Czas na "starszaków"

Autor: 
Mirosław Awiżeń

Społeczeństwo się starzeje... to znaczy my - na świecie, w Europie i w Polsce też. Właśnie powoli w wiek emerytalny wchodzi pokolenie wyżu początku lat 50. ub. wieku. A jest tego sporo... Problem seniorów staje się ważny i ważki. Zrobiło się gorąco od puchnących funduszy emerytalnych, do których dokłada się coraz mniejsza ilość pracujących....
I zauważa to również Unia Europejska proponując różnorakie formy nie tylko dłuższego zatrudniania, ale i uaktywnienia tych, którzy pobierają emerytury (renty), a do tej pory byli po prostu „spychani na boczny tor”. Okazuje się, że każdy może się jeszcze przydać, i co ciekawsze - okazuje się, że o wiele bardziej, niż to się w młodym czy w średnim wieku ludziom wydawało. Że potencjał drzemiący w seniorach już nie „wybuchowy” ale stateczny, może sporo społeczeństwu dać - i nie tylko opiekunów do wnuków ale opiekunów (doradców) zabieganym młodszym. Na tym opiera się filozofia UE, aby nie rezygnować, choćby z niedużej energii, bo każdej drobiny szkoda.
A i szkoda też nie wykorzystanego jeszcze potencjału seniorów. I nie chodzi tu o tworzenie warunków cieplarnianych dla „starych” ale o proste, ekonomiczne wykorzystanie ich potencjału. Do czego seniorzy „aż się rwą”, aby wyrwać się z getta „niepotrzebnych”.
Po spotkaniu np. Forum Polsko-Czeskiego Obywateli w ramach Europejskiego Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej 2012 w Lądku Zdroju zauważyłem już „pierwsze jaskółki” patrzenia na człowieka starszego nie jako obciążenia czy zawalidrogi, ale jako starszego partnera „do gry o nasz świat”. Dzięki za taki sposób patrzenia głównie pani europoseł Lidii Geringer de Oedenburg. No i dobrze, bo ja (już 60+) nie chciałbym „zasłużenie” być wymieciony poza nawias bieżącego życia (aż do końca mojego życia).

Wydania: