Małe i średnie przedsiębiorstwa są ważne
W „Agroregu S.A.” w Nowej Rudzie - Słupcu 18 maja br. odbyła się wizyta studyjna Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej, której tematem było: „Finansowe wsparcie przedsiębiorców - doświadczenia i perspektywy”. Wizytę tę prowadził senator Stanisław Jurcewicz - zresztą sprawnie z pedantycznie pilnowanym czasem wystąpień. A występował nie byle kto: ze strony senatorskiej, senator Marek Ziółkowski, przewodniczący Komisji - krótko zagaił, całkiem sensownie powiedział, że już czas było „ruszyć się” z Wiejskiej, aby w terenie zapoznać się z problemami mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.
Sekretarz Stanu z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego p. Adam Zdziebło przyznał, że pieniądze „rozwojowe” lepiej są zawiadywane przez centra lokalne niż przez centrum w Warszawie. Krzywił się na tzw. „innowacyjność” - co i ja czynię, używając bardziej przystającej do rzeczywistości nazwę - modernizacja. Zapewnił, że „na dół” – do ośrodków lokalnych „spłynie” dwa razy więcej pieniędzy niż dotychczas - także z uwagi na efektywność ich wydawania. Ministerstwo położy też większy nacisk na działania w sferze współpracy publiczno-prywatnej i dbać będzie o utrzymanie polityki spójności, bo to „gałąź, na której siedzimy”.
Przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki ubolewał nad tym, że 2/3 małych i średnich przedsiębiorstw nie korzysta z pożyczek czy kredytów na swoją działalność głównie z powodu trudności z ich uzyskaniem z banków, choć to właśnie te przedsiębiorstwa wytwarzają
2/3 bogactwa narodowego.
Przedstawiciel Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Prezes PFRON mówił o zaktywizowaniu pracowników 50+, a także o niepełnosprawnych, których po prostu opłaca się zatrudniać (na 1 pracownika niepełnosprawnego można dostać całkowite dofinansowanie w wys. 1415 zł). Warto i pomagać niepełnosprawnym i mieć z tego korzyść dla przedsiębiorstwa.
Przedstawiciel Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) przedstawił sposób funkcjonowania agend PARP, odsyłając zainteresowanych do Internetu „gdzie jest wszystko”. Uznawał, że w przepisach można coś poprawić - choćby to, że dla mikro-przedsiębiorców niekoniecznie muszą być wnioski 72-stronicowe... Mówił też o tym, że możliwy jest system zaliczkowy na płynne rozwijanie przedsiębiorstwa aż do chwili uzyskania pełnej zdolności, bowiem zdarza się (zbyt często), że dobry program upada z braku płynności bieżącej, bo „zakład jeszcze nie gotowy, potrzeba tego czy tego, ale z czego? – jak już pieniądze się skończyły?".
Jerzy Dudzik - prezes ARR „Agroregu S.A. przedstawił pokrótce historię powstania tej Agencji, która została założona w 1991 r. z kapitałem zakładowym: w 1991 r. - 276000 zł, w 2012 r. - 8 268 300 zł. Ma 23. akcjonariuszy - dominującymi są: Gmina Miejska Nowa Ruda (47,6%), Agencja Rozwoju Przemysłu (37,85%). Suma bilansowa roku 2011 - 62,7 mln zł, przychody w 2011 r. - ok. 6,1 mln zł. W 2011 r. zatrudnienie w Agencji wynosiło 33 osoby.
A potem Prezes z satysfakcją przekazał, że na „pokopalnianym” terenie zatrudnionych w przemyśle w pełni nowoczesnym jest 400 - 500 ludzi (hale produkcyjne firm: polskiej, francuskiej, niemieckiej, włoskiej, gdzie wytwarza się automatykę elektroniczną, wiązki kablowe na każde zamówienie, elementy plastikowe do najróżniejszych sprzętów, a także elementy samolotowe). Na przyszłość warto pomyśleć o uproszczeniu formalności na działalność mikro-przedsiębiorstw, bo np. dokumentacja na pożyczkę (dotację) jest taka sama dla 20 tys. zł, 200 tys. zł czy 2 mln zł....
Równie ciekawie mówił przedst. Samorządu Województwa p. Mieczysław Ciurla - jest Dolnośląski Fundusz Kapitałowy, są stypendia doktoranckie (dla doktorantów, którzy „związali się” z przemysłem), jest Dolnośląski Bon na Innowację, a drzwi do swojego biura ma zawsze otwarte nieograniczone godzinami przyjęć.
Przedstawicielka Wojewódzkiego Urzędu Pracy mówiła o zmniejszonych pieniądzach, o nacisku na tworzenie (wspomaganie) spółdzielni socjalnych, skuteczniejsze monitorowanie przedsiębiorców, którym na uruchomienie działalności udzielono bezzwrotnej pożyczki 40-tysięcznej, aby te funkcjonowały dłużej niż jest to konieczne, aby wywiązać się z zapisów prawa...
Potem była dyskusja: poseł Monika Wielichowska mówiła o tej nieszczęsnej drodze „ósemce”, wtórowali jej wszyscy, dyrektorzy Urzędów Pracy zwracali uwagę na niespójność albo i nawet sprzeczności w przepisach, Burmistrzowie o tym, aby dać trochę oddechu samorządom i pozwolić im działać samodzielnie, ograniczając zadania zlecone bez pełnego pokrycia finansowego. Starosta Maciej Awiżeń zasugerował, że dość „łożenia w aglomeracje” - mówiąc „teraz my!”.
No i toczyła się dyskusja - również w kuluarach - i co może już dziś niezwykłe - rzeczowa i na temat. Co z tego wyniknie? Może niedużo, może jednak coś, ale jedno jest pewne. „Góra” zrozumiała (przynajmniej senacka), że warto zejść z wyżyn „Wiejskiej”, aby zobaczyć, skąd się biorą pieniążki.