25 lat firmy "Amidex" pp. Aliny i Ireneusza Cieślów

Autor: 
Mirosław Awiżeń
amidex.jpg

- Działacie na rynku od niepamiętnych lat...
- :-) tak, czas szybko leci, 15 stycznia 1988 r. powstał zakład ...
- ... jeszcze w czasach „głębokiej komuny”. Jak to się stało?
- Mieszkaliśmy we Wrocławiu, skąd pochodzę. W 1986 roku dostaliśmy w Kłodzku mieszkanie, żona jest kłodzczanką. Początkowo, trudno mi było tu się odnaleźć. Wrocław tętnił życiem a tu było cicho i spokojnie. Nie udało mi się też tu znaleźć satysfakcjonującej mnie pracy. Na własnym przykładzie zobaczyłem jakie braki występują w usługach oraz zakupie materiałów potrzebnych do urządzenia nowego mieszkania. Wtedy postanowiłem spróbować pracować na własny rachunek.
Założoną w 1988 roku firmę nazywałem „Usługi Lokatorskie”. Zajmowałem się początkowo montowaniem zamków drzwiowych, uszczelnianiem okien, montażem karniszy, później montowaniem żaluzji poziomych, na które
z czasem był ogromny popyt.
- Pamiętam, o towar było wtedy bardzo trudno.....
- Faktycznie, to było najtrudniejsze. Trzeba było nie byle jakich zabiegów, aby „zdobyć” potrzebne materiały.
- Przyszły lata 90. - towar „pod ręką”...
- ... i początek lat 90 to moda (nieprzemijająca) na żaluzje, więc w 1992 r. podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu produkcji żaluzji poziomych a z czasem rolet zewnętrznych, bram garażowych, roletek tkaninowych, żaluzji pionowych, moskitier. Dziś pełną ofertę każdy może zobaczyć na naszej stronie www.amidex-serwis.pl
Tych, którzy szerzej chcą się zapoznać z historią naszej firmy (albumy) zapraszam na „facebook-a”.
- Ilu pracowników zatrudniacie?
- Na dzień dzisiejszy zatrudniamy prawie dwudziestu pracowników.
- To spora firma na naszym terenie....
- Stale rozwijamy się. Największym naszym atutem jest to, że niezmiennie oferujemy produkty bardzo wysokiej jakości w bardzo przystępnej cenie. Jesteśmy firmą stabilną, której klienci nie boją się zaufać.
- Widzę, że budujecie nowy zakład o ciekawej architekturze.
- Żeby utrzymać wysoki poziom produktów musimy inwestować. Stary zakład to baraki po byłym ZGKiM-ie z lat 60. ub. wieku. Tak naprawdę to dzisiaj nadaje się on tylko do rozbiórki. Stąd więc decyzja budowy nowego, funkcjonalnego zakładu.
- Zatem – tworzycie Państwo firmę rodzinną nie tylko na dziś, ale i dla przyszłych pokoleń. Proszę o krótką notkę biograficzną.
- Żona Alina zajmuje się w firmie księgowością. Mamy dwoje dzieci: córka Magdalena 23 lata – studiuje we Wrocławiu psychologię i syn Darek lat 26 – pracuje teraz we Wrocławiu jako informatyk w Państwowym Wydawnictwie Naukowym. Warto zdobyć różnorakie doświadczenia na świecie, zanim „osiądzie się” (mam taką nadzieję) w rodzinnej firmie.
- Czegóż mam Państwu życzyć?
- Najlepiej, to dalszego, spokojnego rozwoju, oddania do użytku nowego zakładu w całości – bo to, co teraz widać to I etap budowy.

Wydania: