... szesnaście lat burmistrzowania... Międzylesie. Rozmowa z Tomaszem Korczakiem

Autor: 
rozmawia: Mirosław Awiżeń

Spotykam się z burmistrzem Międzylesia, p. Tomaszem Korczakiem nie
w biurze, ale na luźnej rozmowie: ja - przy „białej” kawie z cukrem, Tomek - jak zwykle przy herbacie, bez cukru.
- Czas podsumować gminę Międzylesie, po pierwsze dlatego, że to już ćwierć wieku funkcjonowania Gminy w demokracji, po drugie, zakończył się poważny etap pierwszego dofinansowania naszych potrzeb przez Unię Europejską, po trzecie – zaczyna się kolejne „rozdanie” unijnych pieniędzy, po czwarte wreszcie – na dniach będą wybory samorządowe na kolejną, 4. letnią kadencję...
- ... nie za bardzo chce mi się na te tematy rozmawiać, zwyczajnie: praca, praca, praca... a ja, jako burmistrz Międzylesia jestem dopiero od 16 lat...

- no dobrze, to porozmawiajmy o tych 16. latach kiedy od Ciebie, jako gospodarze Gminy, sporo zależało...
- Uparłeś się...

- ... a więc jest rok 1998 i najważniejsze: przygotowanie i rozpoczęcie budowy oczyszczalni ścieków...
- Tak. To była poważna inwestycja, na 6 mln 770 tys. zł, rozpoczęta w 2000 roku a zakończona w 2003. I to było jak rzucenie się „z motyką na księżyc”. Naprawdę! W tamtych czasach budżet Gminy był dwa razy mniejszy jak dziś... i nie było dofinansowania z Unii Europejskiej. Zaczęliśmy budowę oczyszczalni bez grosza na kanalizację. To była „droga przez mękę”. Oczywiście, było i bankructwo głównego wykonawcy, praca syndyka, zmiana wykonawcy...

Wiedziałem, że Tomek da się „zapalić” i popłyną wspomnienia, bo jakże tu nie mówić o tym, czym się żyje codziennie, latami...

- ... tak podobnie było i w przypadku budowy zespołu basenów w Międzylesiu, bo i firma budowlana zbankrutowała i znów syndyk i kolejna firma i rozliczenia z podwykonawcami i „nóż na gardle” w kwestii zmieszczenia się w czasie, aby nie stracić dotacji... A przecież koszt tej inwestycji to ok. 9 mln zł. Naprawdę można było (i tak się stało) posiwieć. Ale wybudowaliśmy i zespół basenów i oczyszczalnię. Cóż jednak z oczyszczalni, kiedy nie ma kanalizacji. A te budowaliśmy (i nadal budujemy) w trzech etapach: najpierw główny kolektor – i oczyszczalnia wreszcie miała ścieki, potem z „Mechanizmu Norweskiego” przyszła kolej na kanalizację szczegółową, również rozdzielenie kanalizacji burzowej od ściekowej (tak, naprawdę tak było, że wszystko spływało do jednej rury..).
I stała się ciekawa rzecz – miasteczko zaczęło się rozrastać. W związku z tym trzeba było wybudować kanalizację na obrzeżach, likwidując szamba. I mogę zapewnić moich następców, że sobie „pokanalizują”, a już trzeba myśleć nad remontem oczyszczalni, bo nic nie jest wieczne. Co do kanalizacji: takim fajnym przedsięwzięciem była kanalizacja Goworowa, na którą uzyskaliśmy 100% dofinansowania z Funduszu Narodowego Ochrony Środowiska. Dzisiaj to już niemożliwe.
Chylę głowę też przez Zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej w Domaszkowie. Zarząd wystarał się o pieniądze na modernizację oczyszczalni ścieków w Domaszkowie. Efektem tych prac są nasze strumyki, rzeki i rzeczki. Kiedyś „ścieki” a dziś? To jak „niebo i ziemia”. Do tego w tym czasie wykonaliśmy wodociąg w Goworowie,
w Gajniku, Michałowicach, w Różance (zmodernizowany i były „wodociąg po PGR-owski”). Szarpiemy się z wodociągiem w Długopolu Górnym, mieszkańcy są tu od dawna niezadowoleni z tego stanu rzeczy, ale budowa jeszcze potrwa. W Międzylesiu przejęliśmy studnie kolejowe, a w Domaszkowie us-prawniliśmy hydrofornię.

- Nooo..
- O wodzie na razie wystarczy...

- No to „luźno”przejdźmy do kolejnych tematów...
- ... i wybudowaliśmy dwa boiska wielofunkcyjne w Międzylesiu i Domaszkowie. Wyremontowaliśmy również do poziomu klasy okręgowej boiska piłkarskie w Międzylesiu i Domaszkowie(z tym, że w Domaszkowie trzeba zrobić porządne zaplecze).... ciekawe reformy były w OSP (Ochotniczych Strażach Pożarnych). Na początku kupowałem „stare graty”, a dziś mamy dwie jednostki w Systemie Krajowym: Międzylesie – częściowo wyremontowana remiza. Zakupiliśmy średni samochód strażacki, zupełna „nówka”, a także mały (techniczny). Samochód - zbiornik z armatką też kupiony w tych latach, także sprzęt do ratownictwa medycznego, drogowego, mamy aparaty tlenowe, a także „szybkie natarcie”, to jest możliwość gaszenia bez zalewania budynku. I Domaszków - wyremontowana remiza. Zakupiony samochód ratownictwa ze sprzętem jak w Międzylesiu. Poza tym w Długopolu Górnym mamy wyremontowaną remizę, także wyposażoną w sprzęt ratownictwa, aparaty tlenowe... W Goworowie mamy również samochód z „szybkim natarciem”. Poza tym w Roztokach, Jaworku nie nowe, ale sprawne samochody... Tutaj chciałbym Ci powiedzieć o bardzo ważnej rzeczy jaką jest szkolenie strażaków (ratownictwo medyczne). Często jest tak, że to strażak ratuje życie poszkodowanego zanim zjawi się pogotowie...

- A co w „komunalce”?
- Prawie wszystkie obiekty mieszkalne stały się wspólnotami. A to oznacza, że ludzie stali się gospodarzami swoich domów a nie „jakiś tam zakład”. I widać tę dbałość o swoje dobro, a także i o otoczenie. To już „samograj”, nowa jakość... Powołaliśmy do życia spółkę zajmującą się utrzymaniem czystości. Wyposażamy ją w sprzęt, samochody. I to „spod igły” - nowy i nowoczesny.

- Oświata?
- Tu już nie było tak różowo. Musieliśmy zlikwidować 3 szkoły: filię w Różance, szkoły w Długopolu Górnym i Goworowie, ale te, które pozostały (w Międzylesiu i Domaszkowie) są doskonale wyposażone, mamy siłownie i w Domaszkowie i Międzylesiu, place zabaw, tablice interaktywne...

- No to „jedźmy” dalej..
- ... ciekawą inwestycją jest realizacja Funduszu Sołeckiego, który spowodował zmiany na plus w środowisku wiejskim. Wystrój wsi, jakość świetlic wiejskich to jest to! Zapraszam do Domaszkowa, Nowej Wsi, Różanki... Tak naprawdę do wszystkich naszych miejscowości.

- No i doszliśmy do dróg.
- Przez te wszystkie lata zrobiliśmy dziesiątki km dróg i to ciągle mało, mało, mało. Z drogami to taki problem, że ludzie oczekują wciąż więcej i więcej. I mają rację! Kto dziś pamięta, że np. nawierzchnia Rynku została całkowicie, co do 1 m2 przełożona, zorganizowana inaczej...
Ale to wszystko, o czym poopowiadałem to tylko przykłady wielości działań w Gminie. Dla mnie największą wartością dodaną są nasze tworzące się tradycje, które utrwalają się i są kultywowane.

- Proszę o parę przykładów.
- Choćby Dożynki. U nas są one inne niż gdzie indziej. To nasze Kolędowania, spotkania bożonarodzeniowe, spotkania opłatkowe, cykliczne festyny wiejskie (tak naprawdę to „moda” na nie na Ziemi Kłodzkiej właśnie u nas się zaczęła), Dni Międzylesia z grillowaniem „Pod Trójmorskim Wierchem”, koncerty noworoczne ... a trzeba tu wspomnieć o naszych „eksportowych” zespołach: Orkiestrze Dętej OSP z Międzylesia, „Róży” z Różanki, „Osecie”z Goworowa, o „Długopolanach” z Długopola Górnego. To oni wydają płyty, dają koncerty i są ozdobą naszych imprez. A te wszystkie działania są zasługą ludzi „pozytywnie zakręconych”. To ludzie, na których zawsze mogę liczyć. W „dobrym i złym”... Mógłbym tak opowiadać, bo i kluby sportowe, koła gospodyń, związki zainteresowań: pszczelarze, wędkarze, gołębiarze, działkowcy ... te wszystkie działania, dla których oddajemy swoje ręce i serca. I to nie jest z mojej strony fanfaronada.

- No i „wycisnąłem” z Burmistrza to, co zamierzałem, mimo jego początkowej niechęci do „zwierzeń”. Że nie wystarczy być dobrym urzędnikiem, dobrym organizatorem, finansistą... trzeba być po prostu „całą gębą” gospodarzem „swojej” Gminy. I to na dobre i złe czasy.

Wydania: