Pierwsza myśl, żeby w możliwie krótki sposób zarekomendować książkę Nathana Hilla „Wellness” brzmiała tak: jest to (literacka/fabularna) amerykańska pogłębiona analiza (Apa) wielu sfer życia człowieka. To jednak zbyt krótko, a ponadto APA to całkiem ciekawa (w smaku) odmiana piwa, więc należało z tego zrezygnować. Swoją drogą, o czym wiele razy w tym tekście będzie pośrednio mowa, to także skrót amerykańskiego towarzystwa psychologów. I jeszcze jedno. Tym razem samo czytanie trwało nieco dłużej, bo trudno było oderwać się od obrazów i opowieści o naszym tu i teraz.