Pocztówka ze Lwowa (7)
- Może na wstępie przedstawimy polskie Radio Lwów.
- Prezentujemy swoisty fenomen Lwowa, który od wieków był wielokulturowy i pozwolił na zaistnienie bezprecedensowych programów radiowych w języku polskim. Pierwszych i jedynych w swym wymiarze na Ukrainie. Polskie Radio Lwów nadaje na falach radia Nezałeżnist przez trzy godziny w tygodniu. Można nas również usłyszeć online /www.radiolwow.org /. Nasza witryna in-ternetowa bogata jest w wywiady i dźwięki, które leciały na antenie, zdjęcia gości oraz odcinki sobotnich audycji radiowych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Liczbę naszych słuchaczy szacujemy na ok. 50 tysięcy. Słuchają nas nie tylko w obwodzie lwowskim, ale również za granicą, o czym świadczą liczne wejścia na stronę internetową czy listy od słuchaczy. Możemy się pochwalić słuchaczami pod każdą szerokością geograficzną. Oprócz Polski i Ukrainy, słuchacze są m.in. w USA, Kanadzie, Australii i w całej Europie. W samej Polsce mamy dużą liczbę wiernych słuchaczy np. na Podkarpaciu, Śląsku czy w stolicy. Od Przemyśla po Gdańsk i od Zielonej Góry poprzez Łódź do Białegostoku.
Nasza praca w Radiu Lwów jest jak hobby, jest naszą pasją. Jest to czas oderwany od codziennych zajęć, pracy i rodziny.
Nie ma we Lwowie prezesa jakiejkolwiek polskiej organizacji, który by nie był gościem na antenie. Nie ma też takiego człowieka w radzie miasta czy obwodu. Większość polityków, zwłaszcza polskich miała tu swoje 5 minut. Nie ma więc człowieka odrzuconego lub takiego, któremu odmówiliśmy możliwości zaprezentowania na antenie.
- Nawiązujecie do pięknych przed-wojennych tradycji Radia Lwów.
- Nadajemy bez przerwy od 1992 roku i faktycznie nasza redakcja jest dzieckiem przedwojennej Lwowskiej Fali. A to zobowiązuje. Jesteśmy kontynuatorami najpiękniejszych polskich tradycji. Starsi ludzie jeszcze pamiętają, że przed wojną w niedzielne wieczory ulice Lwowa wyludniały się a lokale nie pracowały, gdyż wszyscy szli słuchać Lwowskiej Fali. Ponad 5 mln słuchaczy w II Rzeczpospolitej. Teraz o takiej słuchalności wszystkie radia na świecie mogą tylko pomarzyć.
- Jak określić profil programowy radia? Jakie są też Państwa plany i marzenia?
- 25 lat nieustannej pracy spowodowało, że Radio Lwów jest rozpoznawalne niemalże wszędzie. Słuchacze mówią, że jesteśmy ich „oknem na świat”. Celem nadrzędnym polskiego Radia Lwów jest zawsze utrzymywanie tożsamości narodowej i krzewienie kultury polskiej.
Prowadzimy setki wywiadów, dziesiątki audycji i odbywamy wiele spotkań. Udaje się nam przezwyciężać liczne problemy, ale i rozwijać skrzydła aby uczynić jeszcze więcej dla słuchaczy. Zrealizowaliśmy dziesiątki projektów i to wszystko dzięki Wam. To dzięki ludziom dobrej woli, sponsorom – wspierającym nas z każdego kontynentu, słuchaczom spod każdej szerokości geograficznej.
Wyjątkowo ożywiony a wręcz szalony był dla nas rok 2018.
Zaczęło się od Spotkań Opłatkowych pn. „W radiu czuj się jak w domu” z akcją pomocy i setkami spakowanych paczek dla naszych rodaków.
Z myślą o młodym narybku była Szkółka Dziennikarska, studia przygotowawcze dla dziennikarzy czy obóz szkoleniowo-wypoczynkowy.
W ramach obchodów 100-lecia Niepodległości była np. akcja Pamięci Pokoleń realizowana z Fundacją „Kresy-Syberia” z Australii, współudział w akcji „100 tys. płyt na Stulecie Niepodległości” czy wielki projekt „Wielcy Twórcy Niepodległości”.
Wyemitowaliśmy 3-częściowe autorskie słuchowisko „Leopolis Semper Fidelis – Orlim szlakiem” ukazujące Lwów i jego mieszkańców w 1918 roku czy słuchowisko „Marian Waydowski w obronie Lwowa”.
Nie mogło też zabraknąć nas w akcji „Znicz – Media”, kiedy zapalamy znicze na cmentarzach lwowskich czy zapoczątkowanej przez nas akcji „Światełko pamięci”.
W 2018 r. wyemitowaliśmy 52 trzygodzinne audycje, przeprowadzono 350 wywiadów, przygotowano 50 relacji oraz oprawę medialną wydarzeń na ziemi lwowskiej. Sprawowaliśmy 10 patronatów medialnych nad wydarzeniami m.in. we Lwowie, Przemyślu czy Warszawie. Nasz dorobek ukazano m.in. w Radiu i TVP Łódź, Wrocław, nawiązaliśmy współpracę z IPN. Na 2019 r. przewidujemy kolejną niespodziankę – ulepszenie naszego portalu internetowego, tak aby był jeszcze bardziej funkcjonalny i uwspółcześniony.
- Jak liczna jest redakcja? Wiem, że wychowujecie już sobie młody radiowy narybek. Dobrze to wróży radiu na przyszłość.
- W Radiu Lwów duży nacisk kładziemy na wychowanie kolejnego dziennikarskiego pokolenia i edukację młodzieży. Teksty na antenie czytają już nawet 12-letnie dzieci, które poznają uroki zawodu, uczą się dziennikarskiego rzemiosła oraz nasiąkają niepowtarzalną radiową atmosferą. Zespół radiowy to około 20-osobowa grupka ludzi, która czasem staje na głowie, w dosłownym tego słowa znaczeniu, aby audycje były świeże, ciekawe i poruszały miejscowe problemy. Co roku skład osobowy redakcji się zmienia, gdyż uczniowie wyjeżdżają na studia. Jest więc stała wymiana i rotacja. Oczywiście też są z nami studenci, którym ten niezwykły koloryt tak przypadł do serca, że nie potrafią nas opuścić.
Radio Lwów wykonuje swoje funkcje i stara się robić to na najwyższym poziomie. Nadal edukuje, łączy przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Jest wszędzie tam, gdzie tego wymaga sytuacja i nie tylko pełni swoją dziennikarską rolę. Ale też pomaga, o czym świadczą liczne akcje pomocy organizowane z rodakami i tony spakowanych paczek dla potrzebujących.
- Jak wiem – borykacie się często z problemami finansowymi. Jak radzicie sobie z problemem finansowania radia?
- Tak, są to nasze poważne problemy. Musimy wykupić sobie bowiem czas antenowy w rozgłośni ukraińskiej. Na ten cel co roku brakuje środków, które wydziela nam Senat RP. O zwykłych wypłatach nie mówimy. Na to otrzymujemy od rządu, który myśli, że z tego się utrzymamy, zaledwie 69,44 zł na miesiąc. Z tej „pensji” robimy zrzutkę na księgową, sprzątaczkę, naprawę sprzętu czy środki czystości.
- Jak odbierane są Wasze programy? Z moich licznych rozmów wynika, że rodacy na Kresach zawsze z niecierpliwością czekają na kolejne audycje, na polskie słowo płynące na falach eteru.
- Jesteśmy faktycznie „oknem na świat” dla wielu naszych słuchaczy. Kochamy to co robimy. Najlepszą nagrodą dla nas jest pozytywny odzew, którego nie brakuje. Są np. sytuacje, gdy niespodziewanie przychodzi słuchacz, który mówi – zawsze chciałem was zobaczyć. Są również sytuacje, gdy przychodzi ktoś nieznany i mówi „za to co dla nas robicie” i wręcza nam … butelkę szampana. To jest największa nagroda za naszą działalność.
- Pani Mario jest Pani rodowitą Lwowianką. Może na zakończenie kilka słów o sobie, tak bardziej prywatnie.
- Jestem rodowitą Lwowianką z ulicy Łyczakowskiej. Uwielbiam to miasto! Moje mocno kręcone loki i lwowska uroda determinują do działania niejedną osobę. Jestem dumna, gdy słyszę, że nasze audycje są fantastyczne i niezapomniane. Cieszę się z faktu, że ludzie na nie czekają. Staram się prezentować fenomen Lwowa we wszystkich jego jaskrawych barwach. Lubię ludzi, uczę dzieci i młodzież najpiękniejszych ojczystych ideałów. Po prostu kocham świat, bo jest piękny a przez mikrofon, bez którego nie umiem żyć, przekazuję całą fascynację obecną chwilą – która niebawem stanie się niezrównanym odcinkiem historii.
- Od siebie dodam jeszcze, że pochodzi Pani ze znanej lwowskiej rodziny Pakoszów i jest Pani wyjątkowo niespokojnym, ale w pozytywnym słowa znaczeniu duchem polskiej społeczności we Lwowie. Dziękuję Pani Mario za rozmowę i poświęcony nam czas. Liczę na kolejne nasze spotkania zarówno we Lwowie, jak i na tradycyjnych spotkaniach Kresowian na Jasnej Górze.