Wielkie Narodowe Grzybobranie
Cudowna pogoda ostatniej soboty i niedzieli (ciągle mam opory przed używaniem słowa wykend, weekend, łykend) sprzyjała zbieraniu grzybów w okolicznych lasach. Częściej jednak pod pretekstem grzybobrania można było zwyczajnie połazić po górach, powygrzewać się leniwie w słońcu. Na leśnych parkingach zabrakło miejsc dla samochodów, ciasno upakowane na przydrożnych zatoczkach i poboczach czekały cierpliwie na właścicieli. Ja też tam byłam, chleb jadłam, wino piłam (po winie nie prowadzę, zawsze obowiązuje losowanie - na kogo padnie na tego bęc!!!) tyle, że po czeskiej a nie po polskiej, zdewastowanej stronie gór. Stary, zadbany las pod Martinkovicami sypnął nam wielkimi jak talerz borowikami, pluszowymi kapeluszami podgrzybka, złotymi jak słoneczka sitarzami. A wszystko bez robaków, zdrowiutkie i pachnące. Mimo że kosz ciążył a nogi bolały nie chciało się wracać do domu. Nasi Bracia Czesi puszyli się jak pawie kiedy wzdychaliśmy na każdy ładny widok, na każde wykrzyczane “och!!!! jaki wielki borowik!!!” A swoją drogą, jak oni to robią, że na zbocza gór po czeskiej stronie nie wjeżdżają wielkie, ciężkie maszyny leśne, nie zrywają poszycia, nie ryją ziemi?
Po takim grzybobraniu, gdy twarde i pachnące borowiki przynosimy w koszyku, aż prosi się zrobienie przepysznej kolacji z grzybami w roli głównej.
Potrzebne składniki dla 4 osób:
- Ciasto naleśnikowe na 8 dużych naleśników, 6 średnie lub 4 duże borowiki, dwie puszki śmietanki po 250 ml, jeden ser typu brie, camembert lub podobny, garść posiekanej bardzo drobno naci pietruszki, 1 średnia cebula, czubata łyżka masła, sól, pieprz.
Jajko, mleko, woda, łyżka roztopionego masła i mąki pszennej (najlepiej takiej specjalnej do pizzy lub innej bardzo drobno mielonej) ile ciasto zabierze utrzepać trzepaczką w wysokiej misce na ciasto naleśnikowe. Smażyć cieniutkie naleśniki na patelni bez tłuszczu a jeśli już musimy z tłuszczem to odrobina masła wystarczy.
Odkładamy usmażone na jasny kolor naleśniki i robimy nadzienie z grzybów.
Borowiki czyścimy, myjemy w zimnej wodzie i osuszamy papierowym ręcznikiem. Kroimy cebulkę na bardzo drobną kostkę, siekamy natkę pietruszki, borowiki tniemy na cienkie plasterki i wszystko wkładamy wraz z kopiastą łyżką masła na dużą patelnię. Podsmażamy kilka minut uważając, by nie przypalić masła a grzyby i cebulkę ledwie leciutko zeszklić. Dodajemy, sól, pieprz świeżo zmielony, zalewamy śmietanką. Najlepsza jest oczywiście gęsta kremówka ale teraz wszyscy kalorie liczą, to i 18% wystarczy. Odstawiamy z ognia, dodajemy połowę pokrojonego drobno sera brie lub innego podobnego, delikatnego w smaku i nadziewamy naleśniki. Kładziemy je w naczyniu do zapiekania i składamy na pół po nałożeniu nadzienia, na tzw. półksiężyc. Całość polewamy drugą puszką śmietanki zmieszaną z pozostałym serkiem. Zapiekamy 20 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni.
W niecałą godzinkę wychodzi nam danie wykwintne, bardzo smaczne i pachnące. Jeśli grzybobranie obfite
w borowiki możemy dodać więcej grzybów do naleśników ale zachowajmy proporcje składników w nadzieniu .