Są takie książki, które całkowicie uzależniają. Znacie to uczucie. Sięga się po nie w każdej wolnej chwili, celebruje momenty spotkania. Zakończenie czytania zaś, rozstanie z lekturą jest jak trudne emocjonalne przeżycie. U młodszych Czytelniczek i Czytelników objawia się prawdziwym, głębokim żalem i smutkiem, że to już, że koniec, że nie ma ciągu dalszego. Niedawno musiałem pocieszać płaczącą prawdziwymi łzami uczennicę, kiedy doczytała do końca pewną tetralogię. Bez długich dywagacji i dowodów wygłośmy ostentacyjnie, że do książek głęboko uzależniających należy "Szczygieł" Donny Tartt.