Mietek Kowalcze: Czytane dla fabuły (33), czyli kryminalne pisanie Kłodzka

01.jpg
02.jpg
03.jpg
04.jpg

Udało się! A co takiego? Ano zaprosić na spotkanie z Czytelniczkami i Czytelnikami Agatę Kunderman. Pisarkę, którą wcześniej kojarzyliśmy z powieściami, których akcja toczy się w naszym regionie, w tym Lądku i w Stroniu, a to, że jej najnowsza fabuła jako miejsce wydarzeń ma nasze miasto było ekscytującą wiadomością. Wymiana terminów i myśli z autorką, organizacja miejsca (bardzo gościnny CAL), wreszcie zbiórka wśród znajomych na honorarium, i jesteśmy tuż po uroczych rozmowach z autorką i uczestniczącymi w spotkaniu. Co istotne tuż po wydawniczej premierze „Kotliny”! (15 października).
Od razu, na początku rekomendacji, wyjaśnienie tytułu. Pisarka o tym, w jaki sposób buduje, jak konstruuje postaci książek, szczególnie kobiet, mówi z przekonaniem – piszę bohaterki/bohaterów. Wykorzystajmy to sformułowanie do całej fabuły. „Kotlinę” otwiera legenda o jednoskrzydłym kłodzkim aniele. Notabene napisana specjalnie dla powieści. Jego wyobrażenie i opowieść o nim znaczy wiele dla kolejnych pokoleń mieszkańców. Stanowi punkt odniesienia dla ośmiu dekad dziejów miasta (1945-2025). Ba, ma znaczenie metaforyczne, zaczerpnięte z legendy, ale i takie wprost – figura anioła jest przedmiotem pożądania. I zbrodni. A to wszystko, na równi ze skomplikowaną warstwą kryminalną, którą z ogromną przyjemnością odsłania się w czasie lektury. To powieść po prostu dobrze napisana. W eleganckim filmiku zapowiadającym książkę usłyszeliśmy też okładkową myśl o tym, jak to w naszym mieście przeszłość nie umarła. I nie jest to tylko hasło marketingowe. Autorka umiejętnie łączy dzieje pisanych przez siebie postaci w logiczny ciąg. Od czasu do czasu z eleganckimi odniesieniami do osób, które bez trudu rozpoznajemy. Przywołując chočby Annę Zelenay, której 55 rocznica śmierci minęła 18 września. Miejsca, mieszkańcy, architektura są nie tylko pretekstem do budowania fabuły ale aktywnie kształtują głównych (i mniej ważnych) bohaterów, uczestniczą w opowieści. A to, że napotkamy na niespodziewany zwrot akcji, mylenie tropów i kierunków rozwiązania zagadek tylko dodaje smaku całości, bo „Kotlina” to wyborna lektura.
PS
Jako Czytelniczki i Czytelnicy wielu, wielu fabuł znakomicie wiemy, że „Kotliny” (jak każdej fikcji) nie należy czytać w tej często wyliczanej proporcji 1:1. Nie nie. To jest w wielu wymiarach owoc autorskiej wyobraźni w odbiorze i w przetworzeniu dla tej powieści naszego miasta, z jego przestrzeniami i mieszkańcami.
Agata Kunderman, Kotlina. Wydawnictwo Filia, Poznań 2025.
PS
Jedną z pierwszych scen książki Agaty Kunderman jest interwencją strażaków w kamienicy przy Wojska Polskiego w Kłodzku. No więc, kto jak nie OSP Kłodzko mogło otworzyć jej spotkanie autorskie? Działanie było profesjonalne i udane, co zapowiadało dobry ciąg dalszy. I tak się stało. Autorka przekonująco opowiadała o swoich pomysłach, inspiracjach, o sposobach tworzenia wydarzeń i postaci. O swoim zauroczeniu Kłodzkiem (zdradziła, że będą kolejne części). Chętnie i rzeczowo rozmawiała z liczną publicznością. A ilość autografów, jaki zostawiała w egzemplarzach swojej najnowszej książki to proste świadectwo – mamy jako czytający kolejną, „swoją” autorkę powieści kryminalnych. To już trójka: Tomasz Duszyński, Agnieszka Urbańska, Agata Kunderman.
Mietek Kowalcze