Dawne gospody w Dolinie Bystrzycy Łomnickiej (3) – WÓJTOWICE
W Wójtowicach na pewno od początku lat 60. XIX wieku nieźle prosperowała gospoda Jonasa Schramma (niem. Schramm Gasthaus), chociaż od 1874 roku gospoda bardziej reklamuje się jako „Zum grünen Baum“, czyli „Pod zielonym drzewem”. Tamże, w lutym tego roku pojawia się oferta koncertowa Orkiestry Towarzystwa Wojskowego z Bystrzycy (niem. Grosses Koncert von Habelschwertdet Militar Vereins Kapelle) prowadzonej przez dyrygenta Lockera, a w styczniu następnego roku gości koncertowo zabawiał zespół ze Starej Łomnicy. Oczywiście po wysłuchaniu koncertów, słuchacze uczestniczyli w balu i raczyli się lokalnymi przysmakami. W drugiej połowie lat 70. XIX wieku, gospodę przejmuje Wilhelm Schramm, który rezygnuje z ciężkiego zawodu kowala i poświęca się karczmarstwu. Robi to z powodzeniem do roku 1901, kiedy zostaje zamordowany przez Albina Friedricha z Orłowca k. Lądka Zdroju. Później gospodę prowadzi jego 20-letni syn – Alfred Schramm. W 1903 roku, atrakcyjnie położona gospoda jest rozbudowana. Organizowane są w niej karnawałowe Bockfeste, czyli piwne „święto kozła” z loteriami. Zabawy organizują tutaj także rozmaite lokalne stowarzyszenia
a gospodarz zaprasza gości na spotkania „przy prawdziwym Pilsnerze”.
W tym czasie zapewne upowszechniła się inna nazwa dla gospody – „Kressenbachtal Baude”, która oferowała także 16 miejsc noclegowych i dołączyła do popularnych schronisk turystycznych.
Gospoda, która przez cały okres przedwojenny była w posiadaniu rodziny Schrammów zlokalizowana była przy głównej drodze z Nowej Bystrzycy do Młotów, w centrum wsi, nieopodal kościoła, miała przedwojenny numer 4. Imprez tanecznych organizowano tutaj od 4 do 7 rocznie. Obiekt Schrammów po wojnie pełnił różne funkcje: był ośrodkiem zdrowia i wiejskim domem kultury. Wówczas znów rozbrzmiewała w nim muzyka dla bawiących się mieszkańców. W 1958 roku nabył go poznański ROMET i organizował tam kolonie dla dzieci oraz turnusy wczasów pracowniczych. W budynku oferowano 50 miejsc noclegowych w pokojach 4, 5, 6 – osobowych. W XXI wieku, po upadłości ROMETU, nowy prywatny właściciel jeszcze przez jakiś czas także wykorzystywał obiekt do organizacji kolonii, zielonych i białych szkół oraz innych okazji. Jednak brak inwestycji w sanitarną infrastrukturę obiektu, jego degradacja sprawiły, że oferowany standard przestał spełniać wymogi rynku turystycznego i od kilku lat stoi niewykorzystywany.
Druga gospoda w Wójtowicach, nie mniej znana, to siedziba dawnego wolnego sędziego (niem. Freirichtergut), położona w górnej części miejscowości, w miejscu, które przed wiekami było początkiem i główną częścią dawnego Voigtsdorf. Okazały budynek postawił po sobie ostatni prawdziwy Freirichter w Wójtowicach – Josef Dinter, który był także nadleśniczym królewskim i posiadł całkiem spory majątek. Na początku XIX wieku wykupił pobliski, porzucony fort wojskowy (fort Wilhelm) i z pozyskanego materiału wybudował swoją nową siedzibę. Ani Josef Dinter, ani jego syn – Adolf nie prowadzili regularnej gospody, ale budynek wkrótce stał się atrakcją turystyczną. W budynku zachowana była aparatura gorzelnicza, która przez długie lata stanowiła atrakcję, dla której podziwiania i być może skosztowania jej możliwości turyści byli w stanie pokonać sporą górską trasę.
W późnych latach 70. XIX wieku, kolejny gospodarz „Freirichtergut Voigtsdorf” – Hieronimus Neumann prowadzi już tutaj gospodę, organizując m.in. plenerowe koncerty. Pod koniec XIX wieku gospodarstwo zmienia właściciela i zostaje nim Franz Bittner, który kontynuuje szynkarskie funkcje do wybuchu pierwszej wojny światowej. Potem obiekt kilkakrotnie zmienia właścicieli: 1924 – Paul Schramm, 1926 – Arthur Buchwald, 1927 – Franz Wagner, lata 30. XX wieku – Johann Adelt i Franz Bader. Budynek zyskuje też na wyglądzie i funkcjonalności – staje się typową sudecką Baudą – schroniskiem Freirichterbaude. Wiosną 1938 roku nabył je Hans Goebel związany także ze schroniskiem Hindenburgbaude w Zieleńcu. Schronisko miało 18 miejsc. Gospoda organizowała 2-3 imprezy taneczne rocznie.
Po wojnie budynek był kilkakrotnie zasiedlany przez kolejnych osadników, którzy prowadzili gospodarstwo rolne. Z uwagi na brak doświadczenia i trudne warunki naturalne cała górna część wsi uległa redukcji o 90%. Sam obiekt miał jednak trochę szczęścia, bo w 1957 roku gospodarstwo przejęły poznańskie przedsiębiorstwa. Już jako Dom Wczasowo-Kolonijny „Warta” w Wójtowicach przyjmował m.in. kolonie. Pod dom, w co trudno dzisiaj uwierzyć, podjeżdżały duże autobusy, przywożąc gości. Ostatnim państwowym właścicielem były cukrownie wielkopolskie.
Obecnie jest to Dom Gościnny „Wataszka” przy ulicy Górnej 20. Dom nadal prezentuje oryginalną architekturę regionalną, odnowioną zgodnie z klasycznym stylem sudeckim. Jest ulubionym miejscem dla osób poszukujących niekonwencjonalnych metod dróg samorealizacji, a także treningów jogi czy tańca.
W następnej części o gospodach w Nowej Bystrzycy, których kiedyś było aż pięć.