Z ziemi włoskiej do polskiej

Autor: 
Henryka Szczepanowska

Kuchnia włoska jest niezwykle modna w Polsce. Nie tylko w Polsce. W Europie i na całym świecie. Nawet w snobistycznym Paryżu na każdym kroku widać włoskie akcenty. We wszystkich dzielnicach, tych starych w centrum i w tych zamożnych, spokojnych dzielnicach bez turystów, na każdym kroku można spotkać włoski sklepik, włoską knajpkę i szyldy znanych włoskich marek. W cieplutkie wrześniowe popołudnie moja przyjaciółka Judyta Fiedin, od lat mieszkająca w Paryżu, zaprosiła mnie na kolację. Spodziewałam się jakiegoś francuskiego, absolutnie „odlotowego” dania a tu, proszę!!! Risotto aux épi-nards et aux lardons. Czyli risotto ze szpinakiem i boczkiem. Już o poranku Judyta wybrała się na pobliski targ “Marché du Point du Jour” na avenue de Versailles w 16 dzielnicy Paryża, gdzie zakupiła szpinak, czosnek i cebulę oraz jak najbardziej francuski chudy, wędzony boczek. Przed kolacją idziemy do pobliskiego sklepiku obok jej domu, gdzie (oczywiście !!!) „u Włocha „ kupujemy ser do risotto, jak najbardziej włoski, prawdziwy a „u Araba” kupujemy francuskie wino do kolacji. Tak to się porobiło. Handel stał się globalny, kuchnia globalna, obyczaje kulinarne również „zglobalniały”. Pogadując o starych znajomych i paryskich klimatach, popijając białe alzackie, siedziałam w przestronnej kuchni jej pięknego mieszkania i podglądałam, jak Judyta sprawnie obiera, sieka, miesza, podsmaża. Takie wspólne chwile w kuchni są piękne - na długo pozostają w pamięci zapachy, od niechcenia rzucane słowa, smak próbowanej, niedogotowanej jeszcze potrawy. Jeszcze trochę bulionu? Spróbuj? Taaak, koniecznie, jeszcze z parę łyżek...
Risotto zjadamy wciśnięte pomiędzy kwitnące kwiaty na balkonie, ze świecami na malutkim stoliku , siedząc w wygodnych fotelikach. Jest ciepły, spokojny wieczór. Obok sąsiedzi jedzą kolację również na balkonie. Po drugiej stronie ulicy wiele siedzących przy stołach rodzin. Odgłosy cichej muzyki, rozmów przy stole, czasami wybuch śmiechu.
Rozkoszny smak czosnku i lekko ziemistego szpinaku, doskonale wysmażony boczek i ziarenka ryżu z wyczuwalnym oporem przy rozgryzaniu ale na tyle miękkie, by nie było tego surowego „chrup”. Zaczyna siąpić lekki deszczyk. Resztę wina dopijamy przy zmywaniu w kuchni.
Przepis na risotto Judyty:
szklanka ryżu arborio, dwie szklanki bulionu, czosnek, cebula, oliwa, troszeczkę masła, wędzony boczek, szpinak, pieprz, białe wytrawne wino, ser parmigiano lub gran padano w kawałku do starcia.
Kilka ząbków czosnku i cebulka drobno posiekane podsmażyć na oliwie, odstawić. Sparzony i pokrojony na grube kawałki szpinak (można użyć mrożony, najlepiej grubo siekany, dostępny w naszych sklepach), podsmażyć z większością cebulki i czosnku, doprawić do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem. Na patelnię z resztką podsmażonej cebulki dodać trochę dobrej oliwy (może być Chiecino lub Cirio) i wsypać szklankę ryżu arborio. Podsmażać na bardzo małym ogniu, często mieszając przez 2-3 minuty, wlać najpierw wino, dokładnie zamieszać, poczekać aż ryż je „wciągnie”. Dolać szklankę bulionu, znów gotować do nasiąknięcia ryżu. Gotować pod przykryciem często mieszając i nie dopuścić do przywierania ryżu do dna patelni, co jakiś czas dolewając bulionu. Na drugiej patelni podsmażyć na rumiano pocięty w drobne paski boczek. Kiedy ryż będzie prawie miękki dodać szpinak, boczek, posypać startym serem, pieprzem i pozostawić na chwilę pod przykryciem. Podawać z winem jakiego używaliście do gotowania ryżu (choć nie jest to wymóg konieczny).

Wydania: