List otwarty /dot. zwolenienia z pracy Prezesa Wodociągów/

Autor: 
Feliks Czeszejko

W związku z nagłym i całkowicie nieusprawiedliwionym odwołaniem mgr. inż. Waldemara Bicza z funkcji prezesa zarządu i dyrektora Spółki Kłodzkich Wodociągów i Kanalizacji w dniu 20.12.2010 r. pragnę wyrazić zdecydowany sprzeciw i zaprotestować przeciwko tej, jakże haniebnej decyzji. Odwołania dokonuje p. Burmistrz z udziałem swego zastępcy p. Henryka Urbanowskiego i kilku osób z Rady Nadzorczej w sposób skandaliczny, bez jakichkolwiek zarzutów merytorycznych. Jako powód odwołania podano, zebranym naprędce do świetlicy przedsiębiorstwa kilkunastu pracownikom WK, o rzekomym braku dobrej współpracy. Zarzucić złą wolę współpracy p.Biczowi, to absurd, nie leży to w ogóle w jego naturze. Pana Bicza znam od dawna, przepracowałem z nim wiele lat i wiem, że jest człowiekiem o nieskazitelnej przeszłości, prawym i praworządnym, a przede wszystkim kompetentnym FACHOWCEM, wspaniałym organizatorem i menadżerem. Jest przecież po studiach politechnicznych, z tytułem mgr inż. inżynierii sanitarnej, a więc w pełni spełnia warunki zajmowanego stanowiska. Swą wiedzę i wieloletnie doświadczenia z olbrzymim zaangażowaniem, nie szczędząc czasu ani zdrowia poświecił 35-letniej pracy dla dobra zakładu, a w konsekwencji Kłodzku i jego mieszkańcom. To za czasów jego kierownictwa Zakład Wodociągów i Kanalizacji został wspaniale rozbudowany i zmodernizowany,/.../. Rozbudowana została stacja uzdatniania wody. Wybudowano trzy specjalne studnie, na dostarczanie mieszkańcom czystej wody w przypadku zagrożenia powodziowego. Za sprawą jego starań uruchomiono od dawna oczekiwaną biologiczną część oczyszczalni ścieków. Kilka nowatorskich pomysłów autorstwa mgr. inż. Bicza zostało z powodzeniem wdrożone w realizację tego przedsięwzięcia. Uzyskał dodatkowe środki wielu milionów złotych z pomocy zagranicznej i krajowej, bez których nie byłoby możliwe zakończenie tej inwestycji i odbudowy po powodzi 1997 roku. O jego osiągnięciach branżowych, samorządowych i organizacyjnych z dużym uznaniem i podziwem wyrażały się wielkie autorytety naukowe i administracyjne Województwa, o czym w swoim czasie informowała telewizja i prasa.
Mgr inż. W. Bicz zna od podstaw swój zakład, jest cenionym i szanowanym przez załogę szefem i prawym człowiekiem, i nie zasługuje na odwołanie z zajmowanego stanowiska.
Dla uwiarygodnienia swoich dokonań w sprawie odwołania p.Bicza - w notatce zawartej w tygodniku „Euroregio” nr 1 z 5-11.01. br. na temat zmian personalnych w Wodociągach Kłodzkich, p. Burmistrz fałszywie informuje opinię publiczną, że powodem odwołania była m.in. rzekoma odmowa przejęcia wysypiska.
Oczywiście, jest to nieprawda, ponieważ jak każdy dyrektor mógł mieć uzasadnione obawy na temat kosztów eksploatacji wysypiska i omawiał te problemy z kierownictwem oczyszczalni ścieków - na którym ciążyłby ten obowiązek. Nieprawdą jest też, że do magistratu dostarczano rzekomo niekompletne informacje dotyczące zmian cen wody i ścieków. Są to na ogół kalkulacje zawierające szczegółowe dane, niezbędne dla osiągnięcia pożądanego wyniku w danej sprawie. Mniej zorientowanym w tej materii urzędnikom Urzędu Miasta być może niekiedy trzeba było udzielić dodatkowych informacji, a narzekanie na uciążliwość współpracy z tego powodu jest kolejnym nieporozumieniem. Dobrze, że p. Burmistrz nie ma zastrzeżeń do merytorycznej pracy i wiedzy prezesa oraz jego fachowości w branży - ten właśnie warunek winien decydować o dalszej egzystencji p. Bicza na zajmowanym dotąd stanowisku.
W informacji w/w gazety odnotowano, że prezes W. Bicz odwołany został przez Walne Zgromadzenie i Radę Nadzorczą.
Otóż stwierdzam z całą stanowczością, że sposób i forma odwołania odbyły się w sposób skandaliczny, przez całkowite zaskoczenie, w trybie natychmiastowym, przy olbrzymim zdumieniu i zaskoczeniu przerażonych pracowników zakładu. Jak na ironię losu, prezes Bicz odwołany został tuż przed Bożym Narodzeniem. Pan Burmistrz zrobił mu nie lada prezent gwiazdkowy, wyrzucając na bruk z pogwałceniem obowiązujących zasad sprawiedliwości społecznej i dobrych obyczajów, bez żadnego powodu merytorycznego. Za jednym pociągnięciem zniszczył mu zdrowie, długoletnią, nienaganną karierę zawodową, naraził na szwank jego autorytet, honor i dobro rodziny. Nagle pozbawiony został pracy na pięć lat przed emeryturą. Jest jedynym żywicielem rodziny /.../. Znamiennym, godnym odnotowania jest też fakt, że Rada Nadzorcza, wydawałoby się o uznanych autorytetach, nie wykazała niestety obiektywizmu i nie uznała nawet za stosowne porozmawiać z p. Biczem o stawianych mu zarzutach /.../ Na miejsce odwołanego prezesa p. W. Bicza w tym samym dniu (20.12.2010 r.) powołany został na to stanowisko p. Kazimierz Gaweł, dotychczasowy wiceprezes ZAMG-u.
/.../ W ZAMG-u p. Gaweł był kompetentnym szefem. Natomiast w tak specyficznej dziedzinie jaką są wodociągi i kanalizacja /../ nie ma żadnego doświadczenia. Nietrudno się domyślić, że tymczasowe przekazanie bazy przeładunkowej śmieci do ZAMG-u jest zabiegiem /.../ mającym na celu uwiarygodnienie p. Burmistrza , że wobec rzekomej jakoby odmowy przejęcia bazy przeładunkowej wysypiska, odwołany został prezes W. Bicz. Jest to oczywiście nieprawda. Istotnie, swego czasu wysypisko przynależało do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji i całkiem nieźle prosperowało.
O przejęcie jego działalności starało się nawet kilku przedsiębiorców, lecz wysypisko najpierw przekazano do ZAMG-u, a następnie przejął go pod zarząd Urząd Miejski - jako gospodarstwo pomocnicze. Zatrudniono w nim sporo osób, bez większych efektów inwestycyjnych /.../ Niemalże wszyscy operatorzy zbierający śmieci /.../ woleli wywozić je do Ścinawki lub Świdnicy zamiast korzystać z kłodzkiej bazy przeładunkowej z powodu kosztów eksploatacyjnych./.../
Sądzę, że zakusy na odwołanie p. Bicza podjęte zostały przez p burmistrza Szpytmę już wcześniej, szukał tylko stosownego pretekstu. Znany jest przecież z podobnych „dokonań” w przeszłości, jak m.in. odwołanie dyrektora ZAMG-u, czy Bogu ducha winną panią Dyrektor Muzeum, czy też przegraną sprawę sądową z Dyrektorem OSiR-u, któremu Sąd przyznał odszkodowanie i przywrócenie do pracy na równorzędnie płatne stanowisko.
Ludzie, którzy pracują z pełnym poświęceniem , a szczególnie ci, których działalność służy dla dobra mieszkańców Kłodzka nie mogą być szykanowani i niesłusznie posądzani o złą wolę współpracy. Tacy ludzie jak p. Bicz powinni służyć za wzór do naśladowania dla innych i być nad wyraz szanowani, a nie w karygodny sposób unicestwiani. Nie mam żadnych wątpliwości, że to karygodne odwołanie p. Bicza nastąpiło z inicjatywy burmistrza Szpytmy, a wszyscy inni usłużnie przyłożyli do tego rękę. Na takie postępowanie włodarzy miasta nie ma i nie może być przyzwolenia. Jako wyborcy mamy prawo oczekiwać od swoich włodarzy trochę pokory, umiaru, a nade wszystko uczciwych, sprawiedliwych i odpowiedzialnych rządów.
W związku z przedstawioną sytuacją apeluję do p. Burmistrza, licząc na poparcie Rady Miejskiej, o ponowne przeanalizowanie sprawy i przywrócenie mgr inż. Waldemara Bicza na zajmowane stanowisko w Wodociągach Kłodzkich.
Z poważaniem
Feliks Czeszejko,
emerytowany prac. Wodociągów Kłodzkich i przewodniczący organizacji związkowej

Wydania: