Zupa jesienna

Autor: 
Henryka Szczepanowska

Zmarzniętemu człowiekowi nic tak dobrze nie robi jak talerz gorącej zupy. Jesienią warzywa są cudownie chrupiące, soczyste i pełne smaku, możemy gotować dziesiątki przeróżnych zup, gęstych, pożywnych, pachnących niedawno pożegnanym latem. W domu moich dziadków, gdzie wychowywało się ośmioro dzieci (moje, twoje i nasze) na kaflowej kuchni zawsze stał garnek zupy. Miski z zupą dymiły na śniadanie -mleczna, na obiad z wielkimi pajdami chleba i barszcz z kraszonymi kartoflami na kolację. Po wojnie wiele wdów i wdowców wspólnie wychowywało dzieci z okaleczonych przez wojenną zawieruchę małżeństw i lekko nie było. Ten wielki garnek zupy na piecu dawał szansę na przetrwanie biedy i nakarmienie wiecznie nienajedzonych głodomorów. Te pięćdziesiąt lat to kosmiczna odległość pomiędzy epoką powszechnej biedy a dzisiejsza epoką pośpiechu i pędzących nie wiadomo gdzie ludzi. Sama nie wiem co gorsze - skromna zupa trzy razy dziennie czy brak zupy z powodu braku czasu a w zamian zimna kanapka lub 5 zł na zapiekankę w ulicznym barze.
Ulubiona zupa mojego dzieciństwa to marchewkowa ze śmietaną.
3-4 l wody, liść laurowy, ziele angielskie, parę ziaren pieprzu, jarzynka, drobno pokrojone jarzyny rosołowe, kilka ziemniaków pokrojonych w kostkę, udko kurczaka lub kilka skrzydełek gotować na wolnym ogniu ok. 40 min.
4 duże marchewki obrać, zetrzeć na tarce na wiórki, dodać do zupy, gotować ok. 15 minut, zaprawić śmietaną, posypać zieloną pietruszką, doprawić do smaku. Zupa powinna być gęsta, zawiesista, lekko słodkawa.Taką pożywną zupę bardzo lubią dzieci. Słowo daję.

Wydania: