70-lecie Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kłodzku - rozmowa z dyrektor Ewą Piórkowską

Autor: 
Krystyna Oniszczuk-Awiżeń
4-4.jpg

- Może trochę powspominajmy dzieje kłodzkiej książnicy. Czy od początku mieściła się w ratuszu?
- Początki funkcjonowania Biblioteki są dość zawiłe i mówimy tu o dwóch placówkach tj. Miejskiej Bibliotece Publicznej i Powiatowej Bibliotece Publicznej, które do roku 1955 były niezależne
i realizowały różne zadania. Pierwsza z nich oficjalnie otwarta 20 sierpnia 1945 roku była jednocześnie pierwszą powojenną polską biblioteką na Dolnym Śląsku. Jej organizację powierzono Annie Jewniewicz i Bogdanowi Bilińskiemu. Zajmowała ona pomieszczenia na pierwszym piętrze pałacu Wallisów przy ul. Czeskiej 30. Jednak szybko rozrastający się księgozbiór i coraz większa liczba czytelników zmusiły władze samorządowe do przeniesienia jej do przestronniejszego lokalu. I tak w 1950 roku nasza książnica trafiła do pomieszczeń ratusza, w którym już rezydowała Powiatowa Biblioteka Publiczna. W tym czasie obie placówki były niezależne. Każda z nich posiadała wyodrębniony księgozbiór, pracowników, a nawet telefon. Z kolei Powiatowa Biblioteka Publiczna została uruchomiona 1 października 1946 roku. Początkowo zajmowała pomieszczenia przy ul. Okrzei 7 (wówczas Wrocławskiej). Organizacją placówki oraz sieci bibliotek wiejskich i punktów bibliotecznych zajęła się ówczesna kierowniczka Antonina Wierzbicka. Obie instytucje połączono w styczniu 1955 roku.

- Pierwsi dyrektorzy i najbardziej zasłużeni?
Pierwszą kierowniczką, a zarazem organizatorką Miejskiej Biblioteki Publicznej przez okres około roku była Anna Jewniewicz, o której niewiele wiemy poza tym, że potrafiła skutecznie zainteresować szczególnie ważną na tych terenach rolą książki polskiej i czytelnictwa. Wiadomo też, że miała wyższe wykształcenie i była niezwykle energiczna. Kolejnym kierownikiem był dotychczasowy pracownik Biblioteki Bogdan Biliński od początku pracy zawodowej związany z książką. Jego wiedza i pracowitość spowodowały, że kłodzka książnica stała się bardzo ważnym ośrodkiem życia kulturalnego. Zaangażowanie Bogdana Bilińskiego w tworzenie księgozbioru polskiego potwierdzają sporządzane na luźnych kartkach, a także na papierze pakowym liczne wykazy książek niemieckich wymienianych na polskie. Ponieważ znał biegle język niemiecki (dodam tutaj, że również francuski, włoski, łacinę, grekę i słabiej angielski) najcenniejsze w tym języku dzieła zostawiał w bibliotece, z niektórych można korzystać do dnia dzisiejszego. Przy wymianie współpracował ze znamienitymi instytucjami i osobami. Pan Biliński był również społecznikiem, członkiem Towarzystwa Miłośników Ziemi Kłodzkiej, przygotowywał materiały publikowane w Rocznikach Kłodzkich, należał do Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, które w 1947 roku wydało opracowany przez niego pierwszy polski przewodnik po Kłodzku. Trzecim kierownikiem była Janina Kaliniewicz, początkowo bibliotekarka, stanowisko objęła po przejściu w 1950 roku pana Bilińskiego do Miejskiej Rady Narodowej na stanowisko kierownika Wydz. Oświaty i Kultury.
W tym trudnym okresie brakowało środków finansowych na książki i wyposażenie Biblioteki. Pani Kaliniewicz znakomicie sobie radziła i nowe książki trafiały do czytelników, była inicjatorką Koła Przyjaciół Biblioteki, które działało do końca lat 90. ubiegłego wieku. Była dobrym kierownikiem i pracownikiem, a dzięki mądrości i urokowi osobistemu cenili Ją też czytelnicy.
Pytałaś o pierwszych dyrektorów, jednak muszą wspomnieć dwie kolejne osobowości kłodzkiego bibliotekarstwa. Byli to Zofia Tabaka i Krzysztof Filipowicz. Zofia Tabaka pracę rozpoczęła w Powiatowej Bibliotece Publicznej na stanowisku pomocnik bibliotekarza. Kierownikiem jej była Antonina Wierzbicka – nauczycielka i bibliotekarka, organizująca sieć bibliotek publicznych i punktów bibliotecznych na terenie powiatu kłodzkiego. Jej zaangażowanie i pasja wpłynęły na decyzję związania się pani Zofii Tabaki z bibliotekarstwem na stałe. Moja pierwsza pani Dyrektor funkcję kierowania placówką objęła w 1958 roku. Po Jej przejściu na emeryturę w 1987 roku dyrektorem został Krzysztof Filipowicz. Zatrudniony od 1959 roku, ale już wcześniej przychodził pomagać bibliotekarzom. Jeszcze pod kierownictwem Zofii Tabaki zaczął współorganizować warsztat bibliotekarski. Podejmował działania by kłodzka książnica była centrum informacji o regionie, gromadził wszelkie informacje na ten temat. Gromadził wycinki prasowe.

