Lądeckie impresje (158)
Szczególnie zaskakuje mnie ostatnio aktywność Biblioteki Publicznej Gminy Kłodzko. Wciąż nowe rodzą się tu akcje, pomysły i działania. A to bal bajkowych postaci na zielonej trawce pałacu w Korytowie, polsko- czeski tydzień bibliotek, warsztaty kukiełkowe, kurs języka czeskiego dla dzieci, akcja podaruj książkę, konkursy ilustratorskie do zmyślonych dziecinnych historii, bajeczna noc z Andersenem, wybór mistrza głośnego czytania itd. Długo można wyliczać tego rodzaju przedsięwzięcie. Już za samo to należy się gminnej bibliotece specjalny „Ranunculus”. Słowa uznania mam więc do dyrektora tejże biblioteki Marioli Huzar i oddanego książkom grona pracowników.
Skoro jestem już przy „Ranunculusie” – Nagrodzie Roku Gminy Kłodzko niebawem czeka nas kolejna edycja i kolejne też rozdanie. Przez te lata wspomniana nagroda wypracowała już swój prestiż i właściwy status. Przyznawana jest w wielu kategoriach dla nieprzeciętnych działań i nieprzeciętnych też ludzi zasłużonych dla tej Gminy. Dobrze, że w gronie nagradzanych widzę co roku m.in. prężne miejscowe towarzystwa regionalne czy placówki i inicjatywy kulturalne. Widzę też ludzi którzy swoją twórczą energią i pasją zarażają innych oraz powodują tu pewien twórczy ferment. Osobiście wyróżniłbym /chociaż leży to w gestii Szacownej Kapituły i Wójta Gminy / niejedno tutejsze gospodarstwo agroturystyczne, niejedną wiejską społeczność czy wspomnianą już Bibliotekę. Po ogłoszeniu nominacji wrócę zresztą jeszcze do tego tematu.
W momencie ukazania się tego odcinka zamknięty już będzie Plebiscyt na najlepszą samorządową stronę internetową Ziemi Kłodzkiej /termin zamknięcia wyznaczono na koniec maja br./. Jego organizatorem jest Portal Internetowy – ZIEMIA KŁODZKA, na jego też stronach
/www.ziemiaklodzka.pl/ znajdziemy więcej informacji w tym temacie. W dniu pisania tego odcinka, a jest to początek maja – prowadzi strona miasta Kłodzko i kłodzkiej gminy. Tuż za nimi są strony Lądka, Szczytnej i Bystrzycy. Zaskakuje z kolei słaby jak na razie wynik stron naszych uzdrowisk tj. Kudowy, Polanicy czy Dusznik. A przecież te strony są najbardziej odwiedzane i czytane, zwłaszcza przez gości spoza regionu, szukających tu praktycznych informacji o przyszłym pobycie. Niestety niewiele się też zmieniło od poprzedniego roku, co sygnalizują głosujący. Ale póki piłka w grze, nie czas jeszcze na dogłębną analizę. Szkoda, że gestorzy większości tych stron nie doceniają ich znaczenia i ich promocyjnej roli, ale to już inny temat.
Maj szczególnie obfituje w liczne imprezy kulturalne. W tym imprezowym nawale być może uszła naszej uwadze niezwykle ciekawa inicjatywa w pobliskim Bardzie. Myślę o projekcie nawiązującym do filmu „Marcowe Migdały” kręconym m.in. w tej miejscowości, w 1989 roku. Film już sam w sobie jest pewną klasyką, zresztą wielu z nas pamięta tamte wydarzenia. Na ten też czas przypadała moja matura, pamiętam demonstracje studentów jak i „oddolne” kontrmanifestacje
w szkołach, zakładach pracy. Ale wracam do Barda… to tu przybyli 3 maja br. twórcy tego filmu m.in. reżyser Radosław Piwowarski, znany aktor Robert Gonera czyli filmowy Hefajstos, Robert Kowalski czy Jerzy Matysiak. Była też występująca w filmie „Orkiestra Dęta Partyjno- Parafialna” zasilona muzykami z Kłodzka. Był niezwykły happening na bardzkim dworcu a później spotkanie z twórcami w miejscowym Centrum Kultury. Zapewne szczegółową relację znajdziemy w regionalnych mediach, dodam tylko, że koordynatorem projekty była Beata Szewczyk. Szkoda, że podobne tak pomysłowe i oryginalne imprezy spotykamy raczej rzadko w tym regionie. Co innego imprezy na poważnie, pełne górnolotnych przemówień czy haseł, a co innego spontaniczne, radosne spotkanie przybliżające nam tamten dość ponury w sumie okres współczesnej historii. Wielki więc plus dla Barda i organizatorów tej imprezy, czekamy z niecierpliwością na kolejne takie pomysły i działania.