Trzy razy talent!

Autor: 
Mietek Kowalcze:
01Vasylisa.jpg
02Vasylisa.jpg
03vasylisa.jpg

Z wielką przyjemnością lubimy podziwiać artystyczny talent, ba, brać udział w obserwowaniu jego rozwoju, żeby po latach dodawać w rozmowach – byłam/-em na koncercie u progu kariery. Spotkania z Vasylisą Danylevską w Kłodzku, Polanicy i Dusznikach były doświadczeniem tego rodzaju. Organizując przyjazd pianistki i jej profesora tutaj, do nas, wiedzieliśmy, że warto będzie pokazać te cechy jej osobowości muzycznej, które dotąd były znane wyłącznie jurorom konkursów, nauczycielom i uczącym się w warszawskiej szkole muzycznej, czy członkom orkiestry Sinfonia Iuventus, z którą zagrała. Zweryfikować je praktycznie w indywidualnych recitalach, które przecież są zupełnie odmiennym doświadczeniem. Już pierwszy koncert w Muzeum Ziemi Kłodzkiej potwierdził, że zaprosiliśmy pianistkę o ogromnych, godnych podziwu możliwościach.
Talent, sugestywność gry, mądry kontakt ze słuchającymi. Te pierwsze skojarzenia pozostały już na stałe jako przymioty artystki.
Podczas trzydniowego tournée zaprezentowała ciekawy, niełatwy i co ważne spójny ideowo program, składający się z utworów Bacha, Haydna, Debussy’ego i Chopina. Na tę spójność elegancko uwagę publiczności zwrócił profesor Paweł Kamasa - nauczyciel pianistki w Zespole Szkół Muzycznych „Nowa Miodowa”, a u nas prowadzący jej koncerty. Trzykrotne powtórzenie programu to za każdym razem nowe doświadczenie dla artystki, jej mentora, organizatorów wreszcie. Nie tylko ze względu na inną publiczność, salę koncertową czy publiczność. To wyjątkowa możliwość, bo poznawaliśmy charakter artystki, różne odcienie jej wrażliwości i wirtuozerii. Ba, budowania indywidualnej świadomości wyborów interpretacyjnych i tych po prostu technicznych. Kolejne koncerty otwierały Preludium i fuga cis-moll BWV 849 Jana Sebastiana Bacha wykonywane przekonująco i z ogromną precyzją. Lirycznie a jednocześnie z myślą o tym, żeby publiczność wprowadzić w przemyślany układ całego programu. W Sonacie Es-dur nr 62 Josepha Haydna połączyła klasyczną żywiołowość i wigor Allegro z wyważonym emocjonalne Adagio i wreszcie podkreśliła swój niebanalny pomysł na całość interpretacji finałowym Presto, które wybrzmiało jak solidna konkluzja w ważnej rozmowie. Images (Zeszyt I) Debussy’ego wybrzmiały z kolei delikatnymi obrazami. O wielorakich odcieniach. A to przekonującymi refleksami dźwięków (Reflets dans l’eau), a to dostojną melancholią (Hommage à Rameau), czy to wreszcie energicznym tempem i zmianą nastrojów (Mouvement).
Organizowanie koncertów to możliwość dłuższej rozmowy z wykonawcami (czasem też z ich mistrzami), po prostu okazja do dobrego spotkania. W tym przypadku o jednym aspekcie rozmów, jakie toczyliśmy należy wspomnieć. Otóż w przekonaniu mistrza i jego uczennicy ważnym wymiarem talentu jest sugestywność gry. Taka, która pozwala doprecyzować brzmienia i przesłania kompozycji, jak również zbudować kontakt z publicznością, ukierunkować odbiór. To niemal ta sama sfery sugestii i wpływu, z jakiej korzysta dobry iluzjonista.
Paweł Kamasa został profesorem Vasylisy Danylevskiej w marcu 2022 roku, tuż po jej przyjeździe z Kijowa. Pierwszym muzycznym spotkaniem było dla nich wykonanie przez 16-letnią wtedy Ukrainkę Nokturnu Es-dur op. 55 nr 2 Fryderyka Chopina. Nokturn zabrzmiał więc w finałowej części trzydniowego recitalu artystki, a uzupełniało ją z pasją i młodzieńczą energią zagrane Scherzo h-moll op. 20.

Trzydniowe tournée Vasylisy Danylevskiej za nami. Bez nadmiernej emfazy można dodać - za nami święto młodej pianistyki. Połączenie bowiem technicznej precyzji z umiejętnym kierowaniem interpretacjami oraz emocjami własnymi i licznej publiczności to główne cechy wykonawczyni, która nam wieczory muzyki kameralnej na Ziemi Kłodzkiej uświetniała. Każdego wieczoru artystka udowadniała, że mamy do czynienia z niezwykle utalentowaną, wszechstronną interpretatorką. Taką, która ma świadomość własnego talentu, ale też głębokie przekonanie, że warto i trzeba wiele cierpliwej pracy nad nim. A wsparcie mądrego i wymagającego profesora jest niezbędne, a to w nas odbiorcach tylko wzmaga oczekiwanie na jej kolejne artystyczne kroki. I na koncerty u nas.
PS Na zakończenie koncertu w Dworku Chopina pianistka zagrała Preludium nr 3 G-dur Ihora Shamo – ukraińskiego kompozytora, patrona jej kijowskiej szkoły muzycznej.
fot. Muzeum – Andrzej Lemiesz; Polanica – Robert Serafin, Duszniki – Mietek Kowalcze

Wydania: