Otworzyć Puszkę Pandory (cz.8) - prawdziwa długowieczność...

Autor: 
Wywiad z lekarzem Janem Pokrywką przeprowadza Marta Gadomska

Jak wobec tego należy bezpiecznie używać tego wspaniałego środka?
Osoby, u których proces wzrostu uległ zakończeniu, mogą bez przeszkód stosować ochronę wodorową, skutecznie usuwając rodniki, produkowane, jako uboczny skutek metabolizmu; tym samym wzmacniając swoje zdrowie
i wydłużając życie. Z uwagi na brak wiedzy i doświadczenia na temat wpływu wodoru na organizmy będące w fazie rozwojowej, nie należy podawać wody „Red-OX” dzieciom. Mogą one korzystać z ochrony wodorowej jedynie okresowo, wyłącznie w stanach chorobowych pod kontrolą lekarza.
Powyżej zawarte ostrzeżenia wydają się zrozumiałe w sytuacji dotychczasowego braku doniesień na temat działania wodoru na organizmy będące w stadium rozwoju.
IV. Przekroczyć 120 lat? To możliwe!
- Jak wydłużyć swoje życie?
- Dlaczego warto żyć 900 lat?
- Czy długość życia człowieka jest genetycznie „zaprogramowana”?
Tak więc wydaje się być możliwe osiągnięcie niemożliwego.
Czy osoby, które będą żyć w hyperbarii i używać wodoru albo dodając go do domowego powietrza w stężeniu
1 – 3%, bądź wypijając dziennie około litra wody nasyconej wodorem mają szansę znacząco wydłużyć pozostałe im jeszcze życie?
Czy zatem mają szansę zbliżyć się do standardu długości życia przed „potopem”, to znaczy żyć od 4 do 7 razy dłużej niż obecnie?
Spytam już o szczegóły. Czy oznacza to, że dzisiejszy człowiek w wieku 60 lat, który w obecnych warunkach ma potencjalnie do przeżycia jeszcze następne 60 lat, przyjmując obecną najdłuższą dożywalność na 120 lat ma szansę osiągnąć wiek 300, a przy siedmiokrotnym spowolnieniu starzenia się nawet 420 lat?
Moim zdaniem brzmi to niewiarygodnie!
Powyższe rozważania, pomimo iż z matematycznego punktu widzenia są poprawne, to nadal są tylko domniemaniem. Bezpośrednich dowodów jeszcze nie mamy, gdyż wody o parametrach zbliżonych do wody „Red-OX” są dostępne dopiero od kilku lat, a sama woda „Red-OX” kilka miesięcy. Nie słyszałem, by obecnie ktoś mieszkał dłuższy czas w warunkach hiperbarycznych w atmosferze wzbogaconej wodorem, lub dłuższy czas używał wody nasyconej wodorem. Nie wiadomo mi by ktoś doświadczył jednoznacznie widocznego spowolnienia starzenia się, choć fakty przedstawione w badaniach japońskich są trudne do podważenia. Problemy i koszty związane z badaniami nad długofalowymi skutkami samej „terapii wodorowej”, w porównaniu do oczekiwanych zysków, są znikome. Koszty natomiast hyperbarii są już znaczące zwłaszcza w dłuższym okresie czasu.
Przypuszczam, że wiele osób, pomijając hyperbarię, zdecyduje się osobiście na samą wodorową procedurę, jak też namówi na nią swoich najbliższych.
Gdy chodzi osobiście o mnie, to już postanowiłem sam chronić swój ustrój wodą wodorową przez najbliższe lata
a stosuję ją już blisko rok. W ten sposób za jakieś 40 do 70 lat uzyskamy pewność co do działania spowalniającego starzenie się nie tylko pojedynczych komórek, ale także całych organizmów.
W związku z tym jeśli w wieku 120 lat będę miał sprawność i wygląd sześćdziesięciolatka, to znaczy, że to działa.
Osoby korzystające z nasyconej wodorem wody doświadczają różnych dobrodziejstw związanych z neutralizacją wolnych rodników w swoich komórkach, jak na przykład ustępowanie objawów chorób przewlekłych. Nie można jednak odróżnić człowieka, który na przykład w trakcie dwóch miesięcy życia postarzał się nawet siedmiokrotnie mniej od pozostałych osób.
Gdy wszystko pójdzie zgodnie z moimi przewidywaniami efekt ten będzie bardzo wyraźnie widoczny dopiero za czterdzieści, czy nawet za sto lat. Człowiek, który zacznie chronić swój metabolizm w wieku czterdziestu lat, mając sto pięćdziesiąt lat będzie miał wygląd człowieka sześćdziesięcioletniego. Natomiast ci, którzy nie zastosują u siebie wodorowej ochrony, za 10, 20 lat mogą obudzić się z przysłowiową „ręką w nocniku” widząc objawy zatrzymania się procesów starzenia się u tych, którzy zaryzykowali, bo póki co, tych 10, czy 20 lat, które upłynęły nie jesteśmy w stanie odwrócić, można jedynie spowolnić dalsze niszczenie się naszych organizmów.
Czy człowiek decydujący się na wprowadzenie w swoim życiu na stałe ochrony wodorowej może spodziewać się odmłodzenia?
Powinniśmy sobie uzmysłowić, iż wygląd człowieka zależy od liczby dokonanych już podziałów komórkowych, czyli mitoz, a tych nie da się odwrócić ochroną wodorową. Metodą tą można jedynie spowodować, że na skutek znacznego wydłużenia żywotności komórek [Turrens], mitozy niezbędne do zastąpienia komórek obumierających będą następować rzadziej – np. co 40 do 80 lat a nie co 4 do 8 lat.
Przy stałej ochronie wodorowej mają szansę ustąpić różne choroby przewlekłe. Komórka chroniona wodorem cząsteczkowym od szkód rodnikowych może przeznaczać nie tak jak dzisiaj tylko część, a całą energię swego metabolizmu na wyzdrowienie. Obecnie całkiem spory procent energii metabolizmu komórka kieruje na bieżące naprawianie szkód rodnikowych. Moje lekarskie obserwacje ludzi używających wody „red-OX” w celu wzmocnienia zdrowia zdają się to potwierdzać.
Nie przypisujmy jednak wodzie „Red-OX” cech panaceum, mimo że to może tak wyglądać, że łagodzi każde dolegliwości poprzez redukcję stresu oksydacyjnego na poziomie komórki, a nawet na poziomie mitochondrium.
Owszem daje ona takie możliwości, że cała, że tak powiem „para” idzie „na tłoki” metabolizmu a nie, jak jest bez ochrony wodorowej, nawet do 90% w „gwizdek” nieproduktywnego redukowania stale powstających szkód rodnikowych wynikających z istnienia metabolizmu w komórce.
Czy można obliczyć ile lat jesteśmy w stanie przeżyć, stosując się do tych rad?
Nie istnieje żaden wskaźnik obliczający dokładny wiek, ale w przybliżeniu możemy oszacować nasze pozostałe życie przyglądając się wykresom, które skonstruowałem. Jeden zawiera wariant optymistyczny odnośnie naszej długowieczności, a drugi wariant pesymistyczny. Wykresy te wprowadzają jako zmienną niezależną czynnik hiperbaryczny.
Wykres przedstawiający wariant optymistyczny powstał w części dolej w oparciu o wiedzę już zbadaną. Wyższe wartości, trzy i cztery tysiące hektopaskali to są moje optymistyczne przewidywania. Wiemy, że maksymalna dożywalność w warunkach, w których żyjemy, przy ciśnieniu około 1000 hektopaskali, wynosi mniej więcej 120 lat. Na podstawie obserwacji życia ludzi mieszkających w wioskach w Himalajach, przy ciśnieniu atmosferycznym około 500 hPa człowiek żyje maksymalnie 60 lat. Natomiast część środkowa i górna opierając się o Księgę Rodzaju i inne starożytne źródła, w których jest mowa o długowieczności, możemy oszacować, że maksymalna dożywalność będzie wzrastać orientacyjnie w ten, powyższy sposób. To są oczywiście jedynie moje ekstrapolacje, optymistyczne ekstrapolacje.
A wariant pesymistyczny, na czym on polega?
Zakładając, że człowiek przy obecnej atmosferze około 1000 hPa może dożyć 120 lat, a przy ciśnieniu 500 hPa jakie panuje w Tybecie, zaledwie około 60 lat, to przy 1500 hPa było by możliwe osiągnąć 180 lat, idąc dalej tym tokiem myślenia przy 3000 hPa osiągnie 360 lat i tak dalej. Każde 500 hPa podniesienia ciśnienia atmosfery odpowiadałoby 60 latom wydłużenia maksymalnej dożywalności. To jest wariant pesymistyczny. Zależności porządkujemy liniowo. Wariant optymistyczny zakładał funkcję w kształcie paraboli. W tym wariancie opieramy się jedynie na obecnie obserwowanych fenomenach, odrzucamy natomiast jako niewiarygodny przekaz z Księgi Rodzaju.
Czy dobrze rozumiem patrząc na wykresy? Czy człowiek, który od poczęcia, przebywałby w idealnej atmosferze ciśnienia i zawartości wodoru, miałby szanse na przeżycie swojej młodości, która trwałaby około 200 lat?
Tak należy to widzieć, ponieważ następuje wówczas taki sam podział etapów życia jaki mamy obecnie. A więc jego młodość będzie trwać około 200 lat! Przy czym ilość przyswojonej wiedzy i nabytych doświadczeń będzie wielokrotnie większa niż przez obecnych 15 lat. Dziś ze smutkiem stwierdzamy, że brakuje nam czasu na naprawienie naszych błędów, a żyjąc tak długo, zdobędziemy możliwość naprawy tych błędów i doświadczenia wielu rzeczy. Jako efekt dodatkowy, moim zdaniem niezbyt korzystny, wystąpiłoby zjawisko fizjologicznego gigantyzmu. Proszę nie mylić tego z chorobą, z gigantyzmem przysadkowym. Mam świadomość, że takie życie i jego długość może spotkać się z szokującymi reakcjami.
Zapewne oprócz szoku mogą się zrodzić pytania czy tak długowieczne życie jak czytamy o tym w Księdze rodzaju jest nam do czegoś potrzebne? Czy nie wolelibyśmy żyć na przykład 90 lat, ale w dobrym stanie?
To ma być życie wysokiej jakości, długowieczność ma wynikać z dobrego zdrowia przez cały czas.
Co jest dla pana sprawą najistotniejszą, dla której warto żyć 900 lat?
Mamy zbyt wiele rzeczy do zrobienia na tym świecie! Głównie myślę tutaj o rozwoju duchowym a nie o materialnym, choć jedno z drugim jest w pewien sposób powiązane. Uważam, że rozwój duchowy jest najważniejszą kwestią i zadaniem dla człowieka. c.d.n.

Wydania: