ciekawość następnego dnia”. Jest realistą aż do bólu i umiarkowanym marzycielem, chociaż tego słowa raczej nie używa. W jego dotychczasowym życiu wyodrębniają się dwa etapy, chyba (?) już zakończone; obecnie trwa trzeci. Taki jest MACIEK HAWRYLAK, PODRÓŻNIK.
„Moje noce pod niebem,
moje dnie na wędrówkach.”
Maciek Hawrylak urodził się w Polanicy-Zdroju w 1959 r. Od najmłodszych lat fascynował go świat i kontakt z przyrodą, co przekładało się na pogoń za przygodami. „Na początku lat 80. XX w. wyjechałem z kraju, bez pieniędzy, bez znajomości języka obcego, z postanowieniem poznania świata.” W czasie samotnych wypraw i ekspedycji przejechał 56 państw, pokonał 230 000 km, zapisując 10 000 kartek w pamiętnikach z podróży. Poznawał także ludzi, z którymi się zaprzyjaźniał, czasem któryś z nich towarzyszył mu przez chwilę w podróży. „Do kraju wróciłem po około 8 latach, bez specjalnej zapowiedzi, stanąłem przed domem i powiedziałem: Jestem.”
Przygoda ze sportem.
Gdy się wędruje przez lasy i lodowce, gdy się pokonuje rzeki, wspina na góry, kondycja fizyczna „przychodzi bez wysiłku”. „Gdy więc nadarzyła się sposobność, 4 lata swego życia poświęciłem na sport wyczynowy. Biegałem.
W 1987 r. zdobyłem tytuł wicemistrza świata w Douppel-Iron-Man-Triathlon w Alabamie-USA; pokonałem wówczas 9,2 km wpław, 360 km rowerem i 84 km podwójnego biegu maratońskiego w czasie 24 godziny i 16 min.”
Stabilność (?).
Wędrówki Maćka Hawrylaka po świecie miały jeden cel – powrót do domu, do znajomych miejsc, do ukochanych gór. Gdy natknął się na zrujnowany dom w Zimnych Wodach koło Lewina Kłodzkiego, wiedział, że tu spędzi ten trzeci, może najważniejszy etap swego życia. Obecna żona sama zapukała do drzwi jego domu, żeby sprawdzić „Kto tu mieszka”. Oboje, mając swoje miejsce na ziemi, żyją w zgodzie z naturą, stwarzając podobnym sobie wędrowcom po życiu przyjazne miejsce na odpoczynek. „Teraz jest pora na rodzinę, to dla niej przeznaczam cały swój czas i trud, inne rzeczy się nie liczą. Mam cudowną towarzyszkę życia, dwóch wspaniałych synów, którzy również mają swoje pasje. Swoimi przeżyciami i doświadczeniami chciałbym się podzielić z innymi, szczególnie młodymi ludźmi. Żałuję, że tak trudno jest o kontakt bezpośredni, ale piszę książki, może chociaż tą drogą…
Maciek Hawrylak o swoim życiu opowiadał na spotkaniu autorskim w siedzibie Bractwa Rycerskiego w Szczytnej i była to opowieść fascynująca nie tylko o świecie, także o tym, że człowiek, jeśli tylko chce, może prawie wszystko.

Wydania: