LISTOPADOWE WIERSZE OGRODOWE
Listopad to miesiąc zmian. Zmienia się roślinność, pogoda, kolory, nastroje, a wszystko to – na gorsze, dlatego prawie nikt nie lubi tego nieszczęsnego listopada. Przeważnie zamknięci w domach, po przymusowych spacerach do „biedronki”, czy gdzieś tam, wspominamy letnie dni, zanurzeni w fotelach albo z nosem przy szybie. A na zewnątrz… szaro, brązowo, raczej smutno, deszczowo. Wzrasta znaczenie parasoli, płaszczy i ciepłych butów, a i rękawiczki, i szalik trzeba odnaleźć w szafie… Może też gdzieniegdzie wzrastać znaczenie poezji.
W poszukiwaniu odrobiny optymizmu udajmy się do ogrodu. Tam rośliny też zderzają się z listopadowym załamaniem, niektóre się denerwują, inne walczą, ale większość się poddaje i zapada w przedzimowy letarg.
Wybrałem pięć roślin z mojego ogrodu, obserwując, jakie są ich doświadczenia listopadowe. Zrobiłem im fotografie, niestety potwierdzające smętność i degrengoladę niedawnych ogrodowych piękności. Komentarzem do tej sytuacji oraz do fotografii są wiersze dedykowane przeze mnie każdej z roślin. Zobaczmy, jak to wyszło. Radzę przeczytać wiersz i obejrzeć odpowiednią fotografię, kolejność dowolna.
Zalotnicy królowej ogrodu
Poczciwa wierzba w moim ogrodzie
strażniczka dereniów, kalin i takich tam,
daleka kuzynka świerków, sosen i jodeł,
dostojna swoją zielonością
kilkunastometrową,
spuszczająca długie witki,
wyniośle króluje wiosną i latem
pośród ogrodowych drobiazgów.
A w listopadzie…
Wiatry porywają wierzbę do tańca,
ona broni się, odpędza zalotników,
niekiedy rozpaczliwie wymachując
przerośniętymi gałązkami.
Za miesiąc straci tę zieloność
i będzie nikim
do wiosny,
wtedy wróci na tron.
FOTA 1: Wierzba
Zepsuta fryzura
Paprocie
jak kępy włosów
ufryzowanych
w regularną zieloność
zapragnęły zmiany
fryzjer był nieudolny
albo ruda farba
przeterminowana
i wszystko się zepsuło
w tym listopadzie
FOTA 2: Paprocie
Pożar
Dereń zapłonął
miłością do młodej kaliny
płomyki liści
zrazu pojedyncze
ogarnęły potem
całą koronę
buchnął ogień
piękny ten pożar
listopadowy
FOTA 3: Dereń
Rozterki posezonowe
Kosaćce
nie mogą się zdecydować,
czy pozostać na zielono,
czy zmienić na złoto-żółto?
Przyszedł listopad
i… zbrązowiały.
FOTA: 4 Kosaćce
Mroźne spotkanie
Funkie rozłożone
dumnie i szeroko.
Soczysta zieloność
liści monumentalnych
jak z tropików
spotkała się z mrozem
listopadowym.
Uroda funkii
przeminęła w jedną noc,
teraz pomarszczone,
brunatne, smutne,
jak wspomnienie
nieudanego lata.
FOTA 5: Funkie
I cóż, że pochmurno,
że ziąb jest i słota,
że wiatrom jesiennym w to graj,
przeczekam w fotelu,
wiersz jakiś napiszę,
listopad, listopad i … maj!