Felieton ze Starej Morawy/druga połowa sierpnia 2010 roku
.... nieubłaganie szybko mija czas wakacji, czas niefrasobliwości, czas ciepła przed szarością i chłodem jesieni
i zimy... Jesteśmy po „wielkich, masowych” imprezach, „staromorawskich zabaw” nad i przy „Staromorawskim Oczku”. Do wspomnień dopisane zostało kolejne „Lato Jaskiniowców” w tle z rozbieganym w bieli wyjątkowego uniformu strońskiego Burmistrza....Na naszych oczach obserwujemy fazy i wartościowanie zjawisk, które ogólnie można wpisać pod hasło „kultura”. I tu zaczyna się interpretowanie - jaka? - łącznie z „kulturą rolną”, kulturą języka”, „kulturą masową”, „kulturą wysoką” ... Wyrasta też niejako automatycznie modny w tej chwili podział /po nieustannych „kulturowo-kaczystowskich doświadczeniach ostatnich lat/ poszczególnych „kultur”. Ile jest tej - do której należy „większość”?
Kultura „masowa”, która kiedyś miała ambicje dorównywać „wysokiej” zaczyna ingerować brutalnie, ośmieszać tę „wyrafinowaną” ... stąd w zagubionej gdzieś na krańcach Polski Starej Morawie, „archiwalny” artysta Jacek, mój przyjaciel, jako protest i przestrogę zbudował rzeźbę, pomnik, który nazwał „Milowym Kamieniem Kultury” - obiekt ten wyraźnie odbiegający od pionu krzyczy aby „go” podtrzymać, aby nie runął „na głowę”...
Ogromne, nieproporcjonalne nakłady pieniężne podatników, sponsorów są przeznaczane na ulotne, chwilowe „bicie piany”. Brak proporcjonalnych nakładów w rozwój kultury, kultury duszy - jak głosił Cycero... Warto coś zrobić, aby „milowy kamień kultury” nie runął. A wiemy, że w Europie i świecie Polska i Polacy mają czym zabłysnąć i zaimponować.
Ps. ... oprócz wymienionych wydarzeń w „Dolinie Kleśnicy” w staromorawskim wapienniku „Łaskawy Kamień” mieliśmy spotkanie literackie ze znakomitą poetką z Kłodzka Zofią Mirską, trwa wystawa jubileuszowa rzeźby Ewy Beyer-Formela z Sopot. A przed kilkoma dniami mieliśmy specjalnie przygotowany „koncert chopinowski” przez japońską pianistkę Yuoko Fuchimoto z Tokio, która już od siebie przesłała e-mailem podziękowania, że mogła swoją grą podzielić się z Polską, z Polakami... Stara Morawa powędrowała aż do Japonii....