Dokąd zmierza Kościół?

Autor: 
Marta Gadomska

Od jakiegoś już czasu słychać było krytyczne opinie wygłaszane w stronę Kościoła. Na wierzch powychodziły krępujące fakty z życia księży, które wstrząsnęły wiernymi. Minione święta Wielkanocne były dobrą okazją by przyjrzeć się dokąd zmierza Kościół i jego wierni…
Dokładnie 5 lat temu miliony ludzi na całym świecie jednoczyło się w modlitwie oddając hołd Janowi Pawłowi II. Ludzie z żalem żegnali wielkiego człowieka, który był międzynarodowym autorytetem. Kiedy emocje opadły słychać było pierwsze słowa krytyki odnośnie pontyfikatu Jana Pawła II. W Wielki Piątek, dzień piątej rocznicy śmierci papieża, tych którzy wołali ‘santo subito’ było dużo mniej niż w 2005 roku. Natomiast pojawiło się więcej opinii typu: ‘pokolenie JPII żyje w zakłamaniu’, ‘JPII na świętego? Za co?’ lub ‘papież pedofilów’. Te ostatnie przeważają nad wszystkimi komentarzami. Dzieje się tak za sprawą mnożących się oskarżeń księży o molestowania seksualne.
A co ma z tym wspólnego Jan Paweł II? Że (ponoć) skandale te tuszował. Kościół przeżywa dziś kryzys. Nie ma tygodnia, w którym nie pojawiłaby się informacja o kolejnych molestowaniach dzieci z udziałem księży. Nie da się zaprzeczyć, że uderza to w wiarygodność Kościoła a także papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI. O ile temu pierwszemu wygarnia się brak krytyki za postępki księży, to temu drugiemu zarzuca się zbyt słabą reakcję. Powołując się na słowa włoskiego watykanisty Marco Politi’ego, krytyka ta jest wygłaszana pod wpływem emocji. Sądzi on, że Benedykt XVI już od początku pontyfikatu zajął jasną pozycję wobec księży seksualnie wykorzystujących dzieci. Tłumaczy też, że ‘przez ostatnie 10 lat problemy pedofilskie były zamiatane pod dywan’, ale mimo tego broni stanowiska Jana Pawła II, który wg niego ‘miał odwagę poprosić o wybaczenie za grzechy popełnione w przeszłości’. Niestety grzechy te nadal pozostały. I pięć lat po śmierci papieża nie zaszła żadna rewolucja, która nadałaby kres aferom pedofilskim.
Czy rewolucją byłaby zniesienie celibatu? Tu zdania są podzielone. Dla jednych tylko ksiądz żyjący w czystości jest prawdziwym duchownym i wzorem zachęcającym do życia bez grzechu. Dla innych to właśnie celibat rodzi problemy, z którymi borykają się dziś duchowni.
Każdy z nas doznał pewnie stanu, kiedy coś utracił lub coś zostało mu odebrane siłą lub przez przypadek losu. Każdy z nas zauważył pewnie, że w takich momentach nasze myśli krążą wokół tej utraconej rzeczy. W niektórych wypadkach myśli są tak częste, że prowadzą do natręctw i obsesji. Księża otrzymując święcenia kapłańskie jednocześnie poddają się (dobrowolnie) abstynencji seksualnej. Tracą przywilej życia seksualnego. Według Politi’ego istnieją wśród księży jednostki słabe, które poddając się wybierają jedną z trzech dróg:
- drogę wybraną przez księdza schizofrenika, a więc księdza wygłaszającego kazanie w niedzielę i żyjącego z kobietą na boku
- drogę wybraną przez księdza geja, a więc nawołującego do czystości duchownego, który sam ma w tajemnicy partnera
- oraz drogę wybraną przez księdza pedofila.
Kwestia pedofilii i celibatu nie jest jedynym problemem dzisiejszego Kościoła. Istnieje wiele innych kwestii jak np. rola kobiet w Kościele czy decentralizacja, którą należy jasno określić. I należałoby to zrobić jeszcze za pontyfikatu Benedykta XVI. Człowiek ten był w dużej części twórcą II Soboru Watykańskiego i jak szepcze się w Watykanie, nie będzie on twórcą III Soboru. ‘Bo choć papież ma świadomość potrzeb reform, to nie ma odwagi, by podjąć konkretne decyzje” – mówi Politi.
Nie wiadomo więc dokąd zmierza Kościół. Zdążyłam jednak w minioną Niedzielę Wielkanocną zauważyć dokąd zmierzają wierni, których z roku na rok ubywa z kościelnych ław.

Wydania: