Oto mamy wrzesień. Wciąż lato, ale dzień coraz krótszy. Kończy się czas urlopów, a dzieciaki już w szkole. Wraca monotonny rytm obowiązków codziennych: śniadanie, praca, zakupy, dom, dzieci, koniec leniuchowania, koniec lipcowo-sierpniowego „jakoś to będzie”. Znów przychodzi pora nastawiania budzików. Słońce jeszcze wszechobecne, ale już nie dokucza, a i popadać potrafi. Zieleń trochę wyblakła, kwiaty ciągle rozkwitają, jednak nie dają już tyle radości. Wincenty Pol w wierszu „Na jesieni” tak oto wrześniowo zapowiadał jesień:
Coraz ciszej – wrzesień! wrzesień!