Królewski. Lamus
W minioną sobotę gościłam na ceremonii ślubnej oraz bankiecie weselnym szwedzkiej następczyni tronu- Wiktorii. Pewnie zapytają Państwo: jak to możliwe? Otóż możliwe, dzięki internetowi i marketingowi, który i w wyższe sfery miał przyjemność się wkraść. Transmisja ze ślubu, przejazdu młodej pary karetą ulicami Sztockholmu, płynięcie królewską łodzią, bankiet, krojenie tortu i bal, wszystko to przeciętny szwedzki widz mógł zobaczyć na żywo w internecie, jak i każdy internauta na świecie, który wszedł na tę stronę. TV Euronews również pokazała królewski ślub, ale bez takich szczegółów jak TV szwedzka. Co w tym takiego rewelacyjnego? Na uwagę zasługuje fakt, że pokazano niemal wszystko. Do tej pory i owszem TV pokazywały królewskie śluby, ale bez takich szczegółów jak chociażby zobaczenie królowej Hiszpanii jak konsumuje deser, czy kelnera, który przed nosem króla Szwecji wymienia świecznik z wypalonymi świecami. Widz mógł również dowiedzieć się od zaproszonych do studia ekspertów, czy etykieta podczas ceremonii przebiegła prawidłowo, co miał oznaczać „taki”, a „taki” gest danej osoby. Przedstawione było również menu bankietu i opisane szczegółowo wszystkie podane potrawy, z pokazaniem każdej rzecz jasna.
Jak wygląda współczesna monarchia? Obecnie, to tylko instytucja reprezentacyjna. Kim są dzisiejsi arystokraci? Można porównać ich do hollywoodzkich gwiazd, celebrytów. Jedyną różnicą jest pochodzenie, wykształcenie i kultura osobista. Od lat widzimy, że potomkowie królów poślubiają partnerów z ludu, często z nieciekawą przeszłością lub nieślubnym dzieckiem. W czasach ich przodków takie małżeństwa nie mogły wchodzić w grę. Dzisiaj nawet nie pomyślimy o tym, by ktoś nakazywał następcy, czy następczyni tronu poślubienie odpowiedniej osoby. Tak było i w przypadku szwedzkiej księżniczki Wiktorii. Poślubiła długoletniego przyjaciela, który był jej osobistym trenerem fitness. Wybranek, człowiek z ludu, to potomek drwali. Zostając chłopakiem księżniczki, uczył się poprawnej wymowy i zasad etykiety. Ech…co tam. Ważna jest miłość. Ja jednak nie o miłości, ale o marketingu i zanikaniu pewnych zasad.
„Stara” monarchia, ta skostniała, niedostępna dla zwyczajnego szaraka, odchodzi powoli do lamusa. Świat idzie do przodu, a za nim i monarchia. Żyjemy w czasach, gdy królowie nie walczą na wojnach, podbijając kolejne kraje. Nie żyją z pracy swych poddanych jak to miało miejsce dawniej. Dzisiaj to zwyczajni ludzie, którzy tylko na specjalne okazje, wypełniając królewskie obowiązki, przywdziewają monarchistyczne szaty. W czasach, gdy coraz głośniej mówi się w tych krajach, w których istnieje monarchia, czy jest sens jej posiadania, koronowane głowy starają się bratać z ludem, wtapiać w zwyczajne społeczeństwo.
Ślub szwedzkiej Wiktorii zapoczątkował nowy trend- ślub reality show.
Czy aby na pewno jest to w dobrym tonie? Nie jestem monarchistką, lecz uważam, że istnieją pewne granice…