Mann uderzył ręką w stół
Nie jest dla nikogo nowością, że dzienniki dzielą się na te prawicowe i lewicowe. Jest to zabieg jak najbardziej nieszkodliwy nikomu. Dzienników na rynku mamy trochę, my czytelnicy mamy do nich łatwy dostęp i możemy przebierać w nich w zależności od naszych politycznych upodobań. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nasz osobisty wybór gazety, którą przeczytamy przy porannej kawie, nie zaszkodzi sąsiadowi czy koledze z pracy.
Problem zaczyna pojawiać się jeśli mowa o telewizji. Nie jest ona już tak bardzo różnorodna. To, co emitują kanały Polskiej Telewizji jest jednakowe dla każdego obywatela tego kraju. Nie mamy wpływu jakie programy i jakie tendencje polityczne będą do nas docierać. Z przykrością stwierdzić muszę, że Telewizja Polska od jakiegoś czasu nie potrafi zatrzymać telewidza na dłużej. Wszystko popsuła polityka. Wkradła się pod postacią koalicji PiS-SLD, która zaczyna narzucać Telewizji Publicznej pewne zasady. Zasady te wypierają powoli misyjność nadawcy publicznego, który nie tylko ma uczyć i rozbawiać, ale też przedstawiać prawdę bez względu na to jak okrutna by była. A odwołanie Anity Gargas z funkcji wicedyrektorki Jedynki, gdyż zgodziła się ona na emisję kontrowersyjnego lecz prawdziwego dokumentu o Jaruzelskim, jest tylko jednym z przykładów jak misyjność przegrywa z nowymi zasadami!
Ostatnie wydarzenia w mediach pokazują, że macki polityki wkradają się powoli do radia. I o ile komercyjne rozgłośnie jak RMF FM czy Radio Zet jeszcze na długo nie zostaną ‘upolitycznione’, tak niepokojąca rzecz zaczyna dziać się w Trójce. Powołany został nowy dyrektor radia – Jacek Sobala, a wraz z nim na pokładzie Trójki znalazło się kilku prawicowych publicystów. Ani radio ani telewizja nie powinna narzucać poglądów odbiorcom. Wygląda na to, że niezadowolenie i protesty społeczeństwa zostało przez władzę puszczone mimo uszu. Na szczęście znalazł się ktoś, kto narażając własne ‘być lub nie być’ w mediach, uderzył ręką w stół i wyraził dobitnie swoje niezadowolenie. Tą osobą jest Wojciech Mann, znany głównie z Trójki i ‘Szansy na sukces’. W wywiadzie dla Newsweeka wyznał, że: „politycy PiS chcą zrobić z radiowej Trójki tubę propagandową. Niestety to, co dzieje się teraz w Trójce, przypomina mi PRL. Dziś wychodzę ze studia, gdy rozpoczyna się rozmowa polityczna. Za czasów Krzyśka nie miałem uczucia, że odbywa się ideologiczny nalot dywanowy. Do Trójki przychodzili publicyści o różnych poglądach. To było OK - pokazywanie ludziom różnych punktów widzenia. Dziś, gdy pan Karnowski prowadzi nie tylko wywiady z politykami, ale także przegląd prasy i rozmowy z publicystami, to zaczyna mi to wyglądać na działanie metodyczne”.
Najnowsza wypowiedź Jacka Sobali jednoznacznie przedstawia sytuację Wojciecha Manna i jego dalszą współpracę z Trójką. „Nie ma mowy o rozstaniu z panem Wojciechem. Szanuję jego prawo do własnych poglądów” – powiedział. Pozostaje tylko pytanie, kiedy ludzie na wysokich stanowiskach zaczną także szanować poglądy słuchaczy i telewidzów...