Starożytne choroby (2)

Autor: 
Jan Pokrywka

Naukowcy: P. Carrera-Bastos, M.Fontes-Villalba, J.H O’Keefe, S. Lindeberg i L.Cordain, opublikowali w marcu w piśmie „Research Reports in Clinical Cardiology” artykuł pt. „The western diet and lifestyle and diseases of civilization” (Zachodnia dieta i styl życia a choroby cywilizacyjne) odnoszący się do stylu życia i diety paleo. Ich zdaniem odejście od dawnej do współczesnej diety jest źródłem tzw. chorób cywilizacyjnych.
Główne parametry medyczne to m.in.: niższe ciśnienie krwi, które nie rośnie z wiekiem, wysoka insulinowrażliwość, lepsze proporcje obwodu w pasie do wzrostu, większa absorpcja tlenu, większa ostrość wzroku, zdrowszy układ kostny, a co za tym idzie - mniej złamań. Na dowód przedstawili przekazy odkrywców, podróżników i badaczy, a także raporty medyczne i antropologiczne.
Przeciwnicy tej teorii argumentują, że prymitywne populacje musiały być genetycznie odporne na choroby degeneracyjne powszechne dzisiaj w populacjach zachodnich. Tego, rzecz jasna, wykluczyć się nie da, jednak warto zauważyć, że gdy populacje prymitywne przechodzą na nowoczesny styl życia, zaczynają chorować tak samo lub nawet bardziej niż populacje „nowoczesne”.
A zatem, nie mniej ważne od genetycznych, są czynniki środowiskowe.
Innym argumentem mającym podważyć hipotezę paleo jest większa długość życia współcześnie niż kiedyś. Na to autorzy omawianego tekstu argumentują, że kiedyś ludzie żyli dłużej, na co jest wiele przekazów, potem średnia ta spadła, a dziś się wydłuża nie tyle z powodu diety co lepszych warunków sanitarnych, szczepień, antybiotyków, oraz stabilności politycznej i społecznej.
Długość życia ludów pierwotnych skracały m.in. nieszczęśliwe wypadki, wojny, infekcje, wrogie środowisko i wysoka śmiertelność dzieci. Nawet współcześnie, wśród ocalałych grup łowiecko-zbierackich długość życia osób dorosłych sięga 68-78 lat, przy czym wielu dożywa 60-tki nie znając chorób cywilizacyjnych.
Zdaniem naukowców główne różnice przemawiające na korzyść plemion pierwotnych to: codzienne przebywanie na słońcu (oprócz Eskimosów, którzy witaminę D3 pozyskiwali jedząc duże ilości ryb i ssaków morskich), cykl snu dopasowany do naturalnego światła, krótkotrwały stres zamiast stresu przewlekłego, stała aktywność fizyczna, czyste środowisko, świeża i nieprzetworzona żywność.
W tej ostatniej kategorii dominowały: owady, ryby, owoce morza i różne zwierzęta wodne, gady, ptactwo, dziko żyjące ssaki, jaja, rośliny liściaste, wodorosty, owoce leśne, dzikie owoce, orzechy, sporadycznie miód zamiast cukru. Nie używano nabiału (z wyjątkiem ludzkiego mleka w okresie karmienia), zbóż, wyizolowanych cukrów,, przetworzonej soli i olei.
Około 11 tys. lat temu na Bliskim Wschodzie nastąpiły zmiany żywienia polegające np. na upowszechnieniu spożycia zbóż, mleka zwierzęcego, mięsa udomowionych zwierząt, roślin strączkowych, sacharozy oraz alkoholu. Dopiero jednak Rewolucja Przemysłowa upowszechniła spożycie przetworzonych olejów roślinnych, pokarmów zbożowych i przetworzonych cukrów.
Pokarmy te zaspokajają dzisiaj 70% dziennego zapotrzebowania energetycznego w USA. Zmniejszyła się aktywność fizyczna, zwiększyło zanieczyszczenie środowiska, zakłócono dobowy rytm snu, powstało zjawisko przewlekłego stresu. Ze skutkami tych zmian stykamy się na co dzień.

Wydania: