Prezydent Narutowicz
Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź uważa, że prezydent Lech Kaczyński należy do wielkich prezydentów tak jak Gabriel Narutowicz. Z kolei, według Jacka Kurskiego, polityka PiS, “atmosferę nienawiści i nagonki na L. Kaczyńskiego można przyrównać do atmosfery nagonki na prezydenta Narutowicza”.
Identyczną próbą zestawienia tych dwóch postaci podjął Marcin Wolski w wierszu pt. “Mediom”. Satyryk wzoruje się w nim na wierszu Juliana Tuwima pt. “Pogrzeb prezydenta Narutowicza“ napisanym po jego śmierci.
Oczywiście z wyżej postawionymi opiniami głęboko się nie zgadzam i uważam, że są one błędne. Na początek przedstawię kilka faktów historycznych.
O wyborze profesora Gabriela Narutowicza na pierwszego prezydenta niepodległej II RP zdecydowały głosy Polskiego Stronnictwa Ludowego “Piast”, lewicy oraz mniejszości narodowych. “Piast” zwolennik radykalnej reformy rolnej nie mógł przecież głosować na Maurycego hrabiego Zamoyskiego, posiadacza jednego z największych majątków ziemskich w całej RP. W wyniku ostatniego głosowania Zgromadzenia Narodowego G. Narutowicz otrzymał 289 głosów a hr. Zamoyski 227 głosów. To zwycięstwo było bardzo wielkim zaskoczeniem dla prawicy, która sądziła, że zwycięży hr. Zamoyski, XV ordynat na Zamościu.
Po wyborze G. Narutowicza, prawicowe ugrupowania katolickie i narodowe nie zamierzały przyjąć do wiadomości takiej decyzji i rozpoczęły przeciwko niemu brutalną kampanię prasową, zarzucając przynależność do masonerii, ateizm oraz zdobycie urzędu dzięki poparciu mniejszości narodowych. Stanisław Stroński opublikował na stronach “Rzeczpospolitej” artykuł pt. “Usunąć tą zawadę”. Katolicka i narodowych część społeczeństwa była oburzona wyborem sympatyka Żydów a przeciw zaprzysiężeniu prezydenta Narodowa Demokracja wznieciła w Warszawie zamieszki.
Zaprzysiężenie G. Narutowicza na urząd prezydenta RR odbyło się 11.12.1922 r. Wielu prawicowych i chadeckich posłów było na nim nieobecnych. W tym dniu protestujący siłą próbowali powstrzymać elekta, wzniecając w Warszawie rozruchy, barykadując ulice prowadzące do Sejmu. Policja pomimo informacji na temat planowanych demonstracji nie wydała żadnych instrukcji swoim funkcjonariuszom. Dzień po wyborze Narodowa Demokracja podała, że nie zaakceptuje żadnego rządu, który zostanie utworzony przez prezydenta narzuconego przez obcy element: Żydów, Niemców i Ukraińców.
Pięć dni po zaprzysiężeniu,w galerii “Zachęta” G. Narutowicz zginął w zamachu, zastrzelony przez fanatyka i nacjonalistę E. Niewiadomskiego - malarza powiązanego z Narodową Demokracją. Śmierć G. Narutowicza była rezultatem agresywnej i napastliwej krytyki wobec niego. Natomiast przez zwolenników Narodowej Demokracji zabójca prezydenta uważany był za wielkiego bohatera. Po skazaniu go i rozstrzelaniu w Cytadeli Warszawskiej, które miało miejsce w styczniu 1923 r, część prawicy rozpoczęła kult jego osoby.
W pierwszej i w drugiej turze wyborów prezydenckich 2010 r. mniejszości narodowe litewska i białoruska zdecydowanie poparły Bronisława Komorowskiego. Wygrał on wybory w powiatach województwa podlaskiego, zamieszkiwanych przez największe w Polsce skupiska mniejszości białoruskiej (hajnowskim - 83.95%) i litewskiej (sejneńskim - 64.45%). Również na kandydata Platformy Obywatelskiej, która jest w koalicji z PSL, swoje głosy oddało dwie trzecie wyborców kandydata lewicy - Grzegorza Napieralskiego oraz cześć społeczeństwa pozbawiona różnych fobii, ksenofobii, rusofobii, germanofobii oraz antysemityzmu, nacjonalizmu, faszyzmu i szowinizmu...
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, kreujący się na współczesnego generała Józefa Hallera, który z poparciem prawicy, krytykował G. Narutowicza, równie ostro atakuje B. Komorowskiego.
J. Haller mówił do demonstrantów:
“W dniu dzisiejszym Polskę, o którą walczyliście, sponiewierano. Odruch wasz jest wskaźnikiem, iż oburzenie narodu, którego jesteście rzecznikiem, rośnie i przybiera jak fala”. Natomiast prezes PiS sądzi, iż w dużej mierze B. Komorowski został wybrany prezydentem przez nieporozumienie i “jeżeli usunie krzyż, to będzie zupełnie jasne, kim jest i po której jest stronie”. Gwoli ścisłości i prawdy, z którą Kaczyński ma problemy, B. Komorowski mówił o przeniesieniu krzyża.
Zwolennicy PiS - tak zwani “obrońcy” krzyża na Krakowskim Przedmieściu, mających z pewnością krzyże na piersiach, krzyczeli do wybranego w demokratycznych wyborach B. Komorowskiego, prezydenta RP “hańba” i “precz z komuną”. Dedykuję im więc fragment wiersza Juliana Tuwima pt. “Pogrzeb prezydenta Narutowicza”:
Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli,
bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien -
i patrzcie! i patrzcie!