A co tam w Różanym Dworze … Igrzyska, igrzyska, igrzyska …A na Wschodzie bez zmian.
Tu Zamęt Taki
ból gardło ściska
Igrzyska
Igrzyska
Dajcie Ludowi Igrzyska
/fragment wiersza z 14 maja 2006 roku/
Chłopcu w zielonej koszuli, choć nie wiem czy żyje jeszcze
Na Wschodzie bez zmian
Powiem Wam coś ważnego
na Wschodzie bez zmian
I chłopca widziałam w koszuli zielonej
pod bronią
w zieleni nie nadziei jeno na śmierci cel
a ja chciałabym być niewidzialna
na linii strzałów
a moje dłonie żelazne
co kule wstrzymują
głowy synów moich chroniąc
po tej
i po tamtej stronie
Jeszcze żyją
Jeszcze żyją
palą papierosy, czują głód
jedzą tanią konserwę
uwierają twarde buty
bolą otarte do krwi stopy
a na piersi zdjęcie
nieco już pogięte
poplamione
przypomina
jest gdzie powrócić
Jeszcze wciąż żyją
śmieją się
odgarniając włosy
ze spoconego czoła
wciąż żyją
i jeszcze słychać śmiech
I nagle . . .
Salwy
serie z automatów
widzę Matkę Courage
w błocie i krwi szuka
zgubionych trzech groszy
Spójrz , błyszczą tam złotem
ona klęka
rękawem przeciera
a krew jeszcze nie zaschnięta
Trzy grosze
Boh trojku lubit
a Świat kocha złoto
i błyszczą grosze w dłoniach jej
Pójdźcie za mną dzieci moje
synkowie mili
a oni idą martwi i biali
nocą księżycowej pełni
w plecakach marzenia niosą
żadne się nie spełni
a zastępy ich
po tej
i po tamtej stronie
synkowie mili tysięcy Matek
idą granią
za ręce się trzymają
po tej
i po tamtej stronie
Ci leżą w kałuży purpury
bez głów, rąk, nóg i serc wydartych
Tamci spaleni w bólu i konwulsjach
i swąd ciał palonych
płomieniom wydanych
i dziwna Muzyka
Tylko oni ją słyszą
bo Świat mądrością swoją
nie widzi
nie słyszy
nie mówi
a ja chciałabym być niewidzialną
Pietą
tam pośród ciał martwych tysięcy
głowy, nogi i ręce
więcej, więcej, więcej
po tej
i po tamtej stronie
Pójdźcie synkowie mili
W pochodzie białym i wspólnym
chromych i kalek bez głowy
mężczyźni, kobiety i dzieci
I któż to tu na tym Świecie
Naprzeciw Was sobie postawił
po tej
i po tamtej stronie
a ja chciałabym być niewidzialna
bo wstydzę się
za Was i za Nas
i śmiechu i wina
ciepła i strawy gorącej i chleba
bo tylko Całun
nas dzieli
rodząc te Piekła i Nieba
a ja stąpam po grani
i słyszę
Wielką, ogromną Ciszę
na Wschodzie bez zmian
a ja chciałabym być niewidzialna
i matczynymi dłońmi
głowy synków tulić
po tej
i po tamtej stronie
Bo gdy umiera dziecko
to cicho szepcze
Mamo
Nagrodzony - I miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Juliana Tuwima - 2015