Zimowa wycieczka po Ziemi Kłodzkiej
Jak zwykle czwartki i piątki to dla mnie jazdy po Ziemi Kłodzkiej.
... w czwartek jak zwykle - trochę śnieżyło, trochę wiało, ... „Ósemka” czarna i w zasadzie sucha ... Kudowa przywitała mnie lekkim śniegiem ... ot, tak troszkę prószyło... Na stronie lądecko-strońskiej troszkę śniegu i zimny, wilgotny wiatr. Oczywiście w okolicach Czarnej Góry, Kletna, Bolesławowa taka „zwykła” zima. I stamtąd - spokojny powrót do domu z przerwą na gorącą herbatę (bez prądu) w „Stajni pod Dębami” w Lądku Zdroju.
- .... żeby w końcu śnieg popadał bo ze wszystkich kulików „nici” - a to przecież sezon ... - głośno marzył Sylwek ... właściciel Stajni.
- Wiesz co Sylwek - pewno będzie śnieżyło, a nawet będzie zamieć - jak jechałem z Kletna to te chmury i wiatr to właśnie wróżyły...
- Oby twoje słowa się sprawdziły...
A w tym czasie w całej Polsce komunikaty o klęsce zimy....
W piątek z rana jeszcze jak wczoraj ... jadę w kierunku Międzylesia-Międzygórza ... W Waliszowach zima, ale spokojna, droga jako taka. W Bystrzycy Kłodzkiej wietrznie, chłodno, zaczyna się... śnieg zacina w oczy, przenikliwy wiatr dusi oddech .... drogi natychmiastowo białe i oblodzone... TIR-y z kierunku Długopola już utkwiły na ul. Kolejowej i nie dało się pojechać stąd na Długopole dołem. Z parkingu wykręciłem pod górkę, znalazłem nieco miejsca i na obwodnicę. Zjazd znów na Kolejową i powoli naprzód. Decyduję się na jazdę przez Długopola - przepytuję się znajomych: ...”jeszcze przejechać się da, ale na poboczach stoją TIR-y. W Międzylesiu zima na całego.... a przede mną jeszcze Międzygórze przez Nową Wieś... Rezygnuję jednak - to zbyt ryzykowne... Powolutku, nie spiesząc się, główną drogą wracam do Kłodzka. Trasa dobrze utrzymana - aż nie do uwierzenia, szczególnie gdy z Kłodzka wyruszyłem na „ósemkę” - biała, pełno błota pośniegowego ... w pod Górą Szalejowską stoją TIR-y - policja robi objazd przez Szalejów... biało, bialusieńko, poboczy nie widać, gdyby nie koleiny to tylko Pan Bóg wiedziałby gdzie droga... w Szalejowie Górnym znów powrót na „8”, można jechać „ósemką” ale przezornie robię objazd dolną drogą przez Polanicę ... W miarę spokojnie dojeżdżam do domu...
.... rano? - śnieg sypie mi się za cholewy gumofilców - odśnieżanie wjazdu, dojścia do furtki - moja droga nie odśnieżona ale wcześniej już wodociągowcy „przetarli” szlak... Będzie ciężko ...
I było.... „8” na Górnej Polanicy - przejezdny tylko jeden pas - policjanci kierują ruchem - Jeden pas na odcinku paru kilometrów zastawiony ciężarówkami... jedziemy powolutku, ostrożnie, ale przecież wariatów nie brakuje. Kiedy stoimy czekając aż policjant nas puści w tym ruchu wahadłowym wyprzedza nas i samochód policyjny kilka samochodów. Oczywiście policjant reaguje - zatrzymuje ... ale my mamy już „zielone światło”.... Potem „podczepiamy się” pod pług śnieżny i w tempie 25 km/h jedziemy spokojnie, truchtem... oczywiście i w tym przypadku paru głupków pcha się do przodu, ale większość jedzie sobie spokojniutko. Cały czas drogę utrudnia słaba widoczność - drobny śnieżek wciąż przymarza do szyb i wycieraczek.
W Kłodzku zwały śniegu, na parkingu parkingowy macha łopatą, ale wjazd w miejsce parkingowe nieodśnieżone równa się utknięciu i bez łopaty ani rusz....
Trochę się obawiam powrotu bo wciąż sypie a droga do mnie rano nie była odśnieżona....
Ps. Jest przed południem - poniedziałek 11 stycznia 2010 rok. Ósemka odśnieżona i nawet czarna, pozostałe drogi wojewódzkie i powiatowe w niezłym stanie. Śnieg przestał sypać wczoraj w nocy. Za to drogi w miastach
w bardzo złym stanie. A już wszystkich przebiło w nieodśnieżaniu ulic Kłodzko. Samochody utykały w błocie śnieżnym, ludzie brnęli w po zupełnie nieodśnieżanych chodnikach ....