- I trochę statystyki: pierwszy rok a czasy współczesne pod względem zasobu biblioteki oraz czytelnictwa.
- Jak już wcześniej mówiłam Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna powstała w wyniku połączenia dwóch niezależnych bibliotek. Każda z nich miała odrębny księgozbiór i swoich czytelników. Ponieważ na tych terenach nie było bezpośrednio po wojnie książek polskich bazę wyjściową tworzyły dostępne księgozbiory niemieckie. Szybko podjęto decyzję o wymianie dubletów na książki polskie. Nawiązanie kontaktów
z Biblioteką Uniwersytecką w Warszawie oraz ważnymi ośrodkami – Polską Akademią Umiejętności, Biblioteką Jagiellońską, Archiwum Akt Dawnych i Instytutem Geograficznym na UJ w Krakowie, a także z osobami prywatnymi przeważnie naukowcami zaowocowało uzyskaniem do 1947 roku 529 woluminów. Innym początkowo dość słabym źródłem były dary. W grudniu 1945 roku kierownictwo Biblioteki wysłało do wielu instytucji państwowych na terenie kraju prośby o bezpłatne przekazanie książek polskich. Niestety w biednym, zniszczonym wojną kraju instytucje były też w trudnych warunkach finansowych i często odpowiadały negatywnie. Na koniec 1946 roku łącznie zbiory liczyły 637 woluminów w tym 161 darów, 338 egzemplarzy z wymiany, a zakupiono 138. Jeżeli chodzi o czytelnictwo to zapisanych było 120 czytelników, a dzienna liczba odwiedzin wynosiła 5,2.
Stan księgozbioru na koniec 2014 roku wynosił: 77 414 woluminów, 1 101 czasopism oprawnych, 3 746 jednostek inwentarzowych zbiorów audiowizualnych. Poza tym nasi czytelnicy mogą korzystać w ramach projektu „Ibuki na Dolnym Śląsku” z elektronicznych wersji publikacji udostępnionych przez Wydawnictwo Naukowe PWN w systemie i-buk na stronie internetowej prowadzonej pod domeną http://libra.ibuk.pl, w ofercie dostępnych jest 14 000 głównie naukowych książek i korzysta z niej 89 czytelników. Na koniec 2014 roku PiMBP zarejestrowała 4 926 czytelników, którzy wypożyczyli na zewnątrz 84 186 dokumentów bibliotecznych.

- Biblioteka – to nie tylko wypożyczalnia książek. Zawsze placówka aktywnie włączała się w życie kulturalne miasta. Jak te formy zmieniały się na przestrzeni lat?
- W pierwszych latach funkcjonowania Biblioteka oprócz wypożyczania książek proponowała czytelnikom inne zajęcia o charakterze kulturalno-edukacyjnym. Organizowano spotkania autorskie i konkursy, prezentowano cieszące się dużym zainteresowaniem wystawy książek. W późniejszym okresie w ofercie dla najmłodszych znalazło się czytanie i wyświetlanie bajek.
Obecnie prowadzimy cały szereg działań o charakterze kulturalnym i edukacyjnym oraz lansujących aktywne uczestnictwo w kulturze. Starszym osobom proponujemy warsztaty e-senior, podczas których uczestnicy poznają w praktyce tajniki komputera i Internetu. Z kolei Klub Stałych Bywalców skupia lubiących rozmowy o filmie, książce, a także szeroko pojętej kulturze. W warsztatach „Zręczne ręce” uczestniczą panie, lubiące robótki ręczne. Od dwóch lat organizujemy seniorom wycieczkę z przewodnikiem po Kłodzku.
W ofercie dla najmłodszych mamy spotkania z autorami bajek, czytanie książek w czytelni pod chmurką, spotkania z książką, warsztaty rzeźbienia w masie solnej, spektakle teatru dla dzieci, konkursy, gry oraz propozycje na spędzenie ferii i wakacji w Bibliotece.
Dyskusyjny Klub Książki skupia wielbicieli dobrej lektury. W ramach cyklu „Spotkanie z Twórcą” przedstawiamy różne ciekawe osobowości, nie tylko ze świata kultury. W saloniku prasowym i holu biblioteki prezentujemy liczne literackie, rocznicowe i regionalne wystawy. Żeby nie zanudzać wymieniłam tylko część form pracy z naszymi użytkownikami. Porównując „było” i „jest” widać jak zmieniły się oczekiwania naszych klientów. Kiedyś w myśl hasła „Książki pod strzechy” biblioteki promowały niemal wyłącznie książkę i czytelnictwo. Dzisiaj proponujemy bardzo szeroki wachlarz sensownego spędzania wolnego czasu i samorozwoju.

- Rocznica 70-lecia – to dla dyrektora i zaszczyt i duże wyzwanie. Cieszysz się, że to właśnie Tobie przypadła rola organizatora jubileuszu?
- Jak wiesz do pracy wróciłam w czerwcu po czteroletniej banicji. Prace nad organizacją jubileuszu szły pełną parą. Już w lutym moja zastępczyni Klaudia Lutosławska-Nowak przygotowała projekt i aplikowała do Narodowego Centrum Kultury, w efekcie otrzymaliśmy dotację w wysokości 15 000 zł na realizację zadania „Jubileusz 70-lecia Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kłodzku”. Bardzo aktywnie włączył się w organizację benefisu zaprzyjaźniony z nami Janusz Laska, wiceprezes Kłodzkiego Towarzystwa Oświatowego oraz osoby z KTO. W tej sytuacji niewiele zostało mi do zrobienia.

- Od kiedy jesteś związana z kłodzką biblioteką?
Pracę w kłodzkiej książnicy rozpoczęłam 1 września 1975 roku na stanowisku młodszego bibliotekarza i z dwoma przerwami pracuję do dnia dzisiejszego. W 1987 roku, gdy moje dzieci były małe, praca do godziny 18.00 nie była zbyt dogodna, zamieniłam bibliotekę publiczną na szkolną. Powróciłam po 11 latach już na stanowisko dyrektora i z czteroletnią przerwą pracuję do dzisiaj.

- Niektórzy uważają, że praca bibliotekarza jest bezstresowa? Też tak uważasz?
Jak zatrudniałam się w Bibliotece też myślałam, że w takim otoczeniu praca będzie miła i przyjemna, a przychodzący czytelnicy uśmiechnięci i serdeczni. Zdecydowana większość właśnie taka jest, ale zdarzają się też, na szczęście rzadko, agresywni, roszczeniowi i awanturujący się. Bywały sytuacje, w których musieliśmy wzywać Straż Miejską.
- W pracę bibliotek angażują się ludzie kochający książki. Najczęściej jest to ich praca na całe życie zawodowe. Ilu łącznie pracowników zatrudnia dziś biblioteka?
- Obecnie zatrudnionych jest 18 osób na 17,3 etatu, z tego 13 to pracownicy merytoryczni, krótko mówiąc wykształceni i znający swoją pracę bibliotekarze, 4 kierownictwo, księgowość i administracja, 1 obsługa. Dodatkowo na umowę zlecenie zatrudniamy informatyka niezbędnego przy 29 komputerach i zautomatyzowanych czynnościach bibliotecznych. Wspomniałaś o tym, że często jest to praca na całe życie. Rzeczywiście średni staż pracy wynosi 27 lat i dla wielu pracowników jest to jedyne, miejsce pracy. Minusem są bardzo niskie płace, ale cóż nie można mieć wszystkiego.

- I na zakończenie: plany Jubilatki na najbliższe czasy: może czas na własną siedzibę?
- Odnośnie planów to oprócz kontynuacji dotychczasowych działań pracujemy nad propozycjami skierowanymi do młodzieży, obecnie w PiMBP jest to najmniej aktywna grupa. Planujemy też aplikować o środki zewnętrzne, które pozwolą wzbogacić naszą ofertę. I najważniejsze, wszyscy, tj. pracownicy i czytelnicy, marzymy o nowoczesnym przestronnym lokalu, z salą konferencyjną, czytelnią muzyczną, nowoczesnym centrum informatycznym, miejscem do pracy z dziećmi, w którym będziemy mogli rozwinąć skrzydła, dziś trochę zwinięte z powodu ciasnoty. Aby działać z rozmachem, potrzebna jest przestrzeń, której tak dramatycznie nam brakuje. Głęboko wierzę, że obecne Władze Kłodzka zrealizują marzenie nasze i naszych czytelników. Pięć tysięcy stałych odbiorców kultury, to ważny beneficjent działań samorządu lokalnego.
W latach poprzednich proponowano nam różne nowe lokalizacje m.in. były budynek CEK-u, były budynek szpitala przy ul. Niskiej, pomieszczenia po Telekomunikacji, ale – jak dotychczas – na propozycjach się kończyło. Mamy nadzieję, że tym razem nie skończy się na gadaniu.

- Dziękuję za rozmowę i życzę wspaniałej uroczystości. Gazeta Prowincjonalna BRAMA przyłącza się do gratulacji i życzeń kolejnych bogatych i ciekawych lat działalności, pełnych satysfakcji i zadowolenia.

Wydania